Pierwszym etapem jaki należy zastosować, aby odkryć nieznany gatunek to zebranie informacji od lokalnej ludności o występowaniu stworzenia, którego opis nie pasuje do znanych gatunków. Aparaty pułapki zdalnie uaktywniane ruchem, analiza odchodów i sierści w zoologii i kryptozoologii mogą być dzisiaj potężnym instrumentem w badaniach nieznanych i skrytych populacji. Chodzi tu o dokumentacje pewnych stworzeń, o których wiemy lub podejrzewamy że istnieją, ale trudno je obserwować a jeszcze trudniej złapać. Ostatnie fotograficzne dokumentacje irbisów w Rosji i Afganistanie czy jaguarów w Paragwaju dowodzą jak bardzo przydatny jest aparat uruchamiany przez ruch poruszającego się zwierzęcia, dostarcza on informacji o jego obecności lub liczebności.
Globalny projekt badania ssaków przy użyciu foto-pułapek prowadzony przez Tropical Ecology Assessment and Monitoring Network (TEAM). Nowe narzędzie w dziedzinie wszechstronnych badań. Na zdjęciu Genetta servalina.
Niektórzy rozpatrują pojęcie gatunku jako podstawowe, a ja wyjaśniam że przede wszystkim populacje są unikatowe w wymiarze zoologii, dzisiaj przy dobie rozwiniętej genetyki zaciera się granica między gatunkami. Przy stosowaniu aparatów pułapek tzw. "cryptic species" mogą wyglądać podobnie, ale genetycznie lub kraniomorfologicznie różnić się od siebie. Aparat pułapka nie pozwoli ocenić w tym wypadku z jakim gatunkiem ma się do czynienia. Nie wiemy gdzie kończy się genetyczna granica wykazująca odrębność gatunkową. Nas jednak przede wszystkim interesują gatunki co najmniej średnich rozmiarów widocznie różniące się od innych zwierząt, nawet tych spokrewnionych. Nowa populacja kota pampasowego z Ekwadoru czy niewielkiego dujkera z lasów Afryki Zachodniej odkryta w pierwotnym lesie to przykład jak niepewna może być granica by uznać nową populację jako populację nieznanego wcześniej gatunku.
Kot tybetański (Felis bieti): ekstensywny monitoring w 2007 roku tego dzikiego kota dostarczył niezbitych dowodów, technika foto-pułapkowania pozwoli poznać gruntownie jego zasięg występowania. Tymczasem skóry lub czaszki od krajowców nie pozwalają dostarczyć informacji o wybiórczości siedlisk czy parametrów statystyk presence-absence.
Dzięki stosowaniu aparatów pułapek udaje się pokazać nocne życie afrykańskich kotów złotych oraz potwierdzić obecność wszystkich rzadkich drapieżników z Borneo. Jeśli aparat pułapka nie dostarczy dowodu na obecność bigfoota lub yeti nic tego nie dokona. Jeśli dotychczas próby różnych metod nie dostarczyły danych o obecności takich stworzeń to jedynie foto pułapki, odchody lub fragmenty tkanek zostawionych w środowisku lub zebranych przez lokalnych mieszkańców są ostatnią nadzieją, ale czy zdjęcia lub żywe zwierzę nie przekonują bardziej? Badacze na całym świecie stosują foto pułapki dokumentując obecność tak rzadkich gatunków jak mrówkojad olbrzymi, wilczek krótkouchy, hipopotam karłowaty, nosorożec sumatrzański czy krytycznie zagrożony pręgowany królik Annamski. Szukać zatem należy nieznanych gatunków, bowiem wiele pozostało do odkrycia.
Opracował:
Caniche-Quatl (Tomasz Pietrzak )
zobacz wiecej na carnivoresagenda.blogspot.com