Kryptozoologia
 
Obecny czas: 25 Lis 2024, 16:24

Wszystkie czasy w strefie UTC






Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 588 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 20  Następna

Czym według ciebie jest Chupacabra ???
Jest to istota z kosmosu/pozostałość po wizycie obcych 7%  7%  [ 9 ]
Jest to normalne zwierze(pies lub dziki kot) 18%  18%  [ 24 ]
Jest to wymysł ludzi 8%  8%  [ 10 ]
Jest to wybryk eksperymentów naukowych 34%  34%  [ 44 ]
Trudno powiedzieć 18%  18%  [ 24 ]
Coś innego... 15%  15%  [ 20 ]
Razem głosów : 131
Autor Wiadomość
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 17 Maj 2007, 17:35 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 16 Maj 2007, 08:17
Posty: 62
Mam uzasadnione podejrzenie, że nie wiecie o czym mówicie. W takich wypadkach się zazwyczaj wypisuje, że coś jest totalną bzdurą. Tak to my się nie porozumiemy. Jak mniemam, przeszkadzają nazwy? Trolle, elfy, rusałki? Gdybym napisał "zaawansowane byty inno-wymiarowe zdolne do manipulowania rzeczywistością fizyczną" to zabrzmiało by lepiej, co? Tyle, że wskazywałem wyraźnie, że nie o nazwy chodzi, niektórzy użytkownicy to zrozumieli. Trudno, nie mam zamiaru przekonywać nikogo na siłę.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 17 Maj 2007, 18:34 
Redaktor
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Sie 2006, 12:00
Posty: 890
Załużmy że masz rację....to w jaka wiarę wierzysz?
Czy kryptozoologia nadprzyrodzona istnieje, kryptozoologia jest nauką o zwierzętach materialnych nieznanych nauce. jak np. lwy, a nie o krasnalach bytach niematerialnych, mimo że te istnieją, czy są zwierzętami? Nawet człowiek przy nich jest zwierzęciem....może faktycznie tak manipulują rzeczywistością że wydaje nam się że grzybnia to zjawisko biologiczne, a tak naprawdę to sprawka Boga, rusałek albo aniołów.....człowiek to marna istota...ale jak ktoś kiedyś powiedział prawda jest badziej zadziwiająca niż fikcja....moze za wszyskim stoi zupełnie ktos inny.....


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 17 Maj 2007, 18:52 
Specjalista
Specjalista
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Sty 2007, 16:23
Posty: 593
Miejscowość: Kraków
No niezupełnie Caniche, zauważ że obok takich kontrowersyjnych przykładów jak Chupacabra czy Nessie pojawiają się także takie, które jak najbardziej znajdują się w polu zainteresowań kryptozoologów, a których zdajecie się nie zauważać.

@Chupas
Ale przecież obydwaj mówicie o tym samym. Tylko, że dla Nana to się kiedyś nazywało inaczej (co rozwinął w swoim poście Shi_ra) i tyle.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 17 Maj 2007, 19:13 
Stary wyjadacz
Stary wyjadacz
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Maj 2006, 10:52
Posty: 1748
Miejscowość: Koserz
NanBeiDaXia napisał(a):
Trolle, elfy, rusałki? Gdybym napisał "zaawansowane byty inno-wymiarowe zdolne do manipulowania rzeczywistością fizyczną" to zabrzmiało by lepiej, co? Tyle, że wskazywałem wyraźnie, że nie o nazwy chodzi, niektórzy użytkownicy to zrozumieli.

Przepraszam, mam spore zaległości w dyskusji, i nie chce mi się ich nadrabiać. Ale dla mnie po pierwsze:
-nazwy rodem z mitologii germańskiej i słowiańskiej oraz książek baśniowych i fantastyczno-baśniowych zostawmy jednak tym uroczym stworzonkom, a nie jakimś istotom innowymiarowym
-stworzeniami nie-materialnymi kryptozoologia się nie zajmuje.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 17 Maj 2007, 19:22 
Specjalista
Specjalista
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Sty 2007, 16:23
Posty: 593
Miejscowość: Kraków
Nikifoor, Twoim zdaniem kraken (czy jak kto woli kałamarnica kolosalna), wąż morski czy troll (chociażby Wielka Stopa) to stworzenia nie-materialne ? Tutaj właśnie chodzi o nazwy słowiańskie czy germańskie, gdyż dobitnie pokazuje to, iż wbrew szeroko rozpowszechnionej teorii ludzkość się kryptozoologią nie zaczeła zajmować w XVIII wieku, ale już o tych stworzeniach wiedziała dużo wcześniej. Jednak z powodu poziomu wiedzy przypisywała im fantastyczną/baśniową naturę, a nie racjonalną jak my to dzisiaj czynimy.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 17 Maj 2007, 19:24 
Administrator
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2006, 12:53
Posty: 1906
Miejscowość: z Krainy Leniwców
Caniche napisał(a):
człowiek to marna istota...ale jak ktoś kiedyś powiedział prawda jest badziej zadziwiająca niż fikcja....moze za wszyskim stoi zupełnie ktos inny.....

Właśnie, właśnie, właśnie...

A zgadnij dlaczego tak myślisz? Bo masz rozum i inteligencję.
Zwierzęta (większość) nie mają i sobie po prostu żyją, nie zastanawiając się nad niczym głębiej.

I tu nasuwają się dwie odpowiedzi:

>Człowiek słusznie zastanawia się dlaczego został stworzony itp., bo właśnie po to ma rozum (żeby odkryć prawdę o Świecie i jego początku itp.)
>Człowiek niepotrzebnie się zastanawia dlaczego został stworzony itp.; spowodował to rozum i ciekawość świata, który jest jednak (zarówno rozum jak i świat) zwykłym tworem ewolucji


Właśnie od was zależy, którą opcję wybierzecie. Jeśli pierwsza okaże się, że pierwsza jest prawdziwa - wówczas człowiek jako gatunek okaże się geniuszem. Jeśli druga.. cóż, lata badań, dyskusji itd. pozostaną bez jakiegokolwiek sensu.

A wiecie co jest najśmieszniejsze? Że może się okazać prawdziwa tylko opcja pierwsza. Dlaczego? Bo jeśli moment dostrzeżenia prawdy o Świecie nastąpi, będziemy o tym wiedzieli. Natomiast nie możemy wiedzieć, że nie nastąpi (bo czas płynie ciągle i zawsze może się okazać, że moment z opcji 1 za chwilę nastąpi). Więc pozostają tylko dalsze poszukiwania i dyskusje.  


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 17 Maj 2007, 19:48 
Stary wyjadacz
Stary wyjadacz
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Maj 2006, 10:52
Posty: 1748
Miejscowość: Koserz
Virgo C. napisał(a):
Nikifoor, Twoim zdaniem kraken (czy jak kto woli kałamarnica kolosalna), wąż morski czy troll (chociażby Wielka Stopa) to stworzenia nie-materialne ?

Troll wygląda dla mnie jak muminek, ew. jak jakiś półmetrowy czarny stworek... Na pewno nie jak 2,5 metrowy goryl chodzący w pozycji wyprostowanej... Tymczasem NanBeiDaXia pisze o jakiś stworzeniach z innego wymiaru czy cuś... Ja w ogóle nie rozumiem o czym Wy do mnie romawiacie! ;)


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 17 Maj 2007, 20:00 
Zaawansowany
Zaawansowany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Lut 2007, 00:27
Posty: 219
Miejscowość: dokad
Cytuj:
Nikifoor, Twoim zdaniem kraken (czy jak kto woli kałamarnica kolosalna), wąż morski czy troll (chociażby Wielka Stopa) to stworzenia nie-materialne ? Tutaj właśnie chodzi o nazwy słowiańskie czy germańskie, gdyż dobitnie pokazuje to, iż wbrew szeroko rozpowszechnionej teorii ludzkość się kryptozoologią nie zaczeła zajmować w XVIII wieku, ale już o tych stworzeniach wiedziała dużo wcześniej. Jednak z powodu poziomu wiedzy przypisywała im fantastyczną/baśniową naturę, a nie racjonalną jak my to dzisiaj czynimy.



Ale przeciez NanBeiDaXia wyraznie napisal, ze:
Cytuj:
Rusałki, strzygi i zjawiska nadprzyrodzone (przy zastrzeżeniu, że możemy się jedynie domyślać, co się kryje za tymi terminami) są odpowiedzialne za część doniesień o kryptydach i obcych. Może nawet większą część choć raczej nie wszystko. Obcy jako fizyczni goście z innych planet prawdopodobnie też istnieją. Kryptydy jako fizyczne, nieznane zwierzęta również.


Czyli, ze on uwaza, ze wlasnie wiekszosc z analizowanych przez nas kryptyd ma nature basniowa, a my przypisujemy im nature racjonalna. Gdyby on pisal w druga strone - ludzkosc widywala kryptydy (istoty racjonalne, biologiczne, nieodkryte batunki zwierzat) i przypisywala im naprzyrodzonosc, przyznalabym mu racje. Ale on uwaza, o ile ja dobrze rozumiem, ze wiekszosc (nie wszystkie, zaznaczyl jednakowoz) kryptyd to byty nadprzyrodzone. Z czym nie moge sie zgodzic.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 17 Maj 2007, 20:21 
Specjalista
Specjalista
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Sty 2007, 16:23
Posty: 593
Miejscowość: Kraków
@Nikifoor
No popatrz, a dla mnie troll to zarówno mały muminek, półmetrowy czarny stworek jak i ponad dwumetrowy potwór z Hobbita. Tak samo smok czy inny baśniowy stwór. Przy okazji ostatnich sporów w temacie o Besti z Gévaudan dużo było o tym, iż mogło nią być kilka stworów. Dlaczego tak samo nie może być w tym przypadku ?

