Islandzkie kroniki zanotowały latem 1345 roku pojawienie się "wspaniałego zjawiska w Lagarflot, które zdawało się być żyjącym zwierzęciem. Czasami wyglądało to jak wielka wyspa, innym razem pojawiały się garby oddzielone od siebie wodą. Nikt nie znał natury stworzenia, nikt nie widział głowy czy ogona, nikt nie jest pewien, co to było". Lagerflot jest długim, górskim jeziorem we wschodniej Islandii. Islandczycy nazwali potwora skrimsl, stał on się również bohaterem kilku legend. Podczas 1860 roku, badacz starożytnych sag, Sabine Baring-Gould, wówczas liczący sobie 29 lat, objeżdżał odległe części Islandii, malując wulkany, gejzery i lodowce. Pod koniec podróży przybył pewnego wieczoru do małej osady. Tam też znaleĽli się dwaj mężczyĽni, Skogkotr i Martin, który przybyli tam ze Skordalsvatn i opisali badaczowi wygląd skrimsl'a. Stworzenie to ma więc mierzyć ok. 42 stopy długości, głowa i szyja - 6 stóp, tułów - 22 stopy, a ogon - 18. Baring-Gould zamieścił reprodukcję szkicu przedstawiającego stworzenie w swojej książce. Ten naiwny rysunek stanowi jeden z bardziej wiarygodnych wizerunków potworów z jezior, ponieważ został wykonany przez człowieka zupełnie nie znającego relacji innych świadków. Rysunek przedstawia stwora z płetwami, chociaż szyja wydaje się być nieco za krótka. Para wąsów udowadnia, że zwierzę być może jest spokrewnione z fokami lub wydrami, a na pewno jest ssakiem.
Tekst zapożyczony z www.kryptozoologia.prv.pl