Odkopywać warto, bo choć siedem lat minęło, to 26-cio metrowy pyton wciąż figuruje na liście
Co do filmu - przykra sprawa. Szkoda człowieka, straszna śmierć. Szkoda też zwierzęcia.
Zapewne niebawem w tym regionie rozpocznie się istny pogrom wszelkich węży, podobnie jak w przypadku rzadkich, aczkolwiek głośnych ataków rekinów. Zastanawia mnie, co z etycznego punktu widzenia należy robić w takich sytuacjach. Czy zabijać niebezpieczne zwierzę, by wydobyć ciało i godnie pochować oraz uchronić kolejnych ludzi przed atakiem? Tak zapewne należałoby postąpić, jednak ogromny pyton to naturalny drapieżnik, który po prostu robi to, do czego stworzyła go natura. Czy nie lepiej byłoby zachować przy życiu groźne, ale i dostojne stworzenie? Teoretycznie u węża można wywołać wymioty, by wydobyć szczątki biedaka. Jednak wątpię, by zszokowani i zapewne żądni rewanżu tubylcy mieli ochotę na tego rodzaju rozmyślania.