@Pirania
Najlepiej by było, gdyby sam autor rozwinął te wątpliwości, ja interpretuje tak jak to napisałem wyżej. Czyli że nature baśniową przypisali im ludzie, którzy nie potrafili inaczej wyjaśnić ich pochodzenia. To, że kiedyś się to nazywało strzyga czy pomórnik, a dzisiaj Chupacabra nie zmienia faktu, iż może chodzić dokładnie o jedną i tą samą istotę.

@Chupas
Marsz do kiosku po Newsweeka z tego tygodnia i przeczytaj artykuł Smutny jak słoń na stronie 74. Jeśli dla Ciebie podane tam przykłady nie są świadectwem inteligencji, rozumu i emocji (które bez dwóch powyższych istnieć nie mogą) to może człowiek sam nie jest lepszy od pierwotniaka ?


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 18 Maj 2007, 07:19 
Redaktor
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Sie 2006, 12:00
Posty: 890
Zważywszy na wszystkie wypowiedzi dochodzę do wniosku że jeśli jakieś istoty są niematerialne i pochodzą z innego wymiaru, a człowiek ciągle nie udowodnił ich istnienia to najprawdopodobniej Homo sapiens jest gatunkiem tak mało inteligętnym że nigdy tego niedokona. A dlaczego ponieważ jest bytem materialnym, a jeśli coś jest niematerialne nie można udowodnić jego istnienia...trzeba wierzyć i mieć nadzieję tak jak NanBeiDaXia.

@Virgo C.
Czytałeś zapewne Śladami Noego, i pewnie wywnioskowałeś że wiele baśniowych zwierzat jak np. jednorożce czy ptak rok pochodziły z natury jako elementy nosorożca, narwala i tura lub epiornisa z madagaskaru. Ale tu chodzi o istnienie np. elfów dosłownie jako niewielkich człowiekopodobnych żyjątek z długimi uszami, a nie np. motyli identyfikowanych jako elfy.

@NanBeiDaXia
Wyobraźiłeś sobie to i tamto na podstawie książek które przeczytałeś. Ale to nie znaczy że książki te przedstawiają informacje jako prawdę muszą nią być rzeczywiście, mimo że to co tam pisze wydaje się bardzo realne, nie musi być prawdą, ale zwykłą fikcją.
Załużmy że żyjemy w X wieku n.e, ja przybywam z przyszłości i mówię ci że na świecie są komputery, internet itd. uwierzyłbyś w to, tak jak wierzysz w trolle czy rusałki ?
Skąd wiesz czy owe istoty, trolle, rusałki, gremliny, krasnale czy elfy rzeczywiście istnieją,  ....a może to po prostu wymysł wyobraźni człowieka - jeśli tak to spiderman, batman, smok wawelski, Freedy Cruger, bogowie starożytnej grecji czy Ania z Zielonego Wzgórza też istnieją ? Jaka jest różnica między poznaniem obiektywnym a subiektywizacją wyobrażeń?

Jedno pytanko do NanBeiDaXia:  masz kota albo psa ?


Ostatnio edytowany przez quatl pietrzak, 18 Maj 2007, 07:22, edytowano w sumie 1 raz

 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 18 Maj 2007, 08:26 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 16 Maj 2007, 08:17
Posty: 62
Caniche napisał(a):
@NanBeiDaXia
Wyobraźiłeś sobie to i tamto na podstawie książek które przeczytałeś.

Nic sobie nie wyobraziłem tylko krzyżowo zweryfikowałem fakty dostępne w źródłach pisanych, relacjach pośrednich i bezpośrednich od innych ludzi oraz własnych doświadczeniach i poddałem je krytycznej analizie logicznej wykorzystującej metodę dedukcji.

Cytuj:
Jedno pytanko do NanBeiDaXia:  masz kota albo psa ?


Miałem dotąd dwa psy i trzy koty, i co z tego?


Napisałem, że niektórzy z Was nie wiedzą o co chodzi nie dlatego żeby komuś dokuczyć ,ale dlatego, że taka jest prawda. Piszecie coś o baśniowych stworzeniach gdy ja mówię o stworzeniach znanych w życiu codziennym ludzi na przestrzeniu wieków. Piszecie coś o istotach niematerialnych gdy ja mówię o istotach inno-wymiarowych przenikających czasowo do naszej rzeczywistości fizycznej i działających w niej w sposób zmaterializowany (owszem, wiele wskazuje na to, że potrafią się materializować i dematerializować).

Jakoś nikogo z Was nie ździwiło, że w przypadku yeti, nessie, chupacabry, czarnych kotów itp. są obserwacje, rzadko zdjęcia i jeszcze rzadziej filmy, czasami jakieś ślady i nic więcej, mimo że zjawisko trwa jak się wydaje od zawsze i ma zasięg światowy. A gdzie cała masa śladów, legowiska i gniazda, resztki sierści (czy wylinki w przypadku gadów), ekskrementy, zwłoki i szkielety po padłych osobnikach, co? Nawet najinteligentniejsze drapieżniki łapią się czasami w sidła lub wnyki, ażadna kryptyda jakoś nie, co? Co z relacjami z Rosji i Chin kiedy myśliwi widzieli Ałmaza czy Yerena, chcieli zastrzelić, już celowali ale nagle a to broń nie odpaliła, a to myśliwy zemdlał a to istota zniknęła nagle?

Mały cytat:

"W książce pt. The Middle Kingdom (Królestwo Środka) D.A. MacManus zastanawia się nad pooką jako stworzeniem nadprzyrodzonym. Praca ta nie jest zbiorem miejscowych legend [...] Ambicją autora jest zestawienie konkretnych relacjina temat spotkań z rusałkami, karzełkami i pookami, które na przestrzeniu kilku ostatnich pokoleń zanotowano w różnych częściach Irlandii [...] W książce tej znajdujemy interesującą historię o tajemniczym potworze z hrabstwa Derry. Przyjaciel autora, pan Martin, będąc studentem Trinity College w Dublinie, spędzał ferie zimowe w domu rodziców w tym właśnie hrabstwie. Tuż za ogrodem przepływała niewielka rzeczka. Pewnego popołudnia łowiąc ryby młodzieniec ujrzał w odległości około stu yardów jakieś dziwne stworzenie pływające w kółko na zakręcie rzeczki. Nie potrafił rozróżnić czy był to 'pies, pantera czy coś innego, czuł jednak emanującą z tego intensywną grozę'. Martin odrzucił wędkę i wspiął się na wątły jesion przyginając go swym ciężarem. Tymczasem zwierzę pływało nadal a mijając Martina rzuciło w górę spojrzenie o niemal ludzkiej inteligencji i wyszczerzyło zęby w uśmiechu łączącym w sobie opryskliwość i szyderstwo. Młodzieńca przebiegł dreszcz, gdy tak patrzył w straszliwie pałające ślepia, które wyglądały jak rozżarzone węgle, umieszczone wewnątrz wielkiej głowy zwierzęcia. Jednak nawet mimo to myślał o nim jako o dzikim zwierzu, który uciekł z objazdowego cyrku.Stworzenie zniknęło za zakrętem rzeki. Martin pobiegł do domu po strzelbę nabitą ciężką amunicją, lecz zwierzęcia już nie znalazł.
Wkrótce po tej przygodzie Martin otworzył nową paczkę papierosów i wewnątrz znalazł kartonik, jeden z całej serii tematów o irlandzkich nazwach miejscowych. Ten zaś mówił o pochodzeniu nazwy Poulapuca. Pooka na obrazku przypominał zwierzę które widział w rzece. 'Dopóki Martin nie znalazł kartonika, nie miał pojęcia, że w tym wszystkim może się kryć coś nadprzyrodzonego' - pisze MacManus. Następnie przeprowadził badania wśród miejscowej ludności i stwierdził, że zwierzę jest tu dobrze znane. W minionych latach często widywano je w rzece lub na brzegu, ale zawsze o zmierzchu. W pełnym świetle dnia widziano je podobno przed pięćdziesięciu laty. Martin opowiedział autorowi o zwierzęciu na kartoniku z pudełka papierosów: 'To jest właśnie to, co widziałem, choć obrazek nie pokazuje czerwonych oczy, zaślinionej paszczy i paskudnych zębów zwierzęcia. Wzrostem sięgałby pulpitu nad kominkiem. Rysunek jest tak trafny, jakby go ktoś wykonał z natury'".


Ostatnio edytowany przez NanBeiDaXia, 18 Maj 2007, 09:15, edytowano w sumie 1 raz

 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 18 Maj 2007, 13:57 
Początkujący
Początkujący
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Maj 2007, 08:15
Posty: 24
Ja również uważam ,że kryptydy nie mają baśniowej  natury tylko ludzie przypisywali im nadprzyrodzone czy baśniowe pochodzenie bo nie potrafili racjonalnie wytłumaczyć ich pochodzenia .Wrzucanie  również do jednego worka Elfów,Rusałek,Trolli z Yeti, Big Foot,czy Nessie nie ma sensu .Nie wykluczam  też  że w niektórych przypadkach  mogło chodzić o tą samą istotę np. STRZYGA- CHUPACABRA


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 25 Cze 2007, 09:35 
Zaawansowany
Zaawansowany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2006, 12:42
Posty: 174
Miejscowość: Katowice
Zgadzam się ze niektóre istoty majom 2 rożne nazwy bo pochodzą z innego regionu np Yeti-Saskuacz. Co do chupacabry jest aktualnie jednym wielkim tłumaczeniem na zabicie owcy przez psa itp. Cyz ona żyła żyje co się z nią stało? Te pytania nas dręczą i powstają plotki plotki są opowiadane dziennikarzom którzy podawajom to jako fakty potem to przez neta przechodzi ktoś coś zmienia tworzy własną hipoteza i znowu to ktoś czyta i tak dalej i tak dalej. Tak jak biblijny Tomasz nie uwierzył puki nie zobaczył takie mają podejście ludzie do kryptozoologi. Temat ten już wygasa powoli lecz nie zamykajcie go a kilka dni może miesięcy pojawi się coś o chupie i znowu podyskutujemy.

