KryptoZoo
Gonzwell
Dodano: 2005-03-11 22:40:51
Pewien anonimowy mieszkaniec Nowego Jorku w liście do doktora Karla Shukera tak opisuje swoje doświadczenia z tą dziwną istotą:
Działo się to na początku lat 50. kiedy mieszkałem w dzielnicy Bronx w Nowym Jorku, zanim moja rodzina przeprowadziła się do Buttler Houses Complex w 1964 roku [tu kończą się informacje na temat autora tego listu, poza tym nie wiadomo o nim dosłownie nic]. Wówczas często widywaliśmy istotę, którą mój młodszy brat Ralph nazywał GONZWELL. Pojawiała się na dachu za oknem sypialni i patrzyła na nas. Czasami wchodziła do pokoju. Była ciemnoszara, miała gładkie pióra lub sierść i wyglądała jak skrzyżowanie strusia, nietoperza, wielkiego ptaka i człowieka. Mogła, niczym struś, wyciągnąć szyję, kiedy chciała się zbliżyc i spojrzeć nam w oczy. Nie wiem, czy tak działo się naprawdę, czy ta dziwna istota tylko wytwarzała takie złudzenie. Czasami nie opuszczała dachu, tylko wsadzala głowę do pokoju, dążąc do kontaktu twarzą w twarz, ale zanim to zrobiła, trzeba było spojrzec jej w oczy. Miała wielkie, odblaskowe, rybie oczy, które czasami lśniły jak macica perłowa i mieniły sie czerwono, żółto i zielono. Nie wiem, czy w ten sposób odbijało się światło, czy też same oczy wysyłały taki blask, ale to spojrzenie nas hipnotyzowało. Stworzenie pojawiało sie tylko w ciepłych miesiącach, w bezksiężycowe noce. Nie wiemy, czy przychodziło w innych okresach(...)gdy stwór spoglądał nam w oczy, nie mogliśmy sie ani poruszyć, ani krzyczeć. Nazywaliśmy go PAN GONZWELL, gdy tylko upodobniał się do człowieka, lub GONZWELL, ilekroć pojawiał się w postaci podobnej do ptaka lub nietoperza. Nigdy jednak nie wyglądał jak człowiek, raczej jak humanoid(...)Dopiero w latach 70. usłyszałem o istocie, której opis przypominał naszego GONZWELLA. Dowiedziałem się o niej z książki zatytułowanej The Mothman Prophecies napisanej przez, o ile dobrze pamiętam, Johna Keela [książka dotyczy serii niezwykłych wizyt składanych przez istotę "gonzwellopodobną" w point Pleassant w stanie Virginia w latach 60.] Nadal więc zadaje sobie pytanie, czy to był tylko senny koszmar o istocie, która staje za oknem i patrzy na nas jak w obrazek. Sen czy rzeczywistość? Fikcja czy fakt? Myślcie, co chcecie.
Istnieje coś, co możemy ujrzeć tylko w szczególnych warunkach. Nigdy jednak nie widzimy tego czegoś takim, jakim jest naprawdę, ale to, co ta istota chce, żebyśmy widzieli, przefiltrowane przez nasz umysł, świadomie lub nieświadomie nakierowany zgodnie z naszym określonym systemem wierzeń.

Zachęcamy również do lektury innych artykułów z tego działu:

· Mity i historie o pterozaurach
· Kongamato
· Wietnamskie lotniki nocne
· Olitiau
· Batsquatch
· Ara turkusowa
· Człowiek-sowa
· Ropen
· Thunderbird
· Turako kigezi