KryptoZoo
KryptoZoo >> Artykuły >> Kryptydy wodne
Krowa morska Stellera / Małpa morska Stellera
Dodano: 2005-03-09 14:18:08
Krowa morska

Dalecy krewni słoni, manaty i diugonie, to roślinożerne ssaki wodne należące do rzędu syren. Mają płetwowate kończyny. Obecnie największa z syren to manaty karaibskie Trichechus Manatus, osiągający 4,5 metra długości. Dawniej żyły jednak znacznie większe syreny, zwane krowami morskimi, odkryte przez niemieckiego zoologa, badacza i podróżnika Wilhelma Georga Stellera w 1741 roku.
Zwierzęta te osiągały 10,6 metra długości i ważyły kilka ton. Żyły przede wszystkim na Kamczatce, a także wokół wyspy Copper i pobliskiej Wyspy Beringa. Dziwnym trafem statek Stellera utknął gdzieś między tymi wyspami, a sam badacz postanowił zbadać i dokładnie opisać te zwierzęta. Reszta załogi albo podziwiała je, albo zabijała, żeby mieć co jeść. Wówczas zwierzęta te były bardzo liczne, wkrótce jednak po tym, jak Steller przywiózł ich opis do Europy, wyginęły całkowicie, były bowiem bardzo pożądanym Ąródłem mięsa dla innych podróżników, zapuszczających się w rejon Kamczatki. Wytępiono je w 27 lat. Oficjalnie od tamtego czasu uważa się, iż jest to gatunek wymarły.
Często jednak marynarze podróżujący po tych terenach widują "ogromne zwierzęta podobne do manatów", czasem nawet można zobaczyć ich zwłoki wyrzucone na brzeg morza. I tak na przykład podczas wyprawy w 1879 roku jachtem VEGA baron Erik Nordenskjold, po dopłynięciu do Wyspy Beringa, usłyszał od tubylców, że krowy morskie nadal tutaj występują, nadal się je zabija, a ze skór tych zwierząt sporządza się bajdaki [łodzie].

Szkielet krowy morskiej w Szwedzkim Muzeum Historii Naturalnej w Sztokholmie


Może sięc krowy morskie całkowicie nie wymarły? Nadal są prowadzone badania w tym kierunku.

MAŁPA MORSKA
Małpa morska

Tak to stworzenie w swym dzenniku opisał Steller:
Miało ono około 1,5 metra długości, psią głowę o wystających, spiczastych uszach. Nad górną i pod dolną wargą po obu stronach zwisały wąsy, które upodobniały je do Chińczyka. Oczy były duże, ciało wydłużone i grube, zwężające się ku ogonowi. Skóra była porośnięta gęstym futrem szarym na grzbiecie, rudym i białym na przuchu. W wodzie jednak całe zwierzę wydawało się być rudawe niczym krowa. Ogon był rozdzielony na dwie płetwy, przy czym górna była dwukrotnie większa od dolnej, tak jak u rekinów. Najbardziej zaskoczyło mnie to, iż nie zauważyłem żadnych kończyn przednich, jak u morskich płazów, ani płetw [po bokach]...
Ponad dwie godziny zwierzę pływało wokół statku, przyglądając się jakby z podziwem najpierw w jednego, a potem w drugiego z nas. Czasami podpływało tak blisko burty, że można było dotknąć je tyczką. Jeśli jednak ktoś wykonał ruch, zwierzę uciekało. Unosiło się nad wodą na jednej trzeciej swojej wysokości, zupełnie jak człowiek. Czasami utrrzymywało się w takiej pozycji kilka kinut. Obserwowało nas około pół godziny, po czym pomknęło niczym strzała, ukryło się pod dnem statku i wynurzyło się po drugiej jego stronie. Wkrótce znów zanurkowało i pojawiło się w dawnym miejscu. Nurkowało w ten sposób i wynurzało się około trzydziestu razy.

Kiedy Steller nasycił się widokiem zwierzęcia, postanowił je uśmiercić celem dokładnego zbadania i opisania. Wziął strzelbę, wystrzelił dwa razy, ale pudłował. Zwierzę, nie doznając uszczerbku na zdrowiu, odpłynęło i już nigdy więcej się nie pokazywało.
Pozostawiony przez Stellera opis nie odpowiada żadnemu ze znanych gatunków zwierząt wodnych. Do niedawna zwierzę-podobnie jak krowę morską-uznano za wymarłe. Jednak w latach 60. zaczęły pojawiać się kolejne relacje świadczące o jego istnieniu. I tak w 1965 roku przygodę z małpą morską przeżył brygadier Miles Smeeton, gdy pewnego popołudnia 1965 roku prowadził swój czternastometrowy jach Tzu Hang nie opodal środkowych Aleutów. Prócz niego osobliwe zwierzę widziała jego żona, córka oraz jego przyjaciel. Podobne spotkanie przeżył również w 1987 roku brytyjski dziennikarz BBC, James Clark.