Canis lupus hodophylax
Trudno przecenić wrodzoną ludzką zdolność do ciekawości. Przychodzimy na ten świat z pożądaniem zrozumienia wszystkiego, co dla nas jeszcze jest nieuchwytne, by przesuwać granice naszego zrozumienia i poszerzać naszą znajomość wszechświata. To właśnie to przeprowadziło nasz gatunek przez całe wieki i zbliżyło nas do poszukiwanych odpowiedzi na pytania, jak działa wszechświat, skąd przybyliśmy i dokąd zmierzamy. To właśnie dlatego kochamy tajemnice - to nasza nienasycona potrzeba wtargnięcia w ciemne zakątki naszych obecnych paradygmatów i odnalezienia prawdy.
Dla wielu nadchodzi chwila, w której ciekawość dotycząca świata przemienia się w coś więcej; gdy z zainteresowania przeradza się we wszystko konsumującą pasję. Nie zawsze łatwo jest określić, kiedy ten moment następuje. Być może widzisz coś, co podważa Twój światopogląd i wszystko, co wydawało Ci się znane, albo też znalazłeś dowód, o którym nie pomyślałbyś, że to właśnie tego dowodu należy poszukiwać. W każdym razie te chwile powodują, że coś zaczyna w nas płonąć. Potrafią one nami zawładnąć i przemienić coś, co wcześniej było żywioną ciekawością, w życiowe wyzwanie aby złapać w szpony mroczne granice zrozumienia i odkryć prawdę.
Wilk z Honshu - Bóg Gór
Dla jednego człowieka, 63-letniego Hiroshi Yagiego, ta chwila nadeszła gdy miał 19 lat - wtedy to usłyszał w bukowym lesie na górze Naeba, na granicy prefektur Nagano i Nigata w Honshu w Japonii dziwne wycie, które nie mogło pochodzić od żadnego znanego mu psa. Odkąd usłyszał ten dźwięk, Yagi wiedział, że był to wilk. Istniał jednak pewien problem - japoński wilk był już przez większość stulecia uznawany za wymarłego.
Wilk z Honshu, Canis lupus hodophylax, znany również jako wilk z Hondo lub Yamainu - dosłownie "górski wilk", był najmniejszym na świecie przedstawicielem rodziny wilków. Mający wzrost zaledwie jednej stopy na wysokości grzbietu, wilk z Honshu miał zaostrzony pysk, krótki ogon i pomarańczowo-czerwonawe zabarwienie za uszami oraz po zewnętrznej stronie nóg. Jego gęste, wąsko zbudowane i grube, szorstkie futro dobrze mu służyło w jego naturalnym środowisku, jakim było grube górskie poszycie, pośród którego polował na zwierzynę wszelakiego rodzaju, od małych gryzoni po jelenie i dziki. Z wyglądu wilk z Honshu był dość podobny do zwykłego psa i pod niektórymi względami posiadał cechy bardziej przywodzące na myśl niektóre inne typy dzikich psowatych, jak szakale czy kojoty, oraz "pariasowe" psy takie jak dingo, aniżeli jego syberyjskich wilczych przodków.
Zachowany okaz wilka z Honshu
Japońskie wilki występowały niegdyś na rozległych obszarach japońskich wysp Honshu, Kyushu i Shikoku, gdzie wówczas uznawano je i błogosławiono jako zbawiennych obrońców gór i lasów. Często widywano je w japońskich lasach i były uważane za bogów gór, co zresztą znalazło odzwierciedlenie w niektórych innych nazwach, takich jak magami (prawdziwy bóg) czy yama no kami (bóg gór).
Początek wymierania wilka z Honshu nadszedł w momencie sprowadzenia wścieklizny od udomowionych psów, która podstępnie rozprzestrzeniła się wśród lasów i zabiła dużą liczbę wilków. Co więcej, wraz z rozwojem na który wpływ miał zachód, nastąpił bardziej powszechny rozwój żywego inwentarza, w związku z czym wilki zaczęto coraz bardziej postrzegać jako zagrożenie dla utrzymania rolników zamiast za stróżów, za których niegdyś je uważano. W szczytowym momencie zachorowalności na wściekliznę, która zdziesiątkowała wilki, i wraz z utratą miejsc do zamieszkania, organizowano również aktywne polowania na wilki, a zakrojone na wielką skalę sponsorowane przez rząd grupy łowieckie często wypuszczały się głęboko w góry celem dokonania ich eksterminacji.
