Czyli truchło, które "wstrząsnęło" przez ostatnie kilka dni całym światem, nie tylko kryptozoologicznym. No, prawie całym - mną jakoś niespecjalnie. A to dlaczego? Pokazuję i objaśniam. Pierwsze zdjęcie, które mieliśmy okazję zobaczyć, przedstawiało stworzenie w dość niezbyt sprzyjającym wszelkim osądom położeniu. Dopiero gdy na jaw wyszły kolejne trzy, ze zbliżeniem na czaszkę, możemy zacząć snuć teorie (ich autorką jest Christina Pampalone, dzięki niej znamy także rozmiary "potwora"). Niedługo po ich wyknonaniu truchło "potwora" zostało przez kogoś zabrane.
Dla niezorientowanych w temacie - "potwór z Montauk" pojawił się nie wiadomo skąd i jak na plaży Montauk (Nowy York). Od tego czasu piszczało o nim większosć popularnych serwisów informacyjnych. Do jego popularyzacji doprowadziły trzy kobitki, również autorski zdjęcia, które możecie zobaczyć w
tym wywiadzie video. No, więc skoro się już wszyscy wypiszczeli, wkracza KryptoZoo (w tym wypadku Chupas solo ;P) i wyjaśnia niepotrzebnie rozdmuchaną sprawę.
Na wstępie wyjaśnijmy jedno - "potwór z Montauk" NIE MA DZIOBA. To jest po prostu kość szczękowa bez mięsa (lub, jak kto woli - bez ciała).
Jest praktycznie całkowicie wygolony, włączając w to ogon i nogi. Kto i po co to zrobił - nie mam pojęcia. Wyjaśniam tylko, co to jest, a nie jak się tam znalazło itp. Stworzenie ma około 90 centymetrów długości. Wagi nie znamy. Jest kilka doniesień o innych zwłokach "potwora" z Montauk. Jedne zwłoki są na słynnych zdjęciach. Jak już pisałem wcześniej, zostały zabrane przez kogoś z plaży. Inne zwłoki zostałyt znalezione przez jakiegoś surfera, który tylko przeniósł je gdzieś dalej, bo "nie chciał surfować w pobliżu tego ścierwa". Następne dwie sztuki były widziane żywe (przez Elizabeth Barbeiri i Ryan'a Kelso) - to dość wątpliwa informacja... Kolejne dwie sztuki zwłok były znalezione przez niejakich Chrisa i Keith (Greenport i Jones Beach) i wreszcie jedne pogrzebane przez jakiegoś Sean'a w South Jamesport. Co do tych pierwszych mamy 100% pewność o ich istnieniu. O całej reszcie pisze tylko i wyłącznie Joye Brown z
newsday.com, z kolei on ma te informacje "od czytelników". Ta, jasne...
Zdjęcia oryginalne:
Dotychczas pojawiło się kilka teorii, z których najpopularniejszą (i najbardziej debilną zarazem) jest "żółw bez skorupy". Postarałem się w miarę dokładnie zweryfikować te bardziej popularne. Nic tak nie działa na ludzi jak przykłady obrazkowe, więc do każdej teorii załączam odpowiednie zdjęcia.
ŹółwTa teoria wypłynęła jako pierwsza przez zdjęcie nr 1, które poznał świat. Już wtedy można było ją wrzucić do kosza, bo:
- żółwie NIE MAJĄ ZĘBÓW
- żółwie nie mają sierści
- żółwie to jedyne kręgowce na świecie z zewnętrznym szkieletem, którego karapaks (część grzbietowa, skorupa) powstał z przekształcenia żeber!
NIE DA SIĘ WYJĄĆ ŻÓŁWIA ZE SKORUPY tak, żeby została nienaruszona skóra... Żółwie, z których robi się zupy (a niech piorun tych kucharzy), po wyjęciu wyglądają jak - dosłownie - flak. Więc jeśli ktoś tu jeszcze twierdzi, że to żółw, to - mocno cenzurując - jest idiotą. A tak w ogóle, to od kiedy żółwie mają takie uszy?
Kolejno: porównanie głowy potwora i czaszki żółwia, szkielet żółwia z widocznym połączeniem z karapaksem i sam karapaks.
KotTeoria z kotem też jest co najwyżej śmieszna. Rozstaw oczu zupełnie się nie zgadza, nie wspominając o wielkości (fakt, znam przypadki kotów
utuczonych do 20kg, ale to margines...) i samej proporcjonalności jednych części ciała do drugich. Poza tym, pokażcie mi kota z tak tłustymi uszami i tak długą, walcowatą niemal czaszką...
Porównanie głowy potwora i czaszki kota.
