Witam.
Mieszkam w miejscowości na obrzeżach Wrocławia, obok której przebiega również obwodnica Wrocławia i dosyć spore (jak na takie miejsce) lasy. Wczoraj ok. godz. 16 -17 byłem się przejechać na rowerze po ścieżce dla rolników biegnącej wzdłuż obwodnicy. Gdy jechałem, zauważyłem najpierw jakieś małe, martwe zwierzątko - małego ptaka lub ssaka - obdarte ze skóry. Ale nie przejąłem się i pojechałem dalej. Potem gdy zawróciłem i robiłem drugie "kółko" spostrzegłam jakieś zwierzę podobne do psa spokojnie (dosyć wolno) biegnące po obwodnicy wzdłuż barierki po wewnętrznej stronie jezdni. Myślałem, że to pies , lecz nie widziałem jego pyska, który był akurat na wysokości zasłaniającej go barierki oraz zdziwiło mnie, że tak spokojnie przemieszcza się obok szybko jadących samochodów. Poruszał się też trochę inaczej niż inne psy (nie potrafię dokładnie powiedzieć jak). Minąłem go, zaraz dojechałem do końca ścieżki i zawróciłem. Wtedy zauważyłem, że stworzenie przeszło już na ścieżkę i "kłusem" biegnie przede mną. Było ono wielkości mniej więcej owczarka niemieckiego, lecz miało krótką, rudawą sierść i dłuższy, zawijający się ogon widoczny z tyłu, którym wymachiwał na boki. Dziwny pies skręcił w prawo w ścieżkę biegnącą do lasu (po lewej jest przejazd/skrzyżowanie dla rolników przez obwodnicę, którym ja miałem przejechać by wracać do domu). Zatrzymałem się przy przejeździe i spojrzałem w stronę gdzie poszedł "pies" i zobaczyłem, że stoi on niedaleko ode mnie i grzebie coś w zaroślach. Wyglądał on jak bardzo duży lis (stojące pionowo uszy, długi, puszysty ogon, rudawa sierść), lecz miał długie, chude nogi, których lisy chyba nie posiadają oraz bardziej "dojrzały" pysk (lisy mają taki "dziecinny"), krótką sierść no i wiele za duże jak na lisa rozmiary (chyba, że jakaś zagraniczna odmiana). Był ode mnie w odległości 20 - 30 m i w ogóle się nie bał. Coś tam poszperał w trawie i poszedł powoli dalej ścieżką wiodącą do lasu i nad rzekę. Zagwizdałem na niego jak na psa, odwrócił się na chwilę i poszedł dalej. Balem się jechać za nim, bo nie wiedziałem czy jest to agresywne dla ludzi zwierzę czy nie. Potem skojarzyłem, że to obdarte ze skóry zwierzątko może ma jakiś związek z tym psowatym?
Co więcej podobne stworzenie widziałem kilka lat temu na ulicy obok mojego domu. Wtedy mój ojciec obserwował, że co noc przychodzi na nasz ogródek jakiś duży, niepłochliwy lis i wyżera resztki z kompostownika. Potem myśleliśmy, że to puma, bo wtedy w Polsce było głośno o zbiegłych z jakiegoś ogrodu zoologicznego pumach. Gdy wracałem późnym wieczorem na rowerze zauważyłem to zwierzę, które stanęło mi na drodze. Z daleka wyglądało jak większy pies, lecz gdy podjechałem bliżej, zauważyłem, że ma inny niż zwykłe, domowe psy pysk i uszy oraz ogon. Oczy świeciły mu się jak kotu. Zwierzę nie usunęło mi się z drogi i przyjęło jakby bojową postawę więc zawróciłem i zadzwoniłem po domowników, aby wyszli to zobaczyć. Gdy oni zbliżyli się do niego, powoli, bez strachu weszło w pobliskie zarośla. Mój dom znajduje się niedaleko obwodnicy i lasu, więc myślę, że mogło to być to samo zwierzę, które widziałem wczoraj. Stworzenie widywali również sąsiedzi.
Ponad to ostatnio moja matka zauważyła, że na naszym podwórku, coś lub ktoś oddaje odchody wielkością wskazujące na jakieś spore zwierzę lub człowieka. Może to ten psowaty znów odwiedza nasze podwórko? Oczywiście to ostatnie przytoczyłem tak o, może nie mieć absolutnie związku ze sprawą
.
Jak myślicie, co to może być za zwierzę? Z tego co się zorientowałem, najbardziej przypomina kojota
. Ale czy mógłby on się znaleźć i żyć w takim miejscu? Słyszałem, że nie raz podobne zwierzęta uciekają z jakichś ferm i tym podobnych. Liczę, że pomożecie mi to wyjaśnić.
Będę częściej jeździł w tamtych rejonach z telefonem komórkowym - może uda mi się znów zobaczyć i sfotografować lub sfilmować zwierzę.
Pozdrawiam.