Użytkownicy programu GoogleEarth dopatrzyli się kolejnych, osobliwych obiektów, które uchwycone zostały na zdjęciach satelitarnych.

Jednym z nich jest osobliwy "robaczek", którego można zobaczyć na zdjęciach przedstawiających niemiecki okręg Wollerstein na południe od Westhausen.

Należy wziąć pod uwagę, iż jest to zdjęcie satelitarne, wątpliwe jest, aby robak przesłonił obiektyw satelity.

Jedną z możliwych do przyjęcia "wersji wydarzeń" jest to, że "robaczek" mógł się w jakiś sposób dostać do wnętrza obiektywu. Należy jednak zadać pytanie: jak on tam wszedł? Jeśli znajdował się wewnątrz obiektywu, to dlaczego nie widać go na innych zdjęciach wykonanych przez tego satelitę?

Z drugiej strony występowanie takiego kolosa na Ziemi wydaje się niemożliwe, głównie z tego powodu, że zostałby on natychmiast zauważony.

Źródło
http://www.paranormalium.pl/497,21,artykul.html - fotka też tam jest.

Robak, się dostał do wnętrza obiektywu....zdarza się...

Gdyby tak było, to robal powinien być widoczny na większej liczbie zdjęć...

No to sobie gdzieś polazł. Hahaha ale to śmiesznie wygląda.

Racja, wszedł na obiektyw, satelita zrobiła zdjęcie i później podreptał gdzie indziej. Przecież takiego kolosa to każdy by zauważył.

A ciekawe, jeśli by był naprawde taki wielki robal.
Zapewne powtórka z godzilli by była itp, filmów.

Chyba rozmiarami przewyższałby największą Godzille.

No w sumie tak.
Ten owad by miał wielkość, miasta.

Ciekawe czy później dokładnie sprawdali ten obiektyw.

Pod reportażem piszą że to naniesione zdjęcie robala na to zdjęcie.

Każdy ma swoje zdanie, choć nie ukrywam, iż photoshop swe zdolności posiada....

Kiedrzu, GIMP

No niewiem, to raczej nie jest żywy owad, nie podrepta sobie dalej, patrzcie na jego odnuża i odwłok... ble

Przecież Google Earth nie opiera się na zdjęciach z jednej satelity. Robak mógł faktycznie w jakiś sposób dostać się do satelity przed startem. Wszyscy wiemy jakie to wścibsie cholery... Chyba włącze sobie ten program, i poszukam T-Rexa na bagnach Kasai

To wciornastek, no wiecie to te czarne ,,przecinki'' które spadają zdrzew i łażą po człowieku. Jest tak malutki, że mógł jakos wleżć do obiektywu.

To tylko na jednym zdjęciu byłby?? Myślałęm że jest hermetyczne :diabel:

Mozecie wstawic tutaj zdjecie? mi nie wchodzi... :cry:

Zdjecie wchodzi doskonale...tylko trza chwile/chwilke/chwileczke poczekać.

Po prostu robaczek wpadł, zgniótł se odwłok przy przeciskaniu się, satelita zrobił zdjęcie, a robaczek potoczył się w konwulsjach dalej Ten robak znalazł się tam przypadkiem
Ale jest też jedna możliwość... Jest to robak-gigant ziejący radioaktywnym ogniem, pochodzący z kosmosu, kontrolowany przez szalonego naukowca!

Savila ten wątek jest nieaktywny od wielu lat, jak chcesz się udzielać to w nowszych wątkach.

Łosz ty, nie zauważyłam