Wielka atlantycka płaszczka manta (Manta birostris), zwana również diabłem morskim, to największy w świecie gatunek płaszczki. Słynie z olbrzymich płetw piersiowych, z wierzchu czarnych, pod spodem białych. Olbrzymia ryba osiąga 6,7 metra szerokości. Łatwo więc ją zauważyć i zidentyfikować. Tymczasem tajemnicza manta, widziana przez chwilę przez słynnego przyrodnika amerykańskiego Williama Beebe'a u brzegów Tower Island należącej do archipelagu Gala-pagos, niewątpliwie rzucała się w oczy. Do dziś nie została jednak zidentyfikowana.
W swojej książce Galapagos: World's End (1924) Beebe pisze, że 27 kwietnia 1923 roku był na pokładzie statku "Noma", kiedy olbrzymia płaszczka mierząca co najmniej 3 metry nagle uderzyła w burtę. Wypadek zdumiał przyrodnika. Kiedy spojrzał na nią, zdumiał się jeszcze bardziej, ponieważ zwierzę nie przypominało żadnego ze znanych nauce gatunków:
[Była to] ryba przypominająca zwykłą płaszczkę lub diabła morskiego, choć w tylnej części płetw nie było wyraĽnych zagłębień, a boczne ich krawędzie nie były ostre. Na głowie miała podobne do rogów wyrostki (uformowane z płetw piersiowych i wznoszące się po obu stronach otworu gębowego), wystające i nie zagięte do środka, lecz raczej proste. Grzbiet miał barwę ciemnobrązową, nieco cieniowaną. Najbardziej widoczna była para szerokich, jednolicie białych pasów sięgających połowy grzbietu po obu stronach głowy. Końce "skrzydeł" również były jednolicie białe, co tworzyło ostry kontrast z barwą grzbietu. Minęło ponad 70 lat. Płaszczka o białych pasach, opisana przez Beebe'a, nie została do dziś schwytana ani zidentyfikowana. Nie jest jednak wyjątkiem. Niemiecki badacz Gunther G. Sehm stwierdził ostatnio w magazynie Cryp-tozoology, że opublikowane w 1976 roku zdjęcie manty o dziwnym wyglądzie, zauważonej u brzegów Nowej Kaledonii, wyraĽnie wskazuje na to, że na grzbiecie zwierzęcia są symetryczne białe pasy. Ponadto 28 grudnia 1989 roku, oglądając film dokumentalny Sharks: Hunters oftlw Seas, emitowany przez telewizję niemiecką, Sehm zwrócił uwagę na 30-sekundową sekwencję, w której pojawiła się olbrzymia manta o białych, symetrycznie ułożonych na powierzchni grzbietowej pasach w kształcie litery V. Płaszczkę uwiecznił Sigurd Tesche, realizator filmu, z niewielkiej odległości w wodach u brzegów Cabo san Lucas przy południowym krańcu Półwyspu Kalifornijskiego. Warto również zauważyć, że niewielką płaszczkę o czarnym grzbiecie z niebieskawym odcieniem i dwóch bardzo szerokich, jasnych pasach w kształcie litery V, upolowano harpunem w 1924 roku u brzegów Fanning Is-land na Środkowym Pacyfiku. W 1934 roku uznano ją oficjalnie za nowy gatunek, Manta Fowleri, ale od tamtej pory nie zaobserwowano ani nie opisano innych okazów.
Choć bardzo charakterystyczne, osobliwe płaszczki mogą być jedynie mutantami znanych gatunków płaszczek, tak jak pasiaste wrony i inne niezwykle ubarwione zwierzęta znanych gatunków. Jeśli jednak weĽmiemy pod uwagę to, co Beebe napisał o "rogach" zdobiących głowę pasiastej manty, nie możemy wykluczyć, że mamy do czynienia z nieznanym gatunkiem. Znajdziemy rozwiązanie tej zagadki tylko wtedy, kiedy znajdziemy okaz osobliwej ryby i poddamy go badaniom naukowym, które ujawnią jego prawdziwe miejsce w systematyce gatunków.