Głównym celem ekspedycji do Kamerunu, prowadzonej
kilka lat temu przez Cryptosafari/BCSCC było uzyskanie dowodów świadczących o istnieniu nieuchwytnego rzekomego
dinozaura Mokele – mbembe. Jednak, gdy Bill Gibbons, Robert Mullin, Scott Norman, Pierre Sima i ja byliśmy w
głębi tamtejszych dżungli, napotkaliśmy ludzi, którzy upierali się, iż w tej części świata żyją inne nieznane
wytwory natury.
Jednym z nich jednym z nich miał być Ngoubou.
Kilka miesięcy przed tym, jak wyruszyliśmy na naszą ekspedycję, Bill Gibbons i Dave Woetzel pojechali do
Kamerunu, by przeprowadzić rekonesans biotopu obiecującego dla spotkania Mokele – mbembe. Przebyli ogromny teren,
przeprawiając się przez kilka rzek oraz spotykając wiele plemion Pigmejów Bantu i Baka. Odwiedzali oni jedno z
tych plemion, gdy po raz pierwszy usłyszeli o stworzeniu, którego lokalna nazwa brzmiała: Ngoubou. W Kamerunie
występują nosorożce, jednak według Pigmejów Ngoubou było czymś innym.
Wszyscy wiedzieli, czym jest nosorożec, ale według tych ludzi istota ta ma zamieszkiwać sawanny i być osobliwym
stworzeniem z czymś w rodzaju falbanki na szyi, dziobem i pewną liczbą rogów. Doszliśmy do wniosku, że Pigmeje
opisywali zwierzę wykazujące duże podobieństwo do triceratopsa – pradawnego gada, który powinien wymrzeć 65 mln
lat temu, a do tego według współczesnej wiedzy paleontologicznej, nigdy Afryki nie zamieszkiwało. Skamieliny tego
gada nam znajdowano w Ameryce Północnej, przede wszystkim w Montanie.
Po swoim powrocie Bill przekazał nam tę informację. Zdecydowaliśmy, że spróbujemy dowiedzieć się o tym czegoś
więcej, gdy wyruszymy na naszą własną ekspedycję. Zdziwiło go to, iż Pigmeje wyraźnie oddzielali Ngoubou od Emela
– Ntouka, stworzenia, o którym od Bantu usłyszał w 1913r. kolekcjoner zwierząt Hans Schomburghk. Zwierzę ma być
wielkości słonia, mieć grube nogi i posiadać pojedynczy róg na końcu pyska. Emela-Ntouka w języku plemienia Bantu
oznacza “zabójca słoni”. Ma zamieszkiwać Kamerun, Kongo, Republikę Środkowej Afryki, Gabon i Zambię.
Pigmeje zaznaczali jednak, że Ngoubou ma więcej niż jeden róg, a także, że ojciec jednego z seniorów plemiennych
kilka lat temu zabił oszczepem jednego osobnika.
Gdy byliśmy w Kamerunie, postanowiliśmy dotrzeć do źródła tej tajemnicy i nie czekaliśmy długo na informacje o
tym nieznanym zwierzęciu. Gdy powiedziałem ,,nieznanym’’, miałem na myśli nas, ludzi z zewnątrz, ponieważ
Pigmejom było ono znane doskonale.
Bill miał ze sobą skoroszyt z ilustracjami przedstawiającymi żyjące i wymarłe zwierzęta, które wykorzystywał
podczas przepytywania naocznych świadków, którzy mieli widzieć Mokele-mbembe lub inne tajemnicze, nieznane
afrykańskie zwierzęta. Pokazał im kilka ilustracji triceratopsa, w nadziei, iż będą zdolni do zidentyfikowania go
jako Ngoubou. Według Pigmejów, choć Ngoubou przypomina triceratopsa, to jednak nim nie jest.
Kilka dni później rozmawialiśmy w wiosce Langoue z dwoma mówiącymi po francusku Pigmejami. Zapytaliśmy go, czy
stworzenie zwane Ngoubou było tu widywane. Powiedział, że Ngoubou jest zwierzęciem naprawdę istniejącym i bardzo
dobrze znanym na tych terenach. Jest częścią lokalnej fauny i byli zdziwieni tym, iż tak ciekawi i zadziwia nas
zwierzę, które, chociaż rzadkie, to jest jak najbardziej realne.
Wyjaśniliśmy im, że tam, skąd jesteśmy, nie słyszano o innym Ngoubou niż nosorożec. Powiedzieli nam, że to
stworzenie występuje na sawannach, po zachodniej stronie rzeki i że współcześnie nie jest już spotykane, ale mimo
to uważają, iż nadal zamieszkuje pobliskie tereny. Jeszcze raz pokazaliśmy im ilustracje triceratopsów i ponownie
oświadczyli, iż mimo że przypomina Ngoubou, to jednak to nie dokładnie to samo. Wyjaśnili, iż triceratops ma za
mało rogów i są one umieszczone w złym miejscu. Jeden z ludzi powiedział nam, że Ngoubou ma sześć rogów na swoim
kołnierzu, a inny narysował mi ich ułożenie na skrawku papieru.
W trakcie naszego postoju kontynuowaliśmy rozmowy z różnymi osobami, które widziały to stworzenie lub wiedzą coś
o nim, żadna relacja nie pochodziła jednak z ostatnich czasów.
Gdy wróciliśmy, stwierdziłem, że najpierw spróbuję sprawdzić, czy odkryto skamieniałości zwierzęcia o wyglądzie
podobnym do Ngoubou. Oczywiście szukałem jakiegoś gatunku ceratopsa, który odpowiadałby opisowi. Odnalezienie
zwierzęcia doskonale do niego pasującego nie zajęło mi dużo czasu. Prawie dostałem zawału, gdy zobaczyłem
wizerunek dinozaura, wyglądającego dokładnie tak samo, jak na rysunkach i w opisach, które usłyszeliśmy w
Kamerunie.
Styracosaurus doskonale odpowiadał opisom Ngoubou. Uderzyło mnie to jak grom z jasnego nieba. Był inny dinozaur,
który miał zniknąć wieki temu, ale Afrykanie, mimo, że nigdy nie widzieli podręcznika – perfekcyjnie opisali jego
wygląd.
Gdy wyruszę na swoją następną ekspedycję w tamte strony, wezmę ze sobą ilustracje styrakozaura i będę z
niecierpliwością czekał na potwierdzenie, w postaci zidentyfikowania go przez tubylców jako Ngoubou. Być może
dokonamy odkrycia, przez które trzeba będzie na nowo pisać podręczniki...
John Kirk, www.cryptomundo.com
Tłumaczenie: Schnappi