Szczur & inne gryzonieJak wyżej. Największy szczur na świecie to Wielkoszczur - Cricetomys gambianus - który dorasta i tak tylko do ok 45cm (bez ogona) i ma ogon długości własnego ciała. W dodatku występuje gdzieś na zadupiu Afryki... Więc szczur odpada na starcie już ze względu na wielkość. Różnice czaszek "potwora" i szczura są tak diametralne, że nawet nie chce mi się ich porównywać... Ktoś pewnie powie "Ale to nie musi być szczur, to nie są największe gryzonie". Fakt. Największym gryzoniem jest kapibara, która od biedy dorasta do 130 centymetrów długości i 65kg wagi. Tylko ona też ma zupełnie inną czaszkę, brak ogona itd...
Porównanie głowy potwora i czaszki szczura
ŚwiniaNa pierwszy rzut oka to by mogło być nawet prawdopodobne. Stwór jest dość tłusty, ma pozostałości szczeciny, więc i golić nie bardzo było co. Ale jako, że jestem kryptozoologiem, robię więc drugi i okazuje się, że...
- świnie nie mają takich długich ogonów
- i to co zwykle, czyli różnice w budowie czaszki - świnie nie mają takich kłów, mają dłuższą i znacznie większą czaszkę, szerszą w uszach, znacznie większe uszy, mają więcej zębów, inaczej rozstawione oczy itd.
Porównanie głowy potwora i czaszki świni
Nieudany experymentNa Long Island niedaleko Montauk znajduje się placówka rządowa, zajmująca się rzekomo badaniami/eksperymentami na zwierzętach. To oczywiście spowodowało powstanie teorii o efekcie "kolejnego supertajnego rządowego eksperymentu, który wymknął się spod kontroli". Przede wszystkim - dlaczego nieudany?! O_o A może to akurat udany experyment? Polegający po prostu na... no właśnie? Na czym niby miałby polegać? Nie widzę ABSOLUTNIE NIC niezwykłego w tym stworzeniu. Żadnych rogów na tyłku, ośmiu nóg ani wyrzutni rakiet na ogonie...
Kampania reklamowa
Bezsprzecznie potwór z Montauk jest najpopularniejszą "kryptydą" ostatnich dni. Jego nazwa była już nawet najczęściej wstukiwaną frazą w wyszukiwarce Yahoo, a digg.com dwa wątki o nim zaliczyły kolejno ponad 650 i 770 diggów (i to jest dość dziwne, bo na polskim odpowiedniku - Wykop.pl - potwór zaliczył dokładnie... 0 wykopów!). Oczywiście musiał znaleźć się ktoś chętny skorzystać na jego popularności. I takim kimś byłą firma Elements Beverage Company produkująca Venom Energy (napój "energetyzujący"). Pojawiła się nawet ich specjalna strona Capture the beast (Złap bestię - linka nie daję, nie będę ich promował za darmo - jak ktoś chce, to sobie wygoogla) oferująca nagrodę za złapanie żywego egzemplarza "potwora z Montauk". Pojawiły się koszulki, kubeczki, czapeczki, śliniaczki i setka innych pierdół z motywem "potwora z Montauk". Niewątpliwie napój Venom zayskał ogromną promocję za darmo... ale czy to ta firma stoi za stworzeniem owego potwora? Tego raczej nie da się raczej udowodnić.
PhotoshopCóż, trudno zrobić w photoshopie coś, co istnieje... więc ta opcja też odpada.
Wielka Bitwa, czyli Pies vs. Szop praczNo i dochodzimy wreszcie do sedna sprawy, czyli rozwiązania właściwego. Przepraszam wszystkich poszukiwaczy sensacji, ale to jest po prostu pies... albo szop. Albo pies. Zaraz, pomyślmy racjonalnie... W przypadku psa zgadzają się rozmiary, kształt czaszki, nogi, zęby, rozstaw oczu, uszy itd. A co z zębami górnej szczęki? Widać chyba dość wyraźnie - zostały zwyczajnie wyłamane lub usunięte w inny sposób, razem z mięsem górnej szczęki. W dziedzinie canidów nie jestem nawet średnim znawcą, ale wygląda mi to na pit bull terriera lub mieszańca białego bull terriera. Czysto rasowego białego bull terriera odrzucam, ponieważ kolor sierści na potworze waha się w odcieniach brązu i czerni.
Teraz szop pracz - zgadza się praktycznie to samo, co w przypadku bulla - szacowane rozmiary, kształt czaszki itd. Mielibyśmy nawet wytłumaczenie braku sierści i ubytków szczęki - szopy są przecież niestety skórowane dla futra, a ubytki mogły być spowodowane nieumiejętnym skórowaniem. Zaraz, właśnie - dla futra. Futro zdejmuje się zawsze ze skórą. Czyli jednak wytłumaczenia nie mamy... W dodatku znam niestety widok oskórowanego szopa, więc opcję tą odrzucam.
Zatem moim ostatecznym zdaniem stwierdzam, że potworem z Montauk jest PIES.
Porównanie głowy potwora z czaszką szopa (po lewej) i białego bull terriera
Zbliżenie na ogon i szczęki potworaOpracowane przez Chupas'a dla KryptoZoo i Pathomidae (
www.kryptozoologia.pl,
www.pathomidae.hosted.pl © 2008 Chupas)