Taką nazwę nadał w latach sześćdziesiątych amerykański badacz Ivan Thomas Sanderson tajemniczym tworom wyrzucanym przez morze na plaże w różnych częściach świata.
Twory te mają kilka metrów długości, są w stanie silnego rozkładu (wokół nich roznosi się nieznośny fetor), mają ogromne macki, a ze „zwłok” wystają włosowate organy wewnętrzne (być może są to zaschnięte mięśnie). Do dziś nie wiadomo, co to tak naprawdę jest. Stworzenia nie są przecież podobne do żadnego ze znanych zwierząt morskich. Dowiadujemy się o nich tylko wtedy, gdy morze wyrzuci je na brzeg. Wielu badaczy poruszało ich problem w swoich książkach i rozprawach, nie wiadomo jednak nawet skąd pochodzą.