Ach i bym zapomniałem się przywitać. Nie było mnie tak długo bo studiowałem książki hipotezy fakty. No i sę uczyłem do szkoły.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 25 Cze 2007, 10:03 
Administrator
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2006, 12:53
Posty: 1906
Miejscowość: z Krainy Leniwców
Cytuj:
Ach i bym zapomniałem się przywitać. Nie było mnie tak długo bo studiowałem książki hipotezy fakty. No i sę uczyłem do szkoły.

ROTFL! To idź postudiuj jeszcze trochę bo marnie ci wychodzi to udawanie. "Uczenie do szkoły" także...


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 25 Cze 2007, 10:19 
Stary wyjadacz
Stary wyjadacz
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Maj 2006, 10:52
Posty: 1748
Miejscowość: Koserz
Przepraszam za odejście od tematu.
snake napisał(a):
Zgadzam się ze niektóre istoty majom 2 rożne nazwy bo pochodzą z innego regionu np Yeti-Saskuacz.

Pomijając już ciekawą pisownię, to dlaczego twierdzisz że yeti i wielka stopa to jeden gatunek? Mogą być ze sobą blisko spokrewnione, ale wątpie żeby ten człekokształtny był stworem kosmopolitycznym (o ile w ogóle istnieje).


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 25 Cze 2007, 20:37 
Specjalista
Specjalista
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Sty 2007, 16:23
Posty: 593
Miejscowość: Kraków
Ja bym prosił o wstawienie do tego tekstu chociaż znaków interpunkcyjnych innych niż kropka. Bez tego nie potrafie zrozumieć co autor miał na myśli :(


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 12 Lip 2007, 08:52 
Zaawansowany
Zaawansowany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2006, 12:42
Posty: 174
Miejscowość: Katowice
Mówiąc krótko nie ma nowych dowodów na jej istnienie. Oraz zabójstw bydła. W temacie nie ma już nic więcej do omówienia.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 16 Lip 2007, 11:41 
Redaktor
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Sie 2006, 12:00
Posty: 890
Prawda o Chupacabrze


Co myślisz gdy usłyszysz słowo: „Chupacabra”( języku hiszpańskim oznacza ono „wysysacz” kóz).  Pomyślisz że to nieznane zwierzę - kryptyda z kręgu wręcz fantastycznego, istna strzyga, zwierzę które występuje rzekomo w Południowej i Środkowej Ameryce, o wyglądzie około półtorametrowej, dwunożnej człekopodobnej istoty, o małych skrzydłach,  bystrych,  czerwonych oczach, o pysku w rodzaju wąskiego dzioba z ostrymi kłami, kończynami zakończone trzema dużymi szponami i długim językiem przypominającym sztylet, z wyrostkami kostnymi na kręgosłupie. To fantastyczne zwierzę potrafi latać i wyrządzać nie małe szkody w inwentarzu, ale i nie boi się zaatakować człowieka.
Image

Pewne teorie mówią, że chupacabra przecina kłami krtań ofiary, a następnie wsuwa w otwór rurkowaty język wysysając krew z wnętrza ciała. Chupacabra wydziela ponoć również odpychający zapach siarki. Istnieje wiele relacji widywania tego stwora, wielu ludzi twierdzi, że to zwierze rzeczywiście istnieje. Posiadamy wiele nieostrych zdjęć, wiele rysunków i szkiców tego stwora. Jednak nadal zwierzę nie zostało schwytane przez naukowców.
Nieraz chupacabra bardzo odbiega od klasycznego wizerunku o ludzkiej posturze. Często ukazywana jest jako kosmita lub psopodobne zwierzę o długich szablastych kłach, i kostnych wyrostkach na grzbiecie. To drugie porównanie może być najbliższe prawdy, jeśli chodzi o Portoryko. Pierwsze doniesienia pochodzą z sprzed 1973 roku, ale relacje przybrały na sile od 1991 roku.

Jednym wyda się niemożliwe istnienie takiej istoty w takim rozumieniu jak postrzega ją wiele osób z grona zajmujących się kryptozoologia, czy przypadkowych osób, które spotkały tą bestię. Wyglad chupacabry jest praktycznie nieokreślony, wielu świadków ma różne pojęcie na temat jej wyglądu. Można jednak przyjać ogólną sylwetkę postaci, która została przedstawiona na poczatku.
Jak zatem zachować się w przypadku badań nad semantyka chupacabry:
Błędnym twierdzeniem jest takie, że:
-chupacabra istnieje rzeczywiście jako nieznane zwierzę o sylwetce ogólnie znanej.
Czym  naprawde jest chupacabra:
- jest złą identyfikacją psów i rezusów na Portoryko, skąd na całym świecie podobne przypadki określane są jako „kolejna chupacabra ?”(np. w Polsce - pomórnik, w Rosji, w USA, w Ameryce Południowej, w Hiszpanii)
-jest wynikiem świadomej działalności poszczególnych ludzi, którzy w wyniku istnienia legendy chupacabry, planowali podsycać nastroje działalnosci tej istoty.
- jest mitem określanym jako „współczesna legenda” typu wampirów, zombie czy wilkolaków.
- jest częścią kultury człowieka, częścia jego wyobraźni.
- stanowi część medialnego topu dzisiejszych czasów.
-stanowczo uniewiarygodnia kryptozoologię.

Nie zamierzam tu opisywać wszystkiego na temat chupacabry, bo pewnie wiekszość z was ją zna, ale mam zamiar nieco przyblizyć jej historię powstania. Jak rzeczywiście powstała chupacabra, co jest przyczyną stworzenia jej mitu? Co stało sie na Portoryko ? Czas poznać prawdę.
Tajemnicze zgony zwierząt na małej wyspie Portoryko stały sie przyczyną masowych histerii. Mieszkancy wyspy nazwali zwierze  El Vampiro de Moca, nawiazujac do tutejszej legendy o mitycznym potworze. Naukowcy nadali mu nazwe chupacabra co znaczy z hiszpanskiego "wysysacz kóz". Od kiedy tylko podobne przypadki stwierdzono w innych rejonach świata chupacabra z "wiejsckiego potwora stała sie istota o miedzynarodowej sławie" - powstało wiele gadżetów zwiazanych z chupą, pluszowe zabawki, koszulki z jej podobiznami. Chupa miała być efektem manipulacji genetycznych które teoretycznie przeprowadzano na zwierzętach przetrzymywanych na obszarze Portoryko. Wszystko utrzywywano w tajemnicy bo chupa miała być eksperymentem rządowych agencji USA. Takie manipulację prowadzi już wielu naukowców z całego świata. Chiński naukowiec Dr. Tsian Kanchen wytworzył produkt manipulacji genów roślinnych i zwierzęcych. Niedawo doszło do wielu eksperymentów z wieloma ludzkimi genami i wytworzeniem np. mysz z ludzkimi uszami !! Kanchen  rozwinął metody przenoszenia części DNA jednych organizmów do drugich -  czy możliwe jest więc stworzenie krowy ze skrzydłami ? - naukowe badania zdecydowanie wskazują że za kilka lat taka mutacja w laboratorium z zarodkami bydła i np. ptaka drapieżnego będzie jak najbardziej możliwa. Ale takie manipulowanie może kiedyś wymknać się z kontroli i doprowadzi do katastrofy ekologicznej. Lepiej wiec nie ryzykować. Doszło do tego że chupa jako efekt ludzkich eksperymentów nad rezusami uciekła i zaczęła atakować zwierzęta gospodarskie. Wszystko utrzymywano w tajemnicy bo była to teoretycznie sprawa honoru USA. Niektórzy twierdzili że wiele zwierząt sprowadzanych na tą małą karaibską wyspę takich jak np. duże koty także stanowiło przyczynę histerii nieprzystosowanej ludności.  Błędne badania DNA tajemniczej istoty wykazały że nie jest to żaden ze znanych na ziemi gatunków. Stosunki pierwiastków w krwi nie zgadzały się także z tymi jakie posiada człowiek. W którymś momencie musiało paść to słowo - to kosmita. Istota pozaziemska która przybyła na ziemię żeby nas zniszczyć !! Były to jednak fałszywe badania i teorie które nie miały nic wspólnego z prawdą. Tajemnicze zgony mają swoją przyczynę w naturze. To, że człowiekowi się wydaje, że to co widzi jest czymś nieznanym nie znaczy że musi tak być. Obecnie naukowcy doszli do wniosku, ze w wyniku ataków bezpanskich psów i rezusów których populacje były hodowane na terenie instytutów naukowych na terenie wyspy zdołały zbiec z ośrodków hodowlanych i zaczeły  atakować zwierzęta domowe. Również zdziczałe psy, które przyzwyczajone do człowieka i na powrót przystosowane do na wpół naturalnego środowiska z braku naturalnych zdobyczy zaczęły polować na słabe i bezbronne zwierzęta hodowlane, które nie potrafiły się bronić. Zaś teoretyzowanie, że wysysanie krwi odbywało się bez naruszenia zdobyczy było czymś porównywanym do opisów w stylu "widzialem UFO". Strach i inne czynniki, które towarzyszą człowiekowi w nadzwyczajnych, niecodziennych sytuacjach, stworzyły nierealne opisy jakichś stworzeń, które nie przypominają tego, co naprawdę widziano. Niekiedy, bowiem także owa chupacabra była tylko czlowiek przebranym za stwora. Ludzie przebierali się za chupę dopiero wtedy, gdy wiedzieli jak ogół społeczeństwa określa to stworzenie, jak interpretuje jego wyglad. Było to wynikiem samej wyobraźni tych ludzi, którzy widzieli rzekomą chupę, będąca tak naprawdę tylko psem lub małpą.

