KryptoZoo
O kryptozoologii co nieco
Dodano: 2005-03-09 14:29:02
Kryptozoolodzy nie lubią być przyrównywani do np. ufologów i nie chcą być wrzucani z nimi do wspólnego worka. Po prostu twierdzą, że to ich dziedzina nowopowstałej i samozwańczej nauki ma bardziej rzetelne i mocne podstawy naukowe niż np. ufologia i parapsychologia. Nie zawsze jest to prawdą, ale należy obiektywnie stwierdzić, że to dzięki wysiłkom kryptozoologów udało się doprowadzić do odkrycia kilku nowych gatunków zwierząt, takich jak np. wietnamski wół Vu Quang. Podobnymi sukcesami póki co nie mogą pochwalić się przedstawiciele pozostałych ,,nauk".

Po raz pierwszy kryptozoologia pojawiła się w latach 40. XX wieku, kiedy to Ivan T. Sanderson zajął się sprawą nieznanych zwierząt w serii artykułów, w których poruszał ten temat. Publikacje te skłoniły belgijskiego zoologa, Bernarda Heuvelmansa do rozpoczęcia własnych badań. Człowiek ten stał się wkrótce potem wiodącą postacią, czymś w rodzaju guru dla wielu pokoleń entuzjastów kryptozoologii. To zresztą właśnie on jest twórcą samego terminu "kryptozoologia" ukutego z trzech greckich słów: kryptos - ukryty, zoon - zwierzę i logos - nauka. Za datę narodzin kryptozoologii jako nauki wielu uważa rok 1955, kiedy to Heuvelmans wydał pierwszą swoją książkę poświęconą tej tematyce - "Śladami nieznanych zwierząt (On the Track of Unknown Animals)".

Popularność tej nauki wzrastała i osiągnęła swoje apogeum w połowie i u schyłku lat 70. Spowodowane było to wzrostem zainteresowania sprawami paranormalnymi, takimi jak UFO, czy też duchy, a kryptozoologia kojarzona była w ten sposób i - chcąc, czy nie chcąc - również wzbudzała przez to zainteresowanie wielu, stając się jednym z elementów ruchu "New Age". To doprowadziło do kilku niepotrzebnych przewartościowań, m.in. kompletnie bzdurnej teorii pod tytułem "Bigfoot to kosmita". Jednakże, to zainteresowanie kryptozoologią w latach 70. dawało również pozytywne rezultaty, takie jak na przykład wzmożenie badań i wiele wypraw badawczych.

Dzisiaj kryptozoologia nadal pozostaje w "strefie wpływów" ufologii, czy parapsychologii, co nie wychodzi jej na dobre. Pomimo tego, zyskuje ona coraz większą wiarygodność, zwłaszcza przy odkrywaniu nowych gatunków zwierząt, poprzednio znanych właśnie kryptozoologom. Coraz więcej takich ludzi zaczyna wcielać teorię w praktykę i zbierać pieniądze na wyprawy badawcze. Coraz bliżej jest tego, aby kryptozoologia stała się oficjalnie nauką i częścią zoologii.

PrzejdĽmy teraz jednak do wyjaśnienia kilku ważniejszych pojęć, których będę używał w moich póĽniejszych tekstach poświęconych nieznanym zwierzętom. Otóż kryptozoolodzy poszukują kryptyd, czyli w głównym sensie tego słowa zwierząt nie uznawanych przez oficjalną naukę. Stworzenia takie przeważnie znane są bardzo dobrze ludziom zamieszkującym tereny występowania takiej kryptydy. Często pojawiają się one w folklorze ludowym, będąc całkowicie ignorowanymi przez naukowców i branymi za wytwory wybujałej fantazji. Przykładem mogą być smoki, które oficjalnie traktowane są jako zupełnie fikcyjne, nigdy nie istniejące stworzenia, żywe tylko w wyobraĽni twórców ludowych. Kryptozoolodzy często myślą inaczej, zastanawiając się, czy smoki nie są na przykład jakimś nieznanym gatunkiem gada lub dinozaurami, którym udało się przetrwać zagładę sprzed 65 mln lat. Nie oznacza to oczywiście tego, że każdy bajka brana jest jako zoologiczna relacja,po prostu wiele z przekazów cechuje coś, co pozwala sądzić, że nie zostały one tak do końca wyssane z palca.

