Hominidy Ameryki południowej zwane MARICOXI :
O istnieniu małpowatych stworzeń donoszono z wielu rejonów Ameryki południowej i zwierzęta te zostały nazwane różnymi imionami.

-Aluxes, Goazis i Guayazis (karłowaty człowiek-dla mnie jakiś południowo-amerykański lud).
-Aigypans i Vasitris (zli ludzie- legenda).
-Matuyus i Curupiras (dziki człowiek z stopami wstecz, który przypuszczalnie pomaga dzikim zwierzętom, oborńca dzikiej przyrody- legenda).
-Curinqueans (olbrzymy-legenda).
-Di - di albo Didi, Monofoniczy Grande i Mapinguary (zwierzęta podobne to wielkiej stopy)

Chupas stworzył temat o zwierzętach zwanych Mapinguari, prawie napewno nie sa to hominidy, ale jest jedno, ale jeśli kilka milionów lat temu gdyby wielka stopa naprawdę pojawiła się w Ameryce północnej to jest oczywiste że pojawiła sie także w Ameryce południowej - być może własnie tam dała początek nowemu rodzajowi wielkiej stopy. Jesli bigfoot istnieje to mapinguary też. ale nie jest to mapinguari(leniwiec) tylko mapinguary(zwierzę człekokształtne). Jeśli istnieje wielka stopa to mapinguary też istnieje. Bardziej prawdopodobe ze mapinguary to leniwiec(mapinguari) albo duża małpa szerokonosa taka jak np. Ameranthropoides loysi.

Mapinguari to na pewno nie hominid tylko leniwiec. Natomiast mapinguary to już zupełnie inna bajka. (ale zastanawiające jest że, jedynymi cechami jakie je różnią są sposób poruszania i głowa) Poza tym zgadzam się z Twoją tezą co do hominidów. Moim zdaniem Wielka Stopa istaniała, podobnie jak Nessie, ale już nie istnieje (choć nie na pewno, to tylko przypuszczenie).

Chupas, jak dla mnie nie ma podstaw, by sądzić, iż Wielka Stopa wymarła. W ogóle ostatnio, mimo że denerwuje mnie mieszanie WS i Yeti, skłaniam się ku temu, że jednak wszelkie północno- i południowoamerykańskie, azjatyckie (łącznie z Orang Pendkiem) i inne (oprócz australijskich) należą do jednego gatunku, tylko być może do różnych podgatunków czy odmian.

Dość odważna teoria. Ale i ciekawa i prawdopodobna.

Ja mówię o tej konkretnej Wilekiej Stopie z filmu Pattersona. Tak samo jak mapi którego szukał David Oren już pewnie nie żyje. Jednak ich potomkowie owszem.

Właśnie trafiłem (w "Królu tasmańskich stepów" A. Trepki) na ciekawą teorię dotyczącą południowoamerykańskich hominidów, a wysnutą przez przyrodnika-amatora Emilio Bonifaza.
Ponoć niektóre szczepy indian traktują niedorozwinięte fizycznie, a zwłaszcza umysłowo dzieci za owoc spółkowania kobiety z demonem i bez skupułów przepędzają je z wioski. Może więc i tak być, że kilkoro takich osobników obojga płci połączyło się w grupę, a ich potomstwo pędzi żywot półzwierzęcy.
Co sądzicie o tej teorii ?