Praktycznie wszystkie przykłady stanowią prawdziwą cechę interpretowania chupacabry, tylko opis mówiacy o tym, że chupacabra to nieznane zwierzę jest błędny i nie oddaje prawdy na temat zródeł powstania mitu chupacabry. Zatem można powiedzieć z cała pewnością, że chupacabra nie jest nieznanym zwierzeciem jak ją określa wielu, ale stanowi szum i sensację dzisiejszego świata.  Jest nawet czymś w rodzaju uosobienia karykatury zła wsród wszelkiego istnienia, poprzez ohydne ataki na zwierzęta domowe i dzikie, paskudny wyglad, czy dziwne, specyficzne zachowanie. Taką błędną identyfikacją są np. zdziczałe psy, rezusy, nietoperze, rosomaki, przebrani ludzie, chore lisy i kojoty, itd.

Wskazałem tu, że sama chupacabra jest wynikiem ludzkiego działania, a opisy wielu chupacabr odnoszą się do różnych zwierząt, które łączy z chupacabrą-legendą jedynie przypadkowy zbieg okoliczności.

Poczatkowe relacje widywania „chupacabry” miały miejsce tylko na Portoryko, pózniej na innych wyspach morza karaibskiego oraz na Hondurasie, Panamie, Meksyku, Nikaragui, USA, Salwadorze oraz w Ameryce Południowej, w Kolumbii, Brazylii, Argentynie i Chile.
Ostatnimi laty relacje chupacabr znowu się nasilają m.in. w Chile, widziano tajemniczą bestię z psim łbem i rzędem tarczek na grzbiecie, co było ciekawe zwierzę poruszało się w postawie wyprostowanej tak jak czlowiek. „Zwierz” pojawił się niespodziewanie i również niespodziewanie szybko znikł. Świadkowie twierdzili, że to, co się im przytrafiło zapamietają do końca życia. Jeden z kierowców, który widział bestię opisuje jej szkaradny wygląd jako coś podobne do wilkolaka. Prowadzone przez naukowców wiele badań prowadziły do jednego zakończenia.  Badacze nie mieli wątpliwości - owa bestia była jedynie przebranym człowiekiem, któremu zachciało się żartów.
Tymczasem w sierpniu 2004 roku w  Chilijskim miescie, Cerro Cordillera  znaleziono w psiej budzie jakieś dziwne zwierzę którego nie potrafiono jednoznacznie zidentyfikować. Owo stworzenie miało małą głowę i rude futerko. Zwierzę podobno według zeznań świadków posiadało długie kły i pazury oraz łapy podobne do skrzydeł.  Właściciel posesji, na której zdechło zwierzę zakopał dziwnego stwora. Później przejęci całą sprawą właściciele skontaktowali się z Muzeum Historii Naturalnej, w Valparaiso, które przejęło eksponat. Zwierzę zostało rozpuszczone w specjalnym roztworze, by uzyskać sam szkielet, bez części miękkich. Naukowcy wykonali badania, które wykazały, że zwierzę mogło być kotem lub psem, lecz zoologów zdziwiły specyficzne cechy, jakimi były m.in. brak siekaczy, czy kolor sierści. Nie należy się tu dziwić. Nie rzadko zdarzają się mutacje zwierząt dobrze nam znanych. Wielu z nas słyszało o dwugłowych żółwiach, pięcionogich krowach, kotach-cyklopach, czy świniach z trzema oczyma. Brak 6 siekaczy u psa nie powinien, zatem nikogo zdziwić. Co do koloru sierści, to zmienność tej cechy psa lub kota jest bardzo duża.
Lipiec przyniósł nowe niespodzianki. Farmer z Teksasu na południowy-wschód od San Antonio zabił jakiegoś bezwłosego ssaka podobnego do psa, który atakował jego zwierzęta. Zwierzę zostało nazwane stworzeniem z Elmendorf. Ten psowaty został określony jako nieznany gatunek, podobny do kojota. Tymczasem w październiku tego samego roku zarejestrowano dwa osobniki podobne do tego stworzenia, które były pozbawione włosów. Niedługo potem znaleziono je martwe. Jeden z nich miał nieprawidłowy zgryz szczęki, co było zapewne wynikiem jakiejś wrodzonej deformacji. Zwierzęta miały suchą skórę będącą zapewne wynikiem działalności pasożytów.
Image

Nieżywe osobniki, zostały później przebadane przez zoologów, którzy jednak nie doszli do całkowitego rozstrzygniecia sprawy. Pózniejsze wyniki prowadzone m.in. przez biologa Briana Mesenbrinka, z  Biura zdrowotności roślin i zwierzat Inspekcji Stanów zjednoczonych departamentu rolnictwa w San Antonio wykazały jednak jednoznaczne wyniki - owe zwierzęta nie były takie niezwykłe, ponieważ były jedynie kojotami ze świerzbem. Jak podają biolodzy niektóre kojoty czy lisy posiadają wrodzony brak odporności na pasożyty i charakteryzują się wrodzoną "wadą skóry" nie warunkującą jednak oczywistego pozbawienia owłosienia. Brian Mesenbrink powiedział, że okolice Elmendorf stanowią dużą koncentracje kojotów i że nie należy sie dziwić, ze pewne osobniki populacji zostały zarażone świerzbowcem.

Trzy lata wcześniej w Nikaragui farmer zabił dziwna bestię, która zabijała jego owce, zwierzę zostało zranione a na drugi dzień padło wskutek odniesionych ran. Rolnik wysłał zabite stworzenie do przebadania. Naukowcy nie mieli się, nad czym zastanawiać, bowiem zabite zwierzę posiadało 42 zęby w szczece górnej, specyficzną czaszkę z kłami i siekaczami, charakterystyczną dla Canis lupus familiaris, a nie 20 zębów tak jak twierdził bohater całej akcji-mieszkaniec Nikaragui. Zwierzę zostało sklasyfikowane przez patologów jako niezwykle wygladajacy pies, wręcz jak przedstawiciel nieznanego gatunku. Mimo to jednak był to chyba jedynie efekt jakiejś mutacji genomowej lub deformacji która spowodowała, że zwierze charakteryzowało się dziwnym wyglądem.
Image
lis pospolity (Vulpes vulpes) zakażony świerzbowcem

Trzy lata później, w północnych osiedlach mieszkaniowych Cardiff zostały zarejestrowane liczne relacje małego bezwłosego stworzenia.
Później okazało się, że zwierzę, które miało ranną nogę, było lisem cierpiącym na świerzb oraz niedożywienie, które musiały spowodować utratę włosów i wyniszczenie organizmu.
W marcu, następnego roku w Rosji doniesiono także o zabijaniu zwierząt i wysysaniu krwi z ich ciał. Relacje pochodziły ze środkowej Rosji. W pewnym gospodarstwie rolnym znaleziono 32 zabite indyki. W międzyczasie pojawiły się doniesienia z sąsiednich wsi, w których ofiarą chupy padło ponad 30 owiec i kóz. One również były pozbawione krwi, jednak ich ciała pozostały nietknięte. Zwierzę wyglądało jak typowa chupa, miało małe przednie i duże tylnie nogi i ponoć wyglądało jak kangur.
Dymitr Madinowski z Orenburga wyruszył na poszukiwania rzekomej chupacabry. W lesie w pobliżu rzeki Samara zauważył ślady pewnego zwierzęcia które mogło ważyć nawet 40 kg. Ślady wskazywały na pięciopalczaste łapy z pazurami, złączone błoną międzypalcową  oraz ogonem, który wlókł się pomiędzy kończynami. Do dzisiaj nie ma jasnej odpowiedzi na pytanie, czym było zwierzę. Obecnie wydaje się, że znowu mamy tu jednak do czynieni z działalnością człowieka.
W Coleman, w stanie Teksasie rolnik Reggie Lagow złapał nieznane zwierzę, które atakowało jego kurczęta i indyki. Zwierzę wyglądało jak mieszanka między psem, szczurem a kangurem. Dane na temat owego stworzenia zostały przesłane do Texas Parks i Wildlife, w nadziej na zidentyfikowanie zwierzęcia. Przeprowadzone badania wykazały jednoznacznie, że owym zwierzęciem był lis zakażony świerzbowcem.
Polska również posiadała swoją chupacabrę. Doniesienia z Pomorza Zachodniego, od razu zostały zaklasyfikowane jako polski odpowiednik chupacabry. Tajemnicza bestia została nazwana pomórnikiem. Na miejscu znaleziono wiele ofiar zwierza m.in. króliki. Polscy badacze wykluczyli wilka, rysia, czy psa. Organizacja zajmująca się zjawiskami paranormalnymi wysłała próbkę tkanki owego stworzenia do przebadania do Szwajcarii. Wybitni badacze jednoznacznie stwierdzili, że owym zabójcą był rosomak (Gulo gulo) duży i dość agresywny przedstawiciel rodziny łasicowatych, który jednak w Polsce nie występuje. Najprawdopodobniej w jakiś sposób mógł się przedostać z Rosji lub Skandynawii na teren naszego kraju. Być może była to sprawka jakiejś grupki ludzi, którzy wypuścili to zwierzę, a być może zwierzę przedostało się samo bądź przy udziale nieuświadomionego człowieka.

W 1998 roku w Nebrasce, Aarona Murphy odnalazł tajemnicze zwłoki niezidentyfikowanego zwierzęcia. Ową padlinę znalazł w pewnym silosie, który był pusty poza owym ciałem. Zrobił zdjęcia i w pośpiechu opuścił miejsce. Trudno na podstawie samego zdjęcia zidentyfikować, czym było owe stworzenie. Naukowcy spekulowali, że był to jakiś ssak drapieżny np. kot lub pies.

