Batutut zwany także jako Ujit albo ,,człowiek lasu".Ma on rzekom zamieszkiwać tereny rezerwatu Vu Quang oraz inne obszary dzikiej przyrody w Wietnamie, Laosie i północnym Borneo.Początki jego obserwacji sięgają ok. 1947r ale obserwacje jego nasiliły się dopiero  w 1970.Według relacji świadków mierzy on ok 1,8m. Jego ciało pokryte  jest czarno-brązową sierścią z wyjątkiem twarzy rąk i stóp. Świadkowie mówią że porusza się w pozycji pionowej i że odżywia się owocami i liśćmi lecz świadkowie z Borne powiadają że zjada nawet ludzi ; ).         


Jeżeli ktoś ma więcej informacji niech zamieści w tym wątku.
Tłumaczenie i opracowanie na podstawie angielskiej Wikipedii LOBATO 

na tej stronce:
http://www.unknownexplorers.com/batutut.php

pisze, że są bardzo słabe dowody na jego istnienie:( jedyne dowody to oprócz relacji świadków ślady znalezione gdzieś w lesie....

Ale znalazłem coś ciekawszego:p moje tłumaczenie może nie być idealne więc podaje źródło:
http://www.itsnature.org/legendary-creatures/batutut/

w skrócie: pierwsze wzmianki pochodzą z 1918 roku (opis sugeruje, że to małpa a nie człowiek). Kolejne doniesienia pochodzą z lat 70 i 80, w 1970 jakiś zoolog w Malezji znalazł ślady stóp podobne do ludzkich, ale mniejsze co raczej nie pasuje do wzrostu 1,8 metra. takie same ślady zostały odkryte w Wietnamie w 1982 roku. Istote która je rzekomo zostawiła ochrzczono mianem orang pendek, czyli krótki człowiek. Na Sumatrze mieszkańcy małych wiosek sugerują, że istoty te potrafią mówić jakimś dziwnym dialektem. Ostatecznie wychodzi na to, że wygląda on jak orangutan ale jest bardziej "ludzki". Istnienie Orang pendeka zostało udowodnione (Homo Floresiensis) nie wiadomo tylko czy dotrwał on do naszych czasów. Być może mowa o tym samym stworzeniu a informacja o wzroscie może być zwyczajnie przesadzona

Poszukiwania Orang-Pendek trwają już od wielu lat. Było nawet kilka wypraw w jego poszukiwaniu ale narazie nic z tego. Wg opisów jest on podobny do orangutana. Możliwe, że jest to podgatunek albo blisko spokrewniony gatunek do orangutana. Podobnie było w przypadku bonobo, tj. odmiany szympansa. Nie wiem jak można stwierdzić że istnienie orang-pendek (Bornego, Sumatra) zostało udowodnione poprzez znalezisko szczątków hominida sprzed 12000 lat (Flores). To się kupy nie trzyma. Wg mnie Batutut, Orang Pendek i Homo floresiensis to najprawdopodobniej różne zwierzęta.

Jedna z teorii mówi o tym, że homo floresiensis nie jest gatunkiem wymarłym i że jest to właśnie orang pendek. Przecież Flores, Sumatra i Borneo nie są rozdzielone przez otchłań nie do przebycia. Dlatego nie wiem jak można z taką pewnością pisać, że nie może być to ten sam gatunek.

Jeśli tylko jakaś teoria o tym mówi to nie można powiedzieć że istnienie orang-pendek zostało udowodnione! Swoją drogą co to za teoria i jakie fakty przemawiają za jej autentycznością? Ja też mogę powiedzieć, że istnienie Yeti zostało udowodnione bo w Pcinie Małym odkryto kolejne szczątki Homo habilis. Jeśli chodzi o "otchłań nie do przebycia" to może na mapie odległości pomiędzy wyspami wyglądają na niewielkie ale w rzeczywistości często jest to kilkadziesiąt lub kilkaset km! Nie w tym jednak rzecz. Chodzi o to, że Orang-Pendek to stwór przypominający orangutana, z szeroką duża klatką, wystającymi kłami, masywnymi ramionami. Człowiek z Flores był raczej typem liliputa. No ale niczego nie można przesądzać, nie pisałem że z całą pewnością tylko  że ... jest to moje zdanie.Pzdr

No no panowie bez kłótni mi tu bo to wątek o Batutu a nie o orang-pendeku !!!