Kryptozoolodzy dzielą kryptydy z grubsza na trzy grupy. Pierwsza to kryptydy, które tak naprawdę nie są zwierzętami. Jak to możliwe? Otóż są to najczęściej zjawiska naturalne, na przykład atmosferyczne, których efekty lub przejawy przypominają działanie zwierząt. Przykładem mogą być wymieniane już przeze mnie dziwne fale na jeziorze Loch Ness - pochodzenia naturalnego, jednak nie będące wynikiem działania jakiegoś ogromnego zwierzęcia, tylko ruchów tektonicznych. Druga grupa kryptyd jest już pochodzenia zdecydowanie zoologicznego, zwierzęcego. Otóż są to zwierzęta powszechnie znane nauce, jednak zachowujące się w sposób wskazujący na ich inną naturę. Za przykład może tutaj posłużyć sprawa rzekomego potwora, pojawiającego się w jednym z irlandzkich jezior. Dzięki prasie i innym mediom,sprawa obserwacji dziwnego obiektu pływającego po powierzchni jeziora, urosła do miana "nawiedzenia" przez ogromne, monstrualne stworzenia małego zbiornika wodnego. W końcu okazało się, że tajemniczy "potwór" okazał się być zwyczajnym sumem. W przypadku takich kryptyd, czasami zdarza się, że rzekomo nieznanym zwierzęciem okazuje się być gatunek, który z punktu widzenia oficjalnej nauki nie powinien występować w danym obszarze geograficznym. Całkiem niedawno nawet w Polsce donoszono o pojawieniu się dziwnego rodzaju ciemnych, drapieżnych ptaków, ze specyficznym wyrostkiem na szyi. Okazało się, że chodzi tutaj o egzemplarz zabłąkanego, afrykańskiego sępa, który jakimś cudem znalazł się na terenie naszego kraju. Podobnie mogło być ze schwytanymi niedawno przez wędkarzy w Odrze, południoamerykańskimi piraniami.

Wymienione powyżej dwa rodzaje kryptyd można nazwać kryptydami "rzekomymi". Tymi "właściwymi" kryptozoolodzy zajmują się najchętniej i to one wywołują wśród wielu dreszcz emocji. Ten trzeci rodzaj to zwierzęta, których istnienia nie potwierdza zoologia, a więc takie, które pozostają jej nieznane, lub też powinny być już dawno wymarłe. O nie często wiedzione są zażarte spory, ponieważ większość zoologów twierdzi, że jeżeli chodzi o duże zwierzęta, to właściwie wszystkie gatunki zostały już odkryte, a kryptozoolodzy gonią jedynie za tanią sensacją i dyskredytują ich pracę. Obecnie najsławniejszymi sprawami, jakimi zajmuje się kryptozoologia, jest oczywiście potwór z Loch Ness, kongijskie Mokele-Mbembe, południowoamerykańska chupacabra, Yeti i Bigfoot (Sasquatch) i wiele innych. Wymienionym powyżej postaram zająć się w kolejnych moich tekstach.

Kryptozoologia stanowi dla wielu nie tylko swego rodzaju zainteresowanie czy też hobby, ale wręcz sposób na życie. Jednak w dzisiejszych czasach, wielu jej entuzjastów dochodzi do smutnego wniosku, że jeżeli w jakiś sposób nie zastopuje się niszczenia naszego środowiska naturalnego, to wiele gatunków ściganych przez kryptozoologów, zniknie z powierzchni ziemi zanim zostaną odkryte...