Domniemane futro wilka z Honshu
Od szanowanych do sponiewieranych, z bogów gór przemienione w zagrożenie - niewiele gatunków zwierząt zniknęło w tak krótkim czasie co wilk z Honshu. W 1905 roku w prefekturze Nara kłusownicy zabili ostatni znany okaz japońskiego wilka. Od tamtego czasu gatunek uznawano za wymarły, mimo iż do dziś pojawiają się doniesienia o obserwacjach i pojawianiu się odgłosów wycia przypominających wilki. W pewnym sensie, wilk z Honshu stał się japońską odpowiedzią na australijskiego wilka workowatego.
Gdy przed laty Hiroshi Yagi usłyszał to wycie na górze Naeba, wiedział, że mogło ono pochodzić tylko od jednego zwierzęcia - a był to wymarły od dawna wilk japoński. Te odgłosy pchnęły go do podjęcia śledztwa, które trwa od ponad 40 lat i wydaje się nie mieć końca.
Góry Okuchichibu
Przekonany, że słyszał w tych górach wilka, Yagi skupił całą swoją energię na poszukiwaniu tych nieuchwytnych stworzeń. Cały swój wolny czas poświęcił on na obozowanie i przemierzanie odległej dziczy, imał się też różnych zajęć żeby zdobyć środki na sfinansowanie swoich poszukiwań w nadziei na choćby spojrzenie na swoją tajemniczą zdobycz, która przecież musi gdzieś być.
Przez te lata poszukiwań i przemierzania niektórych z najbardziej surowych i dalekich obszarów Japonii, Yagi natknął się na wiele relacji świadków, domniemanych miejsc ich przebywania, tajemniczych odgłosów wycia i kłębków sierści należącej rzekomo do wilka. Usłyszawszy kilka bardzo wiarygodnych relacji o obserwacjach w obrębie surowych gór Okuchichibu, niedaleko jego domu w prefekturze Saitama, Yagi postanowił skupić swoje poszukiwania na tym obszarze.
Okuchichibu to położony daleko obszar górski charakteryzujący się grubą, niemal niemożliwą do spenetrowania puszczą. To właśnie stąd pochodzi duża ilość obserwacji wilka z Honshu przez naocznych świadków, często tu też słychać wycie przypisywane wilkom. W 1998 roku nastąpiła tutaj fala obserwacji zagadkowych psowatych. W tym czasie pojawiły się dziesiątki doniesień, w których świadkowie opisywali jak zwierzęta przebiegały przez zarośla, drogi i podwórka, a także słyszeli ujadanie i wycie. Jeden z mieszkańców skarżył się, że zwierzę przypominające wilka próbowało atakować kurczaki w jego wiejskiej posiadłości.
Jedna z fotografii zagadkowego zwierzęcia, jakie napotkał Hiroshi Yagi. Czy to wilk japoński?
W okolicy często znaleźć można odchody domniemanych wilków, znajdowano również kępki futra i inne pozostałości. Region ten, wraz z centralnym Kyushu i półwyspem Kii, uznawany jest za rozległy obszar domniemanej dużej aktywności wilka z Honshu.
Pewnego wieczoru w październiku 1996 roku, w drodze powrotnej z jednego z poszukiwań, Yagi przeżył najbliższe spotkanie ze zwierzęciem, którym - jak uważa - był wilk z Honshu. Zwierzę tuż przed jego oczami po cichu wypełzło z zarośli i szło wzdłuż leśnej ścieżki. Yagi opisał je jako mające około 1 metra długości, z zaostrzonym pyskiem i lśniącym futrem. Choć był całkowicie zniewolony jego widokiem, udało mu się wykonać serię zdjęć tego zwierzęcia, nim zniknęło ono w gęstwinie.
Jedna z fotografii zagadkowego zwierzęcia, jakie napotkał Hiroshi Yagi. Czy to wilk japoński?
Yagi próbował śledzić zwierzę, jednak podszycie okazało się zbyt grube i ciemne i udaremniło pościg. Miał jednak fotografie, które uznaje się za jedne z najlepszych i najwyraźniejszych dowodów zdjęciowych potwierdzających przetrwanie wilków japońskich.
