Nowa Zelandia jest prawdopodobnie ostatnim miejscem, z którego docierają relacje o
spotkaniach z nieznanymi owłosionymi zwierzętami dwunożnymi. Z tych właśnie rejonów pochodzą relacje dotyczące dużego,
mocno owłosionego, podobnego do człowieka stworzenia, nazywanego Moehau, Maeroero lub tez Maero. Maorysi, rdzenni
mieszkańcy Nowej Zelandii, opowiadają, iż w czasach prehistorycznych do wybrzeży Nowej Zelandii dobili ludzie zwani
Waka-orurea oraz Waka-atua, obydwa plemiona wylądowały w różnych częściach wyspy. Trzecie plemię jest nazywane
Waka-huruhuru-manu i to oni mieli sprowadzić do Nowej Zelandii Maeroero.
Maeroero lub Maero są nazywani dzikimi ludźmi lasu. Stworzenia te opisywane są jako owłosione, z kościstymi palcami,
których używają w czasie polowań. Są samotnikami, jednak porywają ludzi, gdy tylko nadarzy się okazja. Żyją na południu
wyspy, tam tez funkcjonują w języku Maorysów jako Maeroero, podczas gdy w centralnych rejonach znana jest nazwa
Maero.
Sprawa Moehau jest o tyle skomplikowana, że w ciągu całego XX wieku pojawiło się co najmniej kilkadziesiąt relacji
dotyczących spotkań z tymi stworzeniami, nie istnieją jednak żadne dowody na ich istnienie. W latach 50. wzięto za Moehau
grupę nieznanych małpowatych zwierząt odnalezionych w jednej z jaskiń. Zwierzęta te nazywano później "Coromandel mens".
Od tamtego czasu funkcjonuje także nazwa "Owłosiony Moehau".
Ilość relacji o spotkaniach z tymi zwierzętami gwałtownie zaczęła wzrastać w roku 1920, kiedy to jedno z nich wtargnęło
na pokład statku zacumowanego u wybrzeży Nowej Zelandii. Duże zakłopotanie wśród badaczy budzą również sprawozdania
napływające z Wyspy Północnej, która - zdaniem Maorysów - nie jest miejscem zamieszkiwanym przez Moehau.
Przyjrzyjmy się relacjom dawniejszym. Opisywane zwierzęta zdarzały się niekiedy być zwykłym wytworem ludzkiej imaginacji.
Istnieją również opisy zdarzeń dokonane na podstawie zeznań wielu świadków - jak choćby relacja z 1850 roku, gdy na
oczach kilku osób Moehau zaatakował człowieka. Wydaje się więc, że Moehau jest stworzeniem płochliwym, wbrew temu, co
twierdzą o nim Maorysi.
Jeżeli stworzenie nadal występuje w Nowej Zelandii, byłoby to bardzo interesujące odkrycie. Jak mogło się tam dostać? Jak
mogło przeżyć tak długi okres czasu? Jeżeli należało ono niegdyś do populacji wędrownych goryli, ile sztuk mogła ona
liczyć?
Odpowiedzi na te oraz wiele innych pytań mogliby zapewne udzielić Maorysi. Używają oni w podawanych przez siebie
historiach symboli oraz naturalizmu. Nasuwa się pytanie, czym w takim razie jest Maeroero? I czy dla współczesnego
Nowozelandczyka historie o "Owłosionym Moehau" to prawdziwe relacje, czy tylko bajki spełniające rolę wychowawczą wobec
niegrzecznych dzieci?
Opracowanie: Ivellios
Na podstawie www.cryptozoology.com