Ninki-nanka
Ninki-nanka jest tajemniczym, gado- lub smokopodobnym zwierzęciem, obecnym w folklorze w wielu rejonach zachodniej Afryki. Według opowieści tubylców,
zamieszkuje namorzynowe bagna, ukrywając się w głębokich norach na brzegach rzek, a w nocy wyrusza na łowy. Jej opisy przywodzą na myśli mieszankę kilku
różnych zwierząt - ma mieć wydłużone ciało, tłów krokodyla, szyję żyrafy oraz trzy rogi lub skórny grzebień na końskiej głowie. Ma być pokryta tarczkami,
przypominającymi lustra. Są również jednak opowieści, w których Ninki-nanka posiada skrzydła a nawet zieje ogniem. W różnych relacjach jej długość wacha się
od 9 do nawet 50 m.
W 2006 do Gambii wyruszyła ekspedycja pod przywództwem kryptozoologa Richarda Freemana, mająca na celu znalezienie dowodów na istnienie Ninki-nanka.
Zebrali dużą ilość relacji o wielkim stworze przypominającym krokodyla lub węża. Freeman mówi: ,,Zebraliśmy wiele bardzo podobnych relacji z całej Gambii,
jednak większość pochodziła z drugiej ręki - ponoć osoba, która ujrzy Ninki-nanka, zwykle umiera po kilku tygodniach od tego spotkania."
Tubylcy, którym pokazano ilustracje znanych i legendarnych zwierząt stwierdzili, iż Ninki-nanka najbardziej przypomina chińskiego smoka.
Pewnien chłopak, nazywany Papa Jinda opisał scenę ataku na pompownię, gdzie ,,Ninki-nanka zniszczył kilka rur". Dodał, że ,,samo słowo Ninki-nanka wywołuje u
pracowników paniczny strach, zaraz proszą oni o lustro ponieważ wierzą, że tylko widok własnego odbicia może zabić tę bestię."
Oto inna relacja:
,,(...)Jeden ze sprzedawców, Baka Samba opowiadał, iż jego wujek, myśliwy, wiele lat temu widział Ninki-nanka. Nie mógł go dobrze opisać, jego wujek
powiedział mu tylko, że było ono bardzo duże i straszne. Miało cztery kończyny, długi ogon i okropnie wyglądającą głowę. Dodał, iż z paszczy stworzenia
wydobywał się ogień. (...) Powiedział, że zwierzę było niezwykle niebezpieczne i osoby, które się z nim spotkały, zwykle umierają w ciągu czterech lub pięciu
lat od tego momentu."
Jeden z krajowców opowiedział również o ,,pewnym jeziorze w Senegalu, gdzie ponoć występuje Ninki-nanka. Jezioro miało 5 km długości i było oddalone o ok.
250 km. Twierdził, iż widział na nim w nocy dziwne światła, a w ciągu dnia także wielkie wzburzenia w wodzie. Narysował również na piasku ślad i powiedział,
że widział takie same ślady o szerokości 4 stóp (1,2 m) wokół jeziora."
Pyton skalny
Ninki -nance przypisuje się również zabijanie ludzi - ostatnie takie przypadki miały być zanotowane na początku lat dziewięćdziesiątych XX w.
Podczas wyprawy ekipie udało się znależć coś, co według nich mogło być łuską należącą do Ninki-nanka. Rzekoma łuska została zbadana przez brytyjskich
naukowców, okazała się być tylko kawałkiem zniszczonej celulidowej błony filmowej, ,,z pewnością nie tworem biologicznym".
Czym może być to tajemnicze zwierzę?
Freeman ma własną teorię na ten temat - sądzi, iż może to być nieznany gatunek olbrzymiego, ziemnowodnego warana, dorównujący rozmiarami największym
krokodylom.
Prawdopodobnym wyjaśnieniem relacji o zdolnościach Ninki-nanka do ziania ogniem jest to, iż zwierzę to ma czerwone wnętrze pyska i czerwony lub pomarańczowy
język, który wysuwa z pyska by wychwycić z powietrza cząstki zapachowe, podobnie jak robią to węże czy właśnie warany, co mogło wyglądać jak wydobywający się
z paszczy ogień.
Jednak pozostaje pytanie, czy tak ogromne zwierzę, w niektórych opowieściach aż 50 -metrowej długości mogłoby do dziś pozostawać nieodkryte? A może
Ninki-nanka jest wyłącznie legendą i częścią wschodnioafrykańskeigo folkloru? Jednak w każdej legendzie jest też ziarno prawdy, więc jakie znane zwierzęta
mogły przyczynić się do jej powstania?
Ninki-nanka ma przypominać chińskiego smoka, a wizerunek smoka powstał prawdopodobnie w oparciu o wielkie, groźne drapiezne gady - krokodyle i węże
dusiciele. W Afryce zachodniej spotkać można pytona skalnego (Python sebae), jednego z najwększych węży na świecie, mogącego mierzyć przeszło 7 m.
Chętnie przebywa on, a nawet poluje w zbiornikach wodnych. Wiele cech wyglądu Ninki-nanka może przywodzić na myśl właśnie ogromnego pytona.
W Gambii występują również dwa gatunki krokodyli - krokodyl wąskopyski (Crocodylus (Mecistops) cataphractus) oraz nilowy (C. niloticus). Ten pierwszy jest
raczej niewielki (ok. 3 m) i nie przejawia skłonności do atakowania ludzi. Drugi z nich jednak bywa przeszło dwukrotnie większy, jest potężnym, bardzo
niebezpiecznym drapieżcą, równiez dla ludzi.
Krokodyl nilowy
Być może więc Ninki-nanka jest tylko legendarnym stworzniem, które zrodziło się w wyobraźni ludzi na podstawie wyglądu gadzich drapiezników - pytona i
krokodyli - zamieszkujących tamte rejony i strachu przed nimi. Przez lata i pokolenia w legendach urosły one do wizerunku kilkudziesięciometrowego
długoszyjego smoka ziejącego ogniem, porywającego ludzi.
Osoby rzekomo zabite przez tę bestię, mogły zginąć w innych okolicznościach, ale z powodu zabobonnego strachu przed Ninki-nanką, wina spadła właśnie na
nią.
Mogli również zostać zabici przez krokodyle nilowe...w końcu ten gatunek w całej Afryce cieszy się sławą bezlitosnego ludojada.
Inne obecne w opowieściach o Ninki-nanka cechy - jak zamieszkiwanie nor na brzegach wód, a zwłaszcza tajemnicze światła nad taflą jeziora, które były pewnie
po prostu krokodylimi oczami, równiez bardzo pasują do krokodyla nilowego. Być może więc ,,Ninki-nanka" to po prostu synonim krokodyla, zrodzony z powodu
błędnej identyfikacji tego groźnego gada i uznania go za coś niezwykłego. Choć zawsze pozostaje pytanie, czy tamtejsi ludzie mogliby nie znać krokodyli i tak
je umitologizowywać.
Opracował Schnappi, na podstawie tłumaczeń i własnych przemysleń