Dwa lata wcześniej zrobiono zdjęcie pewnemu potraconemu przez samochód zwierzęciu leżącemu na poboczu drogi do Pearce, na wschód od Temple-Inland w Luizjanie. Zdjęcie przedstawiało dziwne zwierzę podobne do nowofunlandczyka, które było pokryte ciemnobrązową sierścią. Zwierzę był pozbawione ogona, a jego pysk przypominał nieco pysk pawiana. Pewnej grupie studentów przedstawiono zdjęcie, ci wykazali, że owym zwierzęciem był pies. Zwierzę miało specyficzne dla Canis lupus struktury kończyn, niepodobne do szponów chupacabry i było ostrzyżone w sposób charakterystyczny dla pudli.                                   
Na początku 2006 roku na trawiastych stepach w Północnej Karoliny pojawiło się dziwne zwierzę. Smukłe stworzenie o głowie podobnej do kangurzej, dużych stojących uszach i ogonie podobnym do szczurzego stanowiło nie lada gratkę dla wielu osób.  Zdjęcie owego zwierzęcia zrobione przez pracowników tutejszej firmy elektronicznej - Tyco Electronics wysłane zostało do stanowych ekspertów przyrody.
Według biologa, Perry'ego Sumnera zwierzę było prawdopodobnie lisem z rzadką chorobą genetyczną zwaną Sampson. To anomalia, która powoduje całkowitą utratę zewnętrznej części futra zwaną pokryciem. W ciągu ostatnich lat przypadki chorych na Sampson lisów były opisywane na terenie całego stanu. Donoszono również o owych przypadkach z Colorado i Alaski. Sumnet twierdził, że widział swojego pierwszego lisa Sampson ponad 20 lat temu, kiedy to pewien myśliwy gonił jednego osobnika i zabił go. Sumner przypuszcza, że taka mutacja genetyczna dotyka nie więcej niż 1% lisiej populacji.
Inni naukowcy twierdzili, że może to być również kolejny przypadek zakażonego na świerzbowca przedstawiciela gatunku Vulpes vulpes.

Rozkład dziedziczenia zmutowanego recesywnego allelu Sampsona, powodujacego brak zewnetrznego owłosienia.
A- allel dominujacy, warunkujący normalny skład, budowę i dlugość owłosienia.
a1-zmutowany allel warunkujacy brak owłosienia
a2-inny allel recesywny
AA
Osobnik zdrowy
Aa1
Osobnik zdrowy, ale posiadajacy allel recesywny Samsona
a1a1
Osobnik chory, pozbawiony owłosienia

AA, AA, AA, AA -populacja lisów homozygotycznych, z dominujacymi odmianami genu, bez wadliwego allelu warunkujacego brak owłosienia.
Aa2, Aa2, AA, a2a2, AA, Aa2 - populacja lisów heterozygotycznych i homozygotycznych z allelami dominujacymi i recesywnymi. W populacji tej nie wystepuje allel warunkujacy mutacyjny brak owlosienia.
Aa1, AA, Aa1, AA, a1a1, AA, Aa-populacja, w której istnieje wadliwy allel warunkujacy brak owłosienia.
Jak przebiega powstanie chorych osobników:

    P:            AA x Aa
                                                              G:             A, a
             F1:         AA, Aa, AA, Aa

W pierwszym pokoleniu badanych lisów zaobserwowaliśmy dwie homozygoty dominujace (prawdopodobienstwo ok. 50%) bez wadliwego allelu, oraz dwie zdrowe heterozygoty (prawdopodobienstwo ok. 50%) będace nosicielami wadliwego allelu  „Sampsona”.
P; F1:         Aa x Aa
           F2:        AA, Aa, aA, aa

W drugim pokoleniu zaobserwowano obok zdrowych homozygot dominujacych (25 %) i zdrowych heterozygot (50%) będacych nosicielami wadliwego allelu spostrzeżono również niewielką liczbę osobników bez owłosienia (25% wszystkich osobników), homozygotycznych z wadliwymi allelami danego genu.


Najprawdopodobniej sama mutacja nie szkodzi zwierzęciu, ale przez to zwierzę może być mniej odporne na warunki pogodowe, zimne noce i łatwiej może stać się ofiarą innych lisów. Lisy stają się wtedy również łatwym łupem dla większych drapieżników np. wilków, rysi czy pum.

Image
Kojot ze świerzbem nazwany psią chupą

Badanie rozkładu alleli w populacji jest tym trudniejsze, że w tym przypadku dochodzi wiele zjawisk, które zaburzają rozkład alleli począwszy od izolacji poprzez śmiertelność osobników bardziej narażonych, zatem taki rozkład alleli w populacji jaki przedstawia prawo Hardy’ego i Weinberga nie będzie możliwy. Chromosom, na którym znajduje się gen lub geny odpowiedzialne za prawidłową budowę sierści, jej właściwy skład i długość mogą ulegać mutacjom negatywnym, ale nie powodującym śmiertelności uzależnionej od samego zadziałania mutacji na osobnika czyli tzw. mutacji samonegatywnej. Być może przy tworzeniu mutacji „Sampson” ma wpływ mutacja wielu genów, gdyż najprawdopodobniej za rozkład i budowę włosów oraz za prawidłową produkcję keratyny i regulacji hormonów (odpowiedzialnych za prawidłowy wzrost owłosienia w skórze, odpowiada więcej niż jeden gen).

Prawdopodobny rozkład populacji lisów z choroba Sampsona:

Równanie Hardy’ego i Weinberga:
p2+2pq+q2=1
p2-allel dominujacy
q2-allel recesywny

Calkowita liczba osobników w populacji:      1                               100 %
Liczba osobników bez owlosienia:            0,005-0,02                      0,5-2%

Prawdopodobny cykl z uwzglednieniem czynników naturalnych
Zakładajac powyzszy przyklad prawdopodobieństwo bedzie takie:
Liczba osobników w populacji: 450
Liczba osobników bez owłosienia: 2-9


W Androscoggin County od 1991 roku ludzie donosili o spotykaniu tajemniczej bestii przez wielu uważanej za najbardziej klasyczną amerykańską psią chupacabrą. Przez lata donoszono, że w Maine egzystuje nieznane stworzenie podobne do psa. Przez wielu bestia była rozpoznawana jako jakiś amerykański wariant dingo - typu psów z Karoliny, jakiejś hieny bądź zdziczałego agresywnego psa. Świadkowie opisywali że zwierzę miało żółte ślepia i chropliwy odgłos. Właśnie w zabite zwierzę z 2006 roku było zidentyfikowane jako taka chupa. Zwierzę zginęło na drodze kiedy goniło kota i zostało potrącone zapewne przez jakiś samochód. "To jest zwierzę jakiego ja nigdy wcześniej nie widziałem," powiedział Mike O'Donnell, który mieszka niedaleko miejsca gdzie zginęło zwierzę." To  wyobrażenie zła. Wygląda jak pół pies, pół gryzoń"- wspomniał.  Zrobiono fotografię i sporządzono relacje świadków.  Już tydzień przed jego śmiercią pewna Amerykanka zauważyła to okropne zwierzę o obrzydliwym smrodzie, które przechadzało się wokół jej domostwa.  Znany kryptozoolog Coleman wskazywał że zwierzę mogło być mieszańcem psa i wilka. Badania DNA wykazały później że zwierzę było jedynie zwykłym kundlem o orginalnej budowie morfologicznej. Może takie właśnie kundle stały się źródłem legend o bestii z Maine? Coleman wskazuje jednak że prawdziwa bestia rzeczywiście tam gdzieś istnieje i może wyglądać tak jak opisują ją ludzie.
Miesiąc później muzeum Lost world nabyło resztki jakiegoś zwierzęcia. Małe zwierzę wyglądało jak lis, z żółtymi oczyma i na tle łysych pleców miało pomarańczowy pas biegnący wzdłuż ciała. Wydaje się, że zwierzę było kolejną ofiarą działania świerzbowca, świadczy o tym brak owłosienia w niektórych miejscach.

Tymczasem w Anglii w Lytham, szczególnie w Lancashire również donoszono o istnieniu jakiegoś psopodobnego zwierzęcia które włóczyło się w pobliżu lasów i domostw ludzkich. Z tego powodu nadano mu nazwę „bestia z Green Drive”. Padało wiele rozwiązań czym było zwierzę, zdziczałym psem, chorym lisem czy może jakimś mundżakiem ? Niektórzy mówili ze wyglądało jak pies Baskervillów. Zwierzę miało duże uszy i było wielkości owczarka szkockiego. Do dzisiaj nie rozwiązano do końca tej zagadki, jednakże wiadomo że mieliśmy tu do czynienia ze znanym gatunkiem. Zwierzę nigdy nikogo nie zaatakowało, nie zachowywało się też agresywnie. Mimo to  spowodowało niemałe zamieszanie. Niektórzy twierdzili że jest to wynik urojonych wyobrażeń spowodowanych nadmiernym pijaństwem. Jednakże 20 doniesionych spotkań w których ludzie określali zwierzę dosyć podobnie, nie może tłumaczyć zbiorowego urojenia. Wśród osób które zrelacjonowały opisy zwierzęcia znaleźli się między innymi: malarz i rysownik którzy sporządzili opisy zwierzęcia. Według wielu osób zwierzę które było widziane przez tyle osób mogło być jakimś chartem chorym na świerzba. Czy zatem można określać chupę i jej lokalne odmiany jako kanida chorego na świerzba ? Tak by na to wychodziło. Tyle przypadków, w których opisywano chupacabrę jako tajemnicze zwierzę okazywało się zwykłą, pospolitą chorobą.

