Takiego tematu nie znalazłem, dobrze szukałem.
Artykuł pochodzi z
http://www.kryptozoologia.prv.pl
Wiosną 1885 roku, słynny szwedzki etnolog, Gunnar Olof Hyltén-Cavallius opublikował swoją pracę, w której opisał stworzenie nazywane przez niego ,,lindwurm". Według badacza zwierzę nawiedzało lasy prowincji Smaland (Szwecja). Cavallius zaapelował również do Akademii Nauk w Sztokholmie o pomoc w schwytaniu potwora. W liście do akademii, pisał, że: ,,odpowiednia nagroda powinna być wyznaczona za zabicie zwierzęcia i dostarczenia jego ciała." Kiedy akademia nie wzięła go serio, badacz wydał własną broszurę w której podał dokładniejszy opis zwierzęcia: ,,Na podstawie wielu wiarygodnych świadectw, wężopodobne stworzenie było wielokrotnie widywane w prowincji Smaland, nazywane przez ludzi ,,Smokiem", ,,Lindwurm" lub ,,koniem dyszlowym". Zwierzę to, na pewno nie znane zoologom, nie wydaje się być jadowite, sposobem polowania bardziej przypomina węża boa." Dalej następuje dalszy opis: ,,Jest ciemno ubarwiony, mierzy powyżej 50 stóp długości i jest tak gruby jak męskie udo. Czasami świadkowie zauważają grzywę na jego plecach. Kiedy zwierzę jest zaniepokojone, unosi głowę na wysokość 4-5 stóp i okazuje straszliwy gniew, zabić je wówczas można tylko z broni palnej." Później Cavallius zaoferował ewentualnemu pogromcy stwora nagrodę wysokości od 100 do 1000 szwedzkich koron, w zależności od wielkości upolowanego zwierzęcia. Nikomu się to nie udało, jednak już wkrótce Cavallius zebrał wiele opowiadań świadków ze spotkań ze ,,straszliwym potworem". W 1885 roku był w posiadaniu już 48 doniesień. Ludzie widzieli stwory w takich miastach jak Husaby, Lessebo, Oja, Vederslov, Rydaholm, Furuby, Kalvsvik, Skatelov i w wielu innych. W 1844 roku lindwurm przeraził wielu ludzi na wyspie Sirkon znajdującej się na jeziorze Laen. Miał 25 stóp długości i straszne spojrzenie ,,Jego oczy błyszczały jak u żmii, były duże jak orzech włoski. Jego spojrzenie było ostre i straszne." Johan Sedig dodał również, że inni widzieli ciemną grzywę na grzbiecie potwora, a także, że na wyspie występowały również osobniki o długości 40-50 stóp. Jedno z najlepszych świadectw pochodziło od Pettera Johanssona z Kalleberga, który pod przysięgą zeznał, pod przysięgą, że spotkał węża na brzegu jeziorka. Świadek bardzo szczegółowo opisał zwierzę: ,,Wąż był koloru czarnego, gruby jak męskie kolano powyżej kolana. Zdaje się, że mierzył 30-40 stóp długości. Głowa była szara, długa na 8-9 cali i 5-6 cali szeroka, najszersza na wysokości oczu, które były tak duże, jak krowie. Głowa była z przodu zaokrąglona, a skóra zwisała w fałdach dookoła paszczy stwora. Język był czerwony, cienki jak ludzki palec. Po obu stronach pyska znajdowały się zęby, bardzo duże i nieznacznie zakrzywione." Jeżeliby uznać te doniesienia za prawdziwe, wysnuć można wniosek, że świat gadów jeszcze w niedalekiej przeszłości był w Europie o wiele bogatszy niż jest obecnie.