W Cannock pojawiło się nowe, niezidentyfikowane stworzenie. W środę rano 28 czerwca kierowcy na skrzyżowaniu 10A na zatłoczonej autostradzie M6 w pobliżu Cannock (Wielka Brytania) donosili o "podobnym do wilka stworzeniu" przebiegającym między pasami ruchu.
Kierowcy patrzyli z niedowierzaniem, jak zwierzę o wzroście niespełna metra, opisywane jako "szarawo-czarne", biegało między pasami ruchu, uciekając przed zdziwionymi kierowcami i skacząc w pobliskie drzewa.
Agencja Autostrad poprosiła o pomoc policję, by ta schwytała stworzenie, później stwierdzono, że "stwór" był prawdopodobnie psem rasy husky.
Jednak przedstawiciel radia Saga, który jako pierwszy podał informacje z miejsca wydarzeń, stwierdził: "Sztab do spraw autostrad powiedział, że był to prawdopodobnie pies husky. Każdy jednak, kto widział to stworzenie, jest przekonany, że było ono czymś innym, niż psem domowym. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale tym ludziom się wydaje, że widzieli wilka".
Czy w sytuacji, gdzie wilki nie występują na tych terenach od kilkuset lat, mógł to być słynny "Potwór z Cannock"? Światowej sławy badacz zjawisk paranormalnych, Nick Redfern, twierdzi, że tak.
"Wiele dużych kotów, takich jak pantery, było trzymanych jako zwierzęta domowe kilkadziesiąt lat temu. Ustawa o niebezpiecznych zwierzętach z 1976 roku położyła temu kres, zabraniając ich posiadania. Wówczas wiele takich zwierząt zostało wypuszczonych, co było dla ich właścicieli dogodnym sposobem pozbycia się tych zwierząt", powiedział Redfern.
"Istnieje możliwość, że do dziś żyje trzecie lub czwarte pokolenie tych zwierząt. Te widywane w Cannock mogą do takich należeć. Istnieje jednak wiele udokumentowanych obserwacji, pochodzących z XVII i XVIII wieku, całe stulecia przed rokiem 1976. To powoduje, że zastanawiasz się, dlaczego 300 lat temu, bez rozgłosu, ktoś miałby wymyślać podobne historie".
Źródło: icCannock.co.uk, 28 czerwca 2006
Tłumaczenie: Ivellios
Przeczytaj także: W poszukiwaniu Bigfoot'a udaj się do... Wielkiej Brytanii