Ponieważ takiego tematu jeszcze nie bylo więc niniejszym go tworzę
)
Opieram się na : B. Heuwelmans "Na tropie nieznanych zwierząt" oraz C. Heinselman "Marozi: How the Lion Got His Spots"
Pierwsze doniesienia pochodzą z początku XX wieku - wówczas biali osadnicy oraz pracownicy administracji rządowej w Kenii spotakali się z tym zwierzęciem. Marozi były nie tylko widywane - w 1931 Michael Trent, farmer, zabił 2 sztuki dziwnych, cętkowanych lwów. Zachował on ich skóry - były one później wielokrotnie badane przez przyrodników. Stwierdzili oni, że pochodzą one od osobników około 3-letnich - więc dorosłych. Było to istotne, gdyż młode lwów są naturalnie cętkowane i istniało podejrzenie, że są to jeszcze niedorostki. W tym czasie - w zasadzie do lat 50 i 60 zeszłego wieku - pojawiały się od czasu do czasu kolejne doniesienia o spotkaniach z tym lwem, od okolo 40 lat są one niezmiernie rzadkie.
Tubylcy - wbrew opinii wielu białych myśliwych i uczonych, uznających marozi za wybryk natury lub osobniki młodociane zwykłego lwa - doskonale odróżniają te dwa gatunki i są one dla nich zupełnie inne.
A teraz o samym marozi - jest on mniejszy od zwykłego lwa, w odróżnieniu od jednolitego umaszczenia tamtego ma cętki. Występuje w górach i porastających ich zbocza lasach Kenii (swoją drogą jest to kolejny przykład na miniaturyzację leśnych stworzeń - dyskusja na ten temat kilkakrotnie na forum się toczyła).
Uczeni - ci, którzy oczywiście w ogóle dopuszczają istnienie marozi - przyjmują dwa wytłumaczenia jego istnienia:
1. Jest to mutant normalnego lwa, u którego nie zaniknęły cetki (czyli pojedyńcze przypadki).
2. Jest to rzeczywiście nowy gatunek.
Za tym drugim przemawia ilość obserwacji - jeśli taka mutacja byłaby tak powszechna powinny być równie często spotykane normalne cętkowane lwy a tak nie jest - oraz wielkośc zwierzęcia.