Stwory te zamieszkują wyspę Andros na Bahamach. Wyglądają mniej więcej tak:
-Mają czerwone oczy oraz po trzy palce u rąk i nóg
-stwory te to małe, podobne do ptaków elfy czy też skrzaty o dużych oczach
-istoty te są brodate
-są na wpół ludĽmi, na wpół ptakami
I tak dalej, i tak dalej... mimo, iż opisy ich wyglądu są rozbieżne, jeszcze większe zamieszanie wprowadzają opisy ich sposobu życia. Zależnie od humoru, mogą przynieść szczęście lub nagłą śmierć. Pojawiają się niespodziewanie wieczorem lub w nocy. Odpoczywają zawieszone długimi ogonami na gałęziach pinii. Jeżeli akurat nie są zajęte wyrządzaniem jakiejś szkody, przebywają w koronach pinii, które się ze sobą stykają. Nie wolno im pod żadnym pozorem przeszkadzać!!! Osoba, która niechcący zakłóci ich spokój lub wybuchnie śmiechem widząc jednego z nich, poniesie karę.
Zachód słońca na wyspie Andros
Taka kara spotkała młodą Marthę, córkę farmera z wyspy Andros. Trzeba było natychmiast zebrać żniwa, ponieważ pogoda się psuła. Wszystkie więc dzieci pomagały swoim rodzicom, Martha jednak siedziała sobie spokojnie pod dwiema piniami... w pewnym momencie farmerzy usłyszeli jej histeryczny śmiech. Zapytana, odpowiedziała, że widziała jakiegoś ptakopodobnego stwora latającego w kółko wokół drzewa. Rolnicy obejrzeli dokładnie cały teren, niczego jednak nie znajdując, wrócili do pracy w polu. Ojciec Marthy zabronił córce siadać pod piniami, ta jednak go nie usłuchała. Wieczorem zbierający się do domów rolnicy usłyszeli nagle jej płacz-okazało się, że miała złamane kolano.