Image
chupacabra

Przypadki kilku tajemniczych istot pojawiających się w różnych stanach USA, Europy i innych części świata określane były m.in. jako „psia chupacabra”. Twierdzenie, że jest to chupacabra napełniało niektórych ludzi grozą.  Owe twierdzenie stało się dość popularne po tym, gdy ludzie coraz częściej mieli do czynienia z chorymi lisami, psami czy kojotami. Wielu z nich nie zdawało sobie sprawy z tego, że owe „bestie” nie dość, że nie stanowią zagrożenia dla człowieka to są to zwykle zwierzęta zamieszkujące te tereny, bądź to posiadające zmutowany allel warunkujący brak sierści (określany jako choroba Sampsona) bądź to zaatakowane przez pasożytniczego roztocza - świerzba powodującego wypadanie włosów głównie na ogonie, rany, strupy i krwawienie, wychudzenie, zakażenie lub będące efektem innych zjawisk stanowiących ich marny wygląd.
Większość przypadków (ok. 70%) dotyczyła w znacznym stopniu zjawiska zaatakowania lisów przez świerzba. Lis pospolity jest łatwo podatny na ataki tego pasożyta, podobnie jest zresztą w przypadku kojotów czy innych psowatych z rodzaju Canis takich jak wilki czy szakale. Pewne jest natomiast to, że nie wszystkie gatunki z rodziny Canidae są podatne na działanie takich pasożytów (jednym z przykładów jest prymitywny lis wirginijski, który jednak choruje na inne choroby pasożytnicze powodujące rany na ciele). Oczywiście wszystkie są uzależnione od działania pasożytnictwa, ale nie wszystkie są podatne na działanie świerzba. Ale jak na razie najczęściej to zjawisko występuje u lisów pospolitych i kojotów. A dlaczego tak jest?
Odpowiedź jest dosyć prosta, zarówno zjawisko mutacji jak i  częstych chorób może mieć prostą przyczynę. Taką przyczyną może być np. przegęszczenie populacji licznych gatunków takich jak właśnie lisy. Brak naturalnej selekcji i duży dostęp do ofiar, tych dzikich i domowych, ogromne tereny egzystowania oraz naturalne cykle dynamiki połączone z nader zdolną możliwością adaptacyjną powodują wzrost zachorowalności. Mimo że na pierwszy rzut oka stanowi niewyobrażalny znakomity przykład synantropizacji i współdziałania w otoczeniu człowieka.
Zjawisko mutacji może być wynikiem zarówno negatywnych oddziaływań czynników chemicznych, czy fizycznych w pobliżu osiedli ludzkich jak i zwiększenie naturalnej proporcji pojawiania się recesywnych alleli a przy tym chorych, bezwłosych osobników. Czy ktoś widział chorego na świerzb korsaka? Ja, przynajmniej o takim przykładzie nie słyszałem. Co nie znaczy że takowy nie istnieje, ale liczba korsaków stanowi nie więcej niż 5% liczby lisów pospolitych na ziemi, zarówno pod względem rozkładu populacji na kuli ziemskiej jak i zagęszczenia i liczby osobników na danym terenie np. 100 km2. Zakładając występowanie bezwłosych zwierząt stwierdzamy to zjawisko tylko w przypadku lisa Vulpes vulpes, kojota Canis latrans i psa domowego Canis lupus familiaris.

Skupmy się teraz nad działaniem choroby na poszczególne zwierzęta i całe populacje.  Świerzb powoduje pasożytniczy świerzbowiec drążący (Sarcoptes scabiei), wywołujących również tę chorobę u innych przedstawicieli psowatych, także u psów domowych oraz wielu innych ssaków w tym np. ludzi. Zwierzę drąży korytarze w skórze tworząc brzydkie rany, strupy, wypadanie włosów, krwawienie, grudki rumieniowo-wysiękowe na skórze, wtórne zakażenia bakteryjne i grzybicze, przerzedzenie włosów, sfałdowanie i zgrubienie skóry, wyniszczenie i śmierć zwierzęcia. świerzb nasilający się w ciepłym pomieszczeniu. W 1 cm2 skóry można znaleźć nawet kilka tych pajęczaków. Utrata wagi i wyniszczenie organizmu są wynikiem ich ataku, a zarazem stanowią najbardziej niebezpieczny skutek zachorowania, często śmiertelny. Na ogół zachorowanie zwierzę żyje ok. 6 miesięcy. Zakażone lisy bardzo cierpią, często gryząc ogon, kończyny i resztę zainfekowanego ciała.
Czynniki zachorowań populacji lisów na danym terenie są bardzo skomplikowane. Naukowcom nie udało się na razie rozwikłać mechanizmów epidemii zwierzęcego świerzbu. Na razie tylko przyjmuje się, że leczenie pomaga zarówno poszczególnym osobnikom jak i całym populacją. Lis chory na świerzb często zachowuje się anormalnie, według wielu ludzi takie zwierze skazane jest na straty. Zwierzę jest niezdolne do normalnej egzystencji zarówno jest odwodnione jak i stale kąsa i staje się wręcz agresywny w stosunku do otoczenia.
Wiele jest kontrowersji na temat leczenia i pochodzenia świerzbowca, naukowcy są pewni że lisy miejskie są bardziej narażone na negatywne działanie świerzbowca. Lisy wiejskie zazwyczaj żywią się żywymi ofiarami, dzikimi królikami (podstawowe witaminy i minerały pochodzące z wątroby, serca), myszami polnymi, młodymi sarnami. Zatem ofiarami ich nie tylko pada żywa zdobycz, bogata w witaminy (głównie witaminę A odpowiedzialną za prawidłowe działanie skóry), ale i jest to zdobycz bez środków trujących. Lisy z miasta natomiast są o wiele bardziej podatne na działanie świerzbowca, ponieważ w pożywieniu nie tylko brak witamin, ale i występuje nadmiar związków trujących. Miejskie lisy żywią się głównie odpadkami, resztkami z ludzkich domostw znajdującymi się na ulicach, i z tego wypadku są często narażone na działanie świerzbowca. Skutkiem działania świerzbu, jest nie tylko wyniszczenie organizmu, ale i osłabienie, czego skutkiem są zakażenia bakteryjne, słabsza odporność na toksyny, czy nawet wirusy. Chore zwierzęta np. lisy lub kojoty mogą spowodować zakażenie innych zwierząt lub nawet ludzi. Na szczęście jest wiele metod wyleczenia z tych mikroskopijnych pasożytów i choroba może być łatwo zlikwidowana. ( Źródlo: Canine Mange)
Dzikie drapieżniki są zdolne do atakowania zwierząt domowych, jednak są to stworzenia nieśmiałe i unikające człowieka. Wilki w Europie od średniowiecza były uważane za wcielenie szatana. Od XIX wieku ustanowiono nagrodę za zabicie, chociaż jednego wilka. Uważano bynajmniej, że te diabelskie zwierzę nie tylko atakuje krowy czy owce, ale i nie boi się zaatakować człowieka. Do dzisiaj nikt nie udowodnił, aby wilk zaatakował człowieka bez sprowokowania. Wilk boi się człowieka i nie zmienią tego nawet jakieś zabobonne wierzenia. Inaczej przedstawia się sytuacja z psami a tym bardziej tymi zdziczałymi. Zwierzęta te nie boją się człowieka, toteż chętnie podkradają się do gospodarstw i agresywnie atakują kozy, owce czy drób. Często zostawiają niedojedzone, zmasakrowane ofiary. Gdy jest nadmiar pokarmu zostawiają zwierzęta pozbawione kończyn czy oczu. Nasze domowe pupile stają się członkami naszych rodzin, znają nasze nawyki i przystosowania. Gdy zdziczeją nauczone od człowieka zachowań stają się bezwzględnymi kryminalistami. Tworzą stada jak dzikie psowate, na ogół posilają się resztkami ze śmietnisk, wałęsają się po ulicach i polach i żywią się padliną, w tropikach także ludzką. Zdziczałe psy przystosowane do obcowania z człowiekiem uległy domestyfikacji i nie czują przed nim strachu. Toteż poplamiony krwią zdziczały pies, okaleczony poprzez ciągłe anarchiczne walki między innymi członkami stada, w dodatku ze świerzbem (jako częsty efekt nadmiernej koncentracj pasożytów i psów zarazem) nieuciekający przed człowiekiem, który stracił właśnie kilka królików może się wydać jako istota nie z tego świata. Rezusy, które w Indiach uważane są za święte nie tylko napastują ludzi, ale w dodatku wszystko im wolno, nie zawahają się tam zaatakować kota i porwać jedzenie. W Indiach nauczone bezkarności, na Portokyko polubiły polowania na inwentarz, nie z głodu, ale z przyjemności. Zostawiali nietknięte, nienaruszone ofiary i przekłuwały im swymi kłami szyję a konkretnie tętnicę szyjną doprowadzając do wykrwawienia się ofiary. Stały się istnymi wampirami wysysając pożywną krew. W nocy, taki makak, który zostawił wykrwawionego królika z ranami na szyi, zaczął leniwie uciekać, miał zaplamiony pysk krwią i jeszcze wystające kły, uciekając zaczynał jeszcze skakać na drzewo to już napewno wydał się takiemu laikowi stworem z bajek i legend, istnym potworem który przychodzi w nocy i burzy harmonię świata.
Chupacabra stała się klasyczną legendą. Ktoś zobaczył chorego psa, który atakował kozy lub drób na Portoryko i powstał mit, który rozwinął się na całym świecie. Wiele przypadków na przykład okaz dziwego zwierzęcia w Chile był prawdopodobobnie chorym psem, który w wyniku jakiejś mutacji genetycznej był pozbawiony siekaczy. Być może był to również wynik jakiegoś wypadku, który spowodował zniekształcenia i mógł nawet spowodować śmierć zwierzęcia. To, że właściciel posesji był zaniepokojony nie jest dziwne. Ale nie każdy przypadek zwierzęcia, którego nie potrafimy zidentyfikować musi być czymś rzeczywiście nieznanym. Przykład stworzenia z Elmendorf czy z Coleman z Teksasu potwierdzają regułę i wskazują, że takie zjawisko jest powszechniejsze. Jedynie ok. 2-5 % takich przypadków może odnosić się do prawdziwie nieznanych przypadków i tylko praktycznie jedynie na terenach nieodwiedzanych przez człowieka.