Jakiej kłótni to tylko twórcza wymiana zdań. Wg mnie na tej samej zasadzie nie należy łączyć tak człowieka z Flores z Orang-Pendek jak i Orang-Pendek z Batutut. Myślę że tak ważny "szczegół" jak rude długie futro nie umknąłby świadkom informującym o Batutut (który miał podobno czarno-brunatną sierść). Jeśli gdzieś na świecie żyją jeszcze inne hominidy to rejon Vu Quang jest bardzo prawdopodobnym miejscem ich występowania. Jest to dość dziki rejon, przypomnę że dopiero w 1992 roku odkryto tam nowy gatunek woła Pseudoryx nghetinhensis!!! Jeden z nielicznych sukcesów kryptozoologów!

widzę że dla ciebie powiązanie orang pendeka do człowieka z flores to nowość.... odsyłam do tematu orang pendek:
https://www.kryptozoologia.pl/forum/smf/ ... opic=197.0

a swoją drogą przypuśćmy, że na Borneo znajdzie się owłosionego hobbita i badania udowodnią, że jest to bliski krewny homo floresiensis, to powiedz mi dalej będziesz się upierał, że orang pendek nie może nim być?? i dalej będziesz szukał tego prawdziwego pendeka? a poza tym co to za orangutan który woli biegać po lesie niż hasać między koronami drzew. a co do teorii to odsyłam do archiwum nieznanego świata, artykuł o ile dobrze pamiętam "o jednego człowieka za dużo". Odległość między wyspami widocznie nie jest aż tak wielka skoro waran potrafi w kilka minut przepłynąć z jednej wyspy na drugą jak wyczuje na niej padline.
Uważam jednak, że Batutut z Wietnamu jest odrębnym gatunkiem a powiązanie go z pendekiem jest troche zbyt optymistyczne

Ja nie mogę! dopler przyznał że jakaś kryptyd może istnieć !!! święto .wszystkim po piwku

Drego: tak, powiązanie orang-pendek z człowiekiem z Flores jest dla mnie nowością bo nadal nie widzę żadnego dowodu mogącego chociaż w małym stopniu potwierdzać tą teorię. To, że oba stworzenia chodzą na dwóch nogach nie jest dla mnie dowodem. Jeden ma żyć (?) na Sumatrze drugi żył 12000 lat temu na Flores (no może nawet 500 lat temu znany jako Ebu Gogo). Opisy orang-pendek są zróżnicowane, nie wiemy jak dokładnie wyglądał człowiek z Flores. Rekonstrukcje na podstawie szkieletu raczej nie upodobniają go do orang-pendek. Dodatkowo ostatnio poddawana jest w wątpliwość jego przynależność gatunkowa (są głosy że może to być chory Homo sapiens). Nie upieram się że orang-pendek nie może być człowiekiem z Flores. Upieram się że nie ma na to żadnych dowodów, są tylko przypuszczenia. Proponuję ewentualną dyskusję na ten temat przenieść do tematu Orang-Pendeka bo tu mieliśmy dyskutować o Batutut.

Lobato:
Napisałem "Jeśli". Nigdy nie twierdziłem, że kryptydy nie mogą istnieć. Wprost przeciwnie! Na Ziemi jest tyle niezbadanych zakątków i głębi wód, że nie logiczne byłoby twierdzenie że czegoś tam nie może być, zwłaszcza zwierząt unikających kontaktu z człowiekiem. Nauka polega na ciągłym odkrywaniu, a więc najlepsze przed nami Potrzeba jednak dowodów i tego zawsze się domagam.
Co do piwka to ja poproszę żywczyka 

to ja zapraszam do siebie, w lodówce czeka 8 carlsbergow, na początek ciekawej dyskusji wystarczy:) nie pisze już o pendeku:p napiszę jak go znajdą