W niniejszym artykule prezentujemy niektóre z fotografii wykonanych przez Yagi.
Wykonane przez Yagi`ego fotografie ukazały się wówczas na pierwszych stronach gazet i były szeroko rozpowszechniane przez agencje informacyjne. Zdjęciom Yagi`ego przyjrzeli się eksperci zajmujący się wilkami, a kilku z nich orzekło, że kształt czaszki, krótki ogon oraz pomarańczowawe zabarwienie wskazują, że może to być jeden z żyjących potomków wilka z Honshu.
Jedna z fotografii zagadkowego zwierzęcia, jakie napotkał Hiroshi Yagi. Czy to wilk japoński?
Bliskie spotkanie Yagi`ego ze zwierzęciem, którego poszukiwaniu poświęcił całe lata swojego życia, tylko jeszcze bardziej rozpaliło jego pełne pasji wysiłki w celu odnalezienia wilków. Spędzał coraz więcej czasu i poświęcał coraz większe pieniądze na sprawdzanie doniesień o obserwacjach, spędził również 15 lat na pracę w odległych miejscach swojego regionu z kamerą na podczerwień i innymi skomplikowanymi urządzeniami. Jak dotąd kamery zdołały uwiecznić jedynie szopy, lisy, jelenia, niedźwiedzia, serau japońskie i inne dzikie zwierzęta, wśród których nie ma jednak wilków.
W trakcie jednej z wypraw, obozując pośród gór, Yagi usłyszał całą serię zagadkowych odgłosów przypominających wycie. Nabrawszy pewności, że nie pochodzą one od psów, natychmiast powrócił w tę okolicę ze sprzętem do nagrywania dźwięku, próbując zarejestrować to, co usłyszał. Udało mu się nagrać jeden przypadek wycia przypominającego wilka. W nagraniu wycie jest dalekie i nieszczególnie wyraźne, jednakże analiza nagrań doprowadziła niektórych ekspertów do wniosku, że prawdopodobnie odgłosy te należą do wilka.
Od tamtej pory Yagiemu nie udało się sporządzić żadnych nowych dowodów dźwiękowych lub wizualnych, był jedna zdeterminowany i kontynuował wysiłki, przekonany, że wilk gdzieś tu jest. W 2010 roku wraz z grupą innych osób interesujących się wilkiem z Honshu założył organizację o nazwie "Wanted: Canis Hodophylax" (Poszukiwany: Canis Hodophylax). Organizacja non-profit obrała sobie za cel udokumentowanie jak również zbadanie zeznań naocznych świadków oraz poszukiwanie wilka z Honshu. Każdego roku pojawia się około dziesięciu zgłoszeń obserwacji, jak również różne doniesienia od ludzi, którzy słyszeli w leśnej gęstwinie dziwne wycie. Jeden z projektów włączał odtwarzanie nagranych wcześniej odgłosów wilków syberyjskich, które są uznawane za najbliższych krewnych wilków z Honshu, w nadziei na wywołanie reakcji.
Hiroshi Yagi
Tak oto nadal trwa czterdziestoletnie śledztwo Hiroshi Yagi`ego - i wydaje się, że 63-latek nie zamierza przestać. Miał swoją chwilę inspiracji, a ta ciekawość i determinacja w poszukiwaniu prawdy, która jest zakorzenioną cechą tkwiącą w każdym z nas, dla niego przemieniła się w życiową pasję. Widział tę zagadkę na własne oczy. Słyszał to wycie ciemną nocą na własne uszy, i podobnie jak wielu przed nim, nie ma zamiaru poprzestać do momentu, gdy znajdzie odpowiedzi, których poszukuje.
Od tamtej nocy na górze Naeba ponad 40 lat temu, Yagi dużo rozmyślał o tym wyciu. Powiedział: "Gdy usłyszałem to wycie, wiedziałem, że nie może ono pochodzić od zwykłego psa. Wiedziałem, że chciałem poznać to, co wydawało te dźwięki". Ta pasja kierowała jego życiem przez prawie pół wieku. Jeśli wilk z Honshu przetrwał gdzieś pośród gór Japonii, wydaje się prawdopodobne, że to właśnie nieustępliwy i oddany Hiroshi Yagi będzie tym, który je odnajdzie.
Brent Swancer, mysteriousuniverse.org
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios