Jenot napisał(a):
W takim razie podaj mi lepszą hipotezę.
Podając bajkę o nieznanym drapieżniku grasującym na terytorium kraju, rząd nie stoi w centrum, lecz na boku zainteresowania gawiedzi. W centrum mamy mistyfikację, jakoby na wolności znajduje się niezidentyfikowany drapieżnik porywający bydło. Takie wypadki się zdarzają. Przychodzą wilki (lub niedźwiedź), zabijają krowę na pastwisku, a następnie ludzie od propagandy w ich miejsce lokują bestię. I ludzie zamiast dużo myśleć o kryzysie myślą o nieistniejącym stworzeniu i własnym dobytku.
Oj ale ja nie mówię że to od razu nieznany drapieżnik musi być, to prawda że mogą za tym stać niedźwiedzie, rosomaki, wilki czy tam zdziczałe psy, mi po prostu chodzi że przesadą jest podciąganie pod tą sprawę teorii spiskowych bo są łatwiejsze i pewniejsze sposoby żeby ludziom oczy zamydlać. Ja Łukaszenki i jego pachołków miłością nie darzę ale po prostu uważam że taki stary komuch ma w zanadrzu na tego typu przekręty masę wypróbowanych trików pamiętających czasy ZSRR, ale wciąż skuteczniejszych niż wypożyczanie potwora rodem z Ameryki Łacińskiej żeby ciemnym chłopkom krowy wyżerał, w końcu tu nie średniowiecze (mimo wszystko
).
Jak to władza stoi z boku? Jak coś źle się dzieje to ludzie pierwsze o co pytają: a co robi władza? Czemu nie reaguje? Czemu tak późno? Czemu tak opieszale? Czemu taka niekompetencja? Czemu tak mało? Itd, itp, etc, etc. Swoje wiem parę razy to widziałem, w takich przypadkach z punktu widzenia ludzi których dotknęło coś złego władze zawsze robią za mało... Po co w ten sposób wkurzać społeczeństwo? U nas za PRL tuszowało się wypadki, katastrofy, itp żeby tylko społeczeństwa nie wkurzać... A tu co? Na własne życzenie społeczeństwo niepokoić i to w taki sposób? Sorki nie kupuje tego