-Byłem w Kongo i widziałem dziwnego ssaka przypominał jak wymieszanie małpy i kota. Zdaję sobie sprawę, że to, co widziałem może wzbudzić powszechny sprzeciw, co do realności tego, co widziałem i może być jedynie błędnym rozpoznaniem znanego już gatunku. Świadom tego, że nauka nie zna jeszcze takich kongijskich zwierząt może to spowodować, że całą sprawę sobie zmyśliłem. Ale ja jestem pewny tego, co widziałem i wyruszam ponownie do Afryki na poszukiwania owego zwierzęcia-
65%, pradziwości stwierdzenia.
w tym:
-50%, że jest to nowy, nieznany gatunek

-Widziałem chupę i wyglądała tak jak o tym mówią ludzie, wyglądała jak pies i nie miała owłosienia. Atakowała króliki mojego sąsiada. Chciałem ją zastrzelić ponieważ jestem myśliwym, ale nie udało mi się tego zrobić-
90% prawdziwości stwierdzenia
w tym:
-2%, że to nowy, nieznany gatunek

Image
Tajemnicze chupy

Zatem dochodzimy do wniosku, że każde zwierzę, które według nas może być nieznanym psem, wcale takie nie musi być. Wszelkie bestie, o których donoszono ostatnimi laty były sklasyfikowane jako chupacabry, w większości okazywały się psami lub chorymi lisami. Nieco rzadziej był to wybryk człowieka, rzadko były to inne zwierzęta. Bestia z Elmendorf była jedynie chorym kojotem, w którym ludzie widzieli okrutną bestię. Nie inaczej było ze stworem z Nikaragui, która również okazała się psem z kolejnym zniekształceniem. Bestie, które zginęły na drogach Luizjany i Maine również nie były takie niezwykłe. Pierwsze z nich ciemno ubarwione o zadziwiająco krótkim pysku, małych uszach i gęsto owłosionym ogonie zabite na ruchliwej autostradzie po badaniach DNA okazało się oryginalnym kundlem. Drugie był jedynie jakimś psem podobnym do nowofunlandczyka. Co tydzień z całego świata napływają coraz to nowe doniesienie o wielu niewytłumaczonych przypadkach dziwnie zniekształconych psach, chorych lisach czy kojotach, albo zwariowanych osobach które przebrane za mityczną bestię chciały podtrzymać jej ciągle żywą legendę. Wydaje mi się, że takie przypadki powinny zostać włożone do weterynarii czy psychiatrii a nie do kryptozoologii. W końcowym rozrachunku dochodzimy do wniosku, że wiele przypadków można łatwo i prosto wytłumaczyć, nawet łatwiej niż się nam wydaje. To co teoretycznie jest dziwne, ma swoją przyczynę w naturze nam znanej.

Uważajmy jednak i nie bądźmy tacy pewni swoich racji, gdyż możliwe że, pewnego dnia jakiś osobliwy chupacabras znaleziony na leśnej południowoamerykańskiej drodze może okazać się rzeczywiście nowym gatunkiem....



Opracował: Caniche
Poniedziałek, 16.07.07


Ostatnio edytowany przez quatl pietrzak, 16 Lip 2007, 20:31, edytowano w sumie 1 raz

 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 16 Lip 2007, 16:09 
Moderator
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Wrz 2006, 18:27
Posty: 895
Dobra robota, artykuł powienien trafić na stronę główną, mam tylko jedną uwagę:
Caniche napisał(a):
W 1 cm2 skóry można znaleźć nawet kilka tych skorupiaków.


Świerzbowce należą do roztoczy, więc to pajęczaki, nie skorupiaki. ;)


Ostatnio edytowany przez Schnappi, 26 Sie 2007, 20:21, edytowano w sumie 1 raz

 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 16 Lip 2007, 20:20 
Redaktor
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Sie 2006, 12:00
Posty: 890
Ano fakt Schnappi :P, świerzbowiec to pajęczak..........nie zauważyłem mojego błędu..już poprawiam..


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 11:58 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 16 Maj 2007, 08:17
Posty: 62
Caniche, napracowałeś się tworząc duży tekst "Prawda o chupacabrze" który zdobył  popularnośćw necie, ale nie jest to tekst z którego możnaby być dumnym.

Po pierwsze, w kwestii formalnej: tekst nie spełnia wymogów profesjonalnego artykułu, gdyż w istotnych dla tekstu stwierdzeniach nie ma odnośników do spisu źródeł informacji, czyli tzw. bibliografii.

Następne zarzuty to:
- nie wiadomo dlaczego mieszasz zjawisko chupacabry z tzw. psimi chupacabrami, poczym psim chupacabrom i różnym uwarunkowaniom z nimi związanym poświęcasz 3/4 tekstu albo więcej i odnosisz do nich główne konkluzje; prawdziwa chupacabra i psie chupacabry nie mają nic wspólnego poza nazwą i zainteresowaniem zwierzętami gospodarskimi, ludzie którzy pierwsi określili psopodobne, dziwne czworonożne zwierzęta terminem "chupacabra" dokonali szkodliwej manipulacji i wyrządzili wszystkim zainteresowanym wielką krzywdę, przechodzisz bezkrytycznie nad fundamentalnymi różnicami w opisywanym wyglądzie prawdziwej chupacabry i psich chupacabr jak dwunożność i czworonożność itp,

- używasz nieciekawej techniki manipulacji: najpierw piszesz coś takiego (nie jest to dokładny cytat ale oddaje istotę rzeczy) "naukowcy udowodnili, że chodziło o przebranego człowieka", nie podająć kto, gdzie, kiedy i jakie jest źródło informacji, więc możnaby przyjąć że jest to bezpodstawne twierdzenie, potem w kolejnym fragmencie piszesz "wybitni naukowcy ponownie udowodnili, że chodziło o przebranego człowieka" aby za jakiś czas napisać "można być pewnym, że jak już wielokrotnie to udowodniono, chodziło o przebranego człowieka"...

- zupełnie ignorujesz niewygodne dla Twoich tez:
-- dziwne powiązania zjawiska prawdziwej chupacabry z innymi paranormalnymi zjawiskami, jak np. występowanie chupacabr w miejscach obserwacji UFO, miejscach różnych anomalii itp,
-- globalny charakter zjawiska chupacabry,
-- historyczność zjawiska chupacabry,
-- zgodność zjawiska chupacabry z lokalnymi, tradycyjnymi istotami z demonologii ludowej,

- nadużywasz mętnych konkluzji i luźnych powiązań logicznych przy jednoczesnym nadmiarze beztreściowego słowotoku.


W konkluzji można pokusić się o stwierdzenie, że poświęciłeś sporo czasu na obszerny choć mało fachowy tekst mający udowodnić z góry założoną tezę, że zjawisko chupacabry jest wynikiem tego, że w przeciwieństwie do Ciebie i jakichś anonimowych "wybitnych badaczy", świadkowie manifestacji zjawiska chupacabry to tępe wsiochy biorące zwykłego psa czy wyliniałego lisa za dwunożne monstrum...


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 12:54 
Administrator
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2006, 12:53
Posty: 1906
Miejscowość: z Krainy Leniwców
NanBeiDaXia napisał(a):
- zupełnie ignorujesz niewygodne dla Twoich tez:
-- dziwne powiązania zjawiska prawdziwej chupacabry z innymi paranormalnymi zjawiskami, jak np. występowanie chupacabr w miejscach obserwacji UFO, miejscach różnych anomalii itp,
-- globalny charakter zjawiska chupacabry,
-- historyczność zjawiska chupacabry,
-- zgodność zjawiska chupacabry z lokalnymi, tradycyjnymi istotami z demonologii ludowej,


Zarzucasz mu coś, czego sam nie robisz... gdzie jakiekolwiek fakty, że UFO pojawiały się w miejscach obserwacji chupacabry? Globalny charakter? Wyjaśnienie proste - ludzka głupota i chwytliwość gorących tematów. Nawet jakoś specjalnie szukać nie trzeba, żeby zauważyć, że niemal wszytskie "potworzaste" stworzenia "ludzie" porównują do chupacabry... Choćby to co ostatmnio Kiedrzu przytoczył w temacie ze smiesznymi cytatami czy jakoś tak... "widziałem coś co wyglondało jak dópa na dwuh nogach - czy to chupacabra?????", "muj kózyn widział takiego jakby małego kangóra - to chupacabra????!!!!!!1"... Tak samo z teoriami o statkach obcych względem chupy... rozsiewane pzrze neokidów bzdury i tyle.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 13:26 
Administrator
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Kwi 2005, 18:18
Posty: 2960
Miejscowość: Łódź
Ale mimo tego, to w większości zgodzę się z tym co napisał/a NanBeiDaXia(a nie lepiej NBD... ::))

Powtarzam po raz "enty sręty", chupacabra była jedna.

Nie rozumiem, dlaczego ktoś kiedyś,porównał łysawe, chodzące na 4 kończynach zwierzę(zakładam, że dana osoba nie rozpoznała w tym stworzeniu psowatego) do chupacabry, która wg. relacji świadków wyglądała zupełnie inaczej.
Zauważyłem, że od dosyć niedawna, pojawiła się fala artykułów i niusów, o tajemniczych łysawych "cosiach"(którymi były lisy...zresztą każdy wie o co chodzi). Czy 40, 50, 60 lat temu, niespotykano u psowatych takiej dolegliwości ?
A może nie zwracał nikt na to uwagę ?

