gospo27 napisał(a):
I znowu to samo... Uogólniasz człowieku, odsetek pedofilów wśród księży nie jest wcale znacząco wyższy od innych grup społecznych po prostu są oni bardziej nagłośniani
Z takimi stwierdzeniami byłabym ostrożna. Nie dlatego, że uważam iż noszenie sutanny wywołuje w człowieku automatyczne ciągoty pedofilskie, jednakże faktem jest, że tak, jak psychopaci starają się wybierać zawody, które dają im poczucie władzy i kontroli nad innymi, stąd więcej ich można znaleźć wśród lekarzy, policjantów, prawników czy, dajmy na to, polityków, niż wśród ogrodników i mleczarzy, tak samo pedofile ciągną do zawodów, które umożliwiają im swobodny kontakt z dziećmi. Takich jak nauczyciele, trenerzy, czy właśnie księża.
Cytuj:
inkwizycja statystycznie stosowała tortury dwukrotnie a wyroki śmierci ośmiokrotnie rzadziej od byle sądu miejskiego w tamtym czasie. 95% wyroków o czary wydały rady miejskie, inkwizycja w ogóle się w to ni bawiła. O nieprzymusowych ofiarach z ludzi powiem tyle że na pewno obok takich znalazły się też takie którym dano do wyboru - pójść w ślady męża albo won z chałupy i zdychaj z głodu... Tak jak z inkwizycją, pedofilami i mercami są ludzie i wyroby ludziopochodne...
[/quote]
Alleż Inkwizycja się bawiła jak najbardziej, bez jej polowań na heretyków nie byłoby polowań na czarownice, a pierwsze masowe procesy, to właśnie dzieło dżentelmenów ze Świętego Officjum (w Langwedocji chociażby, jak się im już Katarzy skończyli). Tyle że nie wydawała wyroków skazujących, orzekała tylko, czy delikwent jest heretykiem, czy nie, po czym przekazywała go organom sprawiedliwości świeckiej i niech by tylko rzeczone organa wydały wyrok nie po myśli panów inkwizytorów. Do tego mnóstwo procesów o czarostwo toczyło się przed sądami biskupimi (w Niemczech w polowaniach na czarownice przodowały dwa księstwa, którymi władali biskupi, to znaczy Wurzburg i Bamberg) i nie da się ukryć, że cały ten radosny sport zapoczątkowali katolicy. Inna sprawa, że protestanci, między innymi za sprawą Lutra (który miał na punkcie czarownic niemal paranoję) bardzo szybko skłonność do tej rozrywki podłapali i trudno powiedzieć kto ma więcej ofiar na liczniku. I to w krajach protestanckich rady miejskie polowały samodzielnie na czarownice, katolicy nie śmieli bez żadnego duchownego pod ręką, co oznaczało, że nawet jeśli trybunał był świecki, to i tak zasiadał w nim minimum jeden ksiądz.
-- 02 Paź 2013, 00:36 --
Arnubis napisał(a):
O ofiarach składanych z ludzi. Oczywiście nie na taką skalę, jak np. u Azteków. Jednak zdarzały się też u Słowian, między innymi w postaci ofiar zakładzinowych, gdzie oprócz zwierząt czy plonów używano czasem ludzi, w tym dzieci. Dalej, cytując Piotra Lipskiego z "THESAURUS" "W Polsce zachowały się ślady dwóch kontyn pogańskich – w ostrowie Lechickim oraz Płocku.
Po pierwsze, nie kontyn, tylko kącin, jeśli już. Po drugie, nie Ostrów Lechicki, tylko Lednicki, po trzecie cytowany obywatel nie rozróżnia kąciny, czyli budowli kultowej, świątyni jak wolisz, od gaju, czyli ogrodzonego wałami miejsca kultu pod gołym niebem. Po czwarte, ślady takich obwałowanych miejsc kultu jak w Płocku, odkryto też na przykład w Trzebiatowie, czy na Łysej Górze.
Cytuj:
Szczególnie ta druga jest bardzo ciekawa, gdyż przedmioty znalezione na jej terenie jednoznacznie potwierdzają fakt składania przez Słowian ofiar z ludzi." Niektórzy badacze przypuszczają też, że palenie Marzanny w Noc Kupały także jest pozostałością po składaniu ofiar z ludzi.
A kto palił Marzannę w Kupalnockę, jak rany? Marzanna to rytuał związany z równonocą wiosenną, a Noc Kupały to noc letniego przesilenia. Gdzie Rzym, gdzie Krym?
Cytuj:
Osobiście jednak nie jestem ekspertem w dziedzinie Słowian, dlatego też mogę się mylić, może też mam nie najlepsze źródła. Ale pewne jest, że religia Słowian nie była taka niewinna i urocza jak ci się wydaje.
Żadna religia nie jest niewinna i urocza, ponieważ ludzie nie są tacy. Poza tym człowiek potrafi nawet najszlachetniejsze idee nagiąć tak, żeby służyły jako alibi dla jego brudnych zamiarów i celów.