Wizerunek chupy na Portoryko, był taki sam i jest taki sam od dobrych kilkunastu lat.
Jej wizerunku nie trzeba przedstawiać.
Natomiast gdy, obojętnie gdzie wyruszymy gdzie miała by się pojawić druga chupa(Rosja, Nikaragua.....Teksas), wygląd jej ulega znacznym zmianom.
Aczkolwiek taka chupa z Nikaragui, nie różni się niczym od chupy z USA...
Ktoś spotkał łysawego lisa, przy swoim kurniku i stwierdzil....ubzdurał sobie, że to może być chupacabra.
"Tam też jakieś dziwne zwierzę zagryzało kury...."
A potem wiadomo co dalej....u innych też pojawia się rzekoma chupa, wielka tragedia.
Ktoś zrobi zdjęcie, ustrzeli to zwierze, przyjdą naukowcy, stwierdza że to zwykły lis i wszyscy niezadowoleni, bo to lis być nie mógł...
tyle ode mnie(a mimo tego piszę to po raz "setny" na tym forum....a mimo tego i tak chupa nie istnieje...trza tylko stwierdzić czym była chupacabra i gdzie występowała)


Ps....
"czupakabra z Puerto Rico żąndzi"  ::)
"precz z chupacabrami z innych rejonów świata"
...


Ostatnio edytowany przez Kiedrzu, 26 Sie 2007, 13:31, edytowano w sumie 1 raz

 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 13:39 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 16 Maj 2007, 08:17
Posty: 62
Chupas napisał(a):

Zarzucasz mu coś, czego sam nie robisz... gdzie jakiekolwiek fakty, że UFO pojawiały się w miejscach obserwacji chupacabry? [...] Tak samo z teoriami o statkach obcych względem chupy... rozsiewane pzrze neokidów bzdury i tyle.


UFO nr 2/2000 (42)
Jorge Martin
"Czy NOLe obserwują obserwatorium w Arecibo?'
str. 53 - "Chupacabry, lasery, UFO"

UFO nr 4/2001 (48)
Gordon Creighton
"Obserwacje dziwnych istotot w Meksyku"
str. 46-49 - "Zwierzęta wypuszczone z UFO"


Cytuj:
Globalny charakter?


Puerto Rico, Meksyk, Gwatemala, Peru, Chile, USA, Zair, Polska, Bułgaria, Rosja itp. itd. itp.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 13:51 
Administrator
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2006, 12:53
Posty: 1906
Miejscowość: z Krainy Leniwców
NanBeiDaXia napisał(a):
Cytuj:
Globalny charakter?


Puerto Rico, Meksyk, Gwatemala, Peru, Chile, USA, Zair, Polska, Bułgaria, Rosja itp. itd. itp.

To było pytanie retoryczne.


I nadal czekam(y) na bibliografię do artykułu, Caniche...


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 14:24 
Moderator
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Wrz 2006, 18:27
Posty: 895
NanBeiDaXia,

Caniche, wydaje mi się, wykorzystał w tym artykule popularną w nauce zasadę, że najbardziej prawdopodobne jest wyjaśnienie najbardziej banalne, która to zasada znikąd się nie wzięła - zazwyczaj się sprawdza, podobnie jak pogląd, że to, co paranormalne, zazwyczaj da się w końcu racjonalnie wyjaśnić.

Prawda, że brakuje temu artykułowi obiektywizmu, ale, na boga, Caniche nie jest specjalistą od ufologii tylko od zoologi, zwłaszcza psowatych, nie wymagaj, żeby analizował też rzekome powiązania chupy z UFO itp.

Jedyne, co bym mu zarzucił, to rzeczywiście pewne elementy manipulacji i niewłaściwy tytuł - ,,Prawda o chupacabrze" - który za mocno narzuca czytelnikowi pogląd, że dalsza treść wyjaśnia sprawę chupy od początku do końca, a tak nie jest.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 16:31 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 16 Maj 2007, 08:17
Posty: 62
Schnappi napisał(a):
NanBeiDaXia,

Caniche, wydaje mi się, wykorzystał w tym artykule popularną w nauce zasadę, że najbardziej prawdopodobne jest wyjaśnienie najbardziej banalne, która to zasada znikąd się nie wzięła - zazwyczaj się sprawdza, podobnie jak pogląd, że to, co paranormalne, zazwyczaj da się w końcu racjonalnie wyjaśnić.

Prawda, że brakuje temu artykułowi obiektywizmu, ale, na boga, Caniche nie jest specjalistą od ufologii tylko od zoologi, zwłaszcza psowatych, nie wymagaj, żeby analizował też rzekome powiązania chupy z UFO itp.

Jedyne, co bym mu zarzucił, to rzeczywiście pewne elementy manipulacji i niewłaściwy tytuł - ,,Prawda o chupacabrze" - który za mocno narzuca czytelnikowi pogląd, że dalsza treść wyjaśnia sprawę chupy od początku do końca, a tak nie jest.


No właśnie! Tytuł i "pewne elementy manipulacji"!

Zdaję sobie sprawę, że jesteście tutaj w większości zwolennikami kryptozoologii przyrodniczej a ja jestem raczej zwolennikiem kryptozoologii paranormalnej więc nie chcę być tutaj zbyt ofensywnym a poza tym nie zamierzam nawracać nikogo na swoje poglądy, każdy ma swoją własną wiedzę, doświadczenia oraz przemyślenia i trzeba to uszanować. Chciałbym tylko żeby nie traktować prostych wyjaśnień opartych na powszechnej wiedzy i światopoglądzie oraz oficjalnej nauce jako pewnych i nie podlegających kwestionowaniu. Dlatego nie chcę się rozpisywać. Mogę podawać tylko krótkie kwestie. Np. czy ktoś z Was zauważył pewną wspólną rzecz w przypadku Bestii z Gevaudan i przypadku Chupacabry: do Bestii wielokrotnie celnie strzelano, zatrzymywało ją to na moment, nieraz padała na ziemię, by potem szybko powstać i dalej atakować lub uciekać, była -  do czasu - kuloodporna; w przynajmniej jednym przypadku z Chupacabrą jeden policjant zaalarmowany chałasem w garażu zastał Chupacabrę walczącą ze swoim psem (widocznie pies był spory skoro nie dał się od razu zabić), wyciągnął rewolwer i strzelił do Chupacabry, strzał odrzucił ją od psa ale powstała i zaczęła uciekać, policjant strzelił jeszcze raz, też upadła ale szybko podniosła się i zaczęła dalej uciekać i tak chyba ze dwa razy zanim ostatecznie zbiegła (przy czym w momencie trafienia w nią pocisku dał się słyszeć głuchy odgłos, niezwykły gdyby chodziło o zwyczajne zwierzę). Wniosek: ponieważ zwyczajne zwierzęta nie są kuloodporne, ani Bestia ani Chupacabra raczej nie należą do zwyczajnych zwierząt...

Jak ktoś chciałby poznać tekst o Bestii z Gevaudan, S-H-Jack`u, Mothmanie i Chupacabrze z zupełnie innej perspektywy - prawdę mówiąc perspektywy channelingu Laury Knight-Jadczyk z Kasjopejanami, proszę się nie śmiać - niech przeczyta artykuł z poniższego linku:

http://quantumfuture.net/pl/fala9.htm

Może taki alternatywny punkt widzenia wniesie coś nowego tutaj w kwesti: nie wszystko jest takie jak się wydaje.


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 17:07 
Administrator
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Paź 2006, 12:53
Posty: 1906
Miejscowość: z Krainy Leniwców
NanBeiDaXia napisał(a):
prawdę mówiąc perspektywy channelingu Laury Knight-Jadczyk z Kasjopejanami, proszę się nie śmiać -

BUAHAHAHAHHAHAHAHA...(...)...HAHAHAHAHAHAHHA!!!!!!!!!!

TO ma być wiarygodne źródło?! Wariatka, która rozmawia z cywilizacją "6-tego stopnia gęstości* (sic!!!)??? W zyciu takiego rotfla nie zaliczyłem jak teraz! :D Będę miał chyba dobry humor cała noc :D


 Profil 
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 17:15 
Chupas, ty złośliwy leniwcu... Ja to potraktuję jako ciekawostkę  :P


  
 
 Temat postu: Odp: Teoria co do chupacabry
PostWysłany: 26 Sie 2007, 17:35 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 16 Maj 2007, 08:17
Posty: 62
Chupas napisał(a):
NanBeiDaXia napisał(a):
prawdę mówiąc perspektywy channelingu Laury Knight-Jadczyk z Kasjopejanami, proszę się nie śmiać -

BUAHAHAHAHHAHAHAHA...(...)...HAHAHAHAHAHAHHA!!!!!!!!!!

TO ma być wiarygodne źródło?! Wariatka, która rozmawia z cywilizacją "6-tego stopnia gęstości* (sic!!!)??? W zyciu takiego rotfla nie zaliczyłem jak teraz! :D Będę miał chyba dobry humor cała noc :D


Przecież prosiłem się nie śmiać (tak na marginesie, ten się śmieje kto się śmieje ostatni).Wiedziałem, że takie reakcje pewnie będą a mimo to zdecydowałem się dać linka. I nic nie pisałem, że jest to "wiarygodne źródło". Niemniej "nie ma dymu bez ognia" i "nie sądź książki po okładzce", a gdybyś wiedział więcej, nie rotflowałbyś się tak bardzo a może nawet wychwyciłbyś parę rzeczy ważnych dla dyskusji w tym wątku i forum.


Ostatnio edytowany przez NanBeiDaXia, 26 Sie 2007, 17:41, edytowano w sumie 1 raz

 Profil 
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz [ 588 posty(ów) ] Idź do strony Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 20  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
księgarnia ezoteryczna Warszawa

cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group