Witam wszystkich,
Co byście powiedzieli na krótką dyskusje nad tym gdzie można by było zrobić wyprawę w celu schwytania nieznanego nauce zwierzęcia?
Mnie osobiście korci Madagaskar i Syberia choć są też inne ciekawe miejsca typu Australia, Antarktyda, Ameryka południowa i Kanada. Chętnie wysłucham waszych opinii na temat sprzętu, metod działania i innych takich tam.

Ja najchętniej wybrałbym się do Mongolii lub Wietnamu. Mongolii chyba nie muszę tłumaczyć, stepy i dżdżownice śmierci;D a co do Wietnamu to oczywiście zielone piekło:)

Ja bym się wybrał najchętniej do Kanady a konkretniej do lasów Jukonu w poszukiwaniu BF
i jeszcze chętnie zwiedził bym sumatrzańską dżunglę w celu tropienia Orang Pendeka
takie podróże to by było coś niesamowitego

WoJtAssss widzę że lubisz hominidy hehe, nieźle

malinos92
no w sumie to najbardziej interesują mnie hominidy
ale wszystkie kryptydy są ciekawe

Ja bym się wybrał do New Jersey i zapolował na "diabła" ^^

Ostatnio czytałem trochę i natknąłem się na notatkę w której autor pisał o tej kryptydzie i dochodził do wniosku że może być to wielki nietoperz osobiście tez bym się ku temu skłaniał, a z chęcią bym też zapolował na coś ale niestety na razie stać mnie na na bezkrwawe łowy z książka i internetem hehe

Amazonia i polowanie na Mapinguari

Hmmm mnie najbardziej interesują kryptydy wodne i anormalne (Chupacabra, Diabeł z New Jersey) dlatego chętnie wybrałbym się, np. do Meksyku, Szkocji, USA, itd.

Wielka Brytania, polowanie na Brytyjskie Czarne Koty. Nie mamy wcale daleko do znanych kryptyd. :]

Prawda. W sumie do ruskich też nie mamy daleko więc można by się wybrać na ałmasa czy też mamuta tudzież cokolwiek innego co się tam kryje w tych ich tajgach i tundrach hehe

A więc, ja najchętniej zapolował bym na węże morskie. Potrzebna by mi była łódź podwodna (od ruskich da się załatwić) i jakąś substancję którą można rozpylić w wodzie i uśpić potwora. Przydałby się jeszcze linowiec którym można by było przetransportować stwora.

Od ruskich wszystko da się załatwić, nawet i łódkę a co do tej substancji to mam wuja weterynarza to da sie załatwić coś w tym stylu
Można by się jeszcze do kongo wybrać na kongomatu jeżeli jeszcze żyje to było by niezłe zamieszanie z żywym dinozaurem.

A gdyby tak zgromadzić wszystkie (albo dużo) kryptydy na jednej wyspie i utworzyć tam dla nich rezerwat by mogły żyć w spokoju?

he to by było coś, taki park jurajski stworzyć .Dobra myśl , tylko kto złapie te wszystkie kryptydy ?

Jak to kto Ruscy . No na serio, gdyby stworzyć jakąś organizację która złapała by najcenniejsze kryptydy (czyli te które występują na bardzo małym obszarze np. Loch Ness, lub anormalne np. Chupa). Zgromadzić je i badać.

Nom taki park to było by coś ciekawego. Ale na ruskich lepiej tak bardzo nie polegajmy lepiej żeby Polacy zasłynęli czymś takim co wy na to?

jak coś to się zgłaszam na ochotnika

Co do Kongamoto to było już parę wypraw z kamerami wykrywającymi ciepło, (w Monster Quest była "relacja" z jednej takiej wyprawy). Do Rosji można się wybrać, ale zauważcie o ile trudniej jest w tajdze i w górach niż w spokojnej Anglii, w Anglii można by było porozstawiać kilkadziesiąt kamer - pułapek i ewentualnie próbować coś złapać na jakąś padlinę.


Ps: Kiedy przeczytałem o łapaniu kryptyd przypomniały mi się pokemony...

Poniekąd tym się inspirowałem pisząc posta. Ale główną inspiracją jest Monster Island z filmu "Detroy All Monsters", na uf wyspie zostały zgromadzone ziemskie potwory (Godzilla, Rodan, Anguirus, Mothra, Manda, Gorrosaurus itp.) Żeby potwory nie opóściły wyspy stworzono system ochronny wykorzystujący instynkt i nawyki potworów. Rodan mógł latać w ograniczonej przestrzeni, ograniczonej przez magnetyczny "płot".
Gdyby złapać wiele krytpyd i umieścić je na takiej wyspie to można by było je spokojnie badać.

Wyspa byłaby w tropikach, a kryptydy z terenów umiarkowanych, i polarnych można by było umieścić w odpowiedniej partii górskiej, jak wiemy gdy idziemy na szczyt góry mijamy takie samy warstwy roślin gdyśmy poruszali się na północ od równika, najniżej są lasy deszczowe potem liściaste, iglaste, łąki wysokogórskie i turnie.

Kryptydy słodkowodne umieszczone zostałyby w jeziorach na wyspie a morskie żyłyby w wodach wokół wyspy ograniczne przez system ochrony.

Na takiej wyspie kryptydy mogłyby żyć w spokoju i moglibyśmy je badać.

Można by kiedyś zorganizować taka wyprawę, a co do wyspy to chyba by nie było by nas stać na coś takiego hehe. A ciekawe ile osób by tak naprawde odważyło by się pojechać na polowanie na jakąś kryptydę gdyby była taka możliwość. Pokemony były spoko, fajnie sie oglądało 1 serię.
A co do Angli to moze i spokojnie ale chyba chodzi o to zeby bylo trochę ryzyka

-- 04 Cze 2011, 15:28 --

Można by kiedyś zorganizować taka wyprawę, a co do wyspy to chyba by nie było by nas stać na coś takiego hehe. A ciekawe ile osób by tak naprawde odważyło by się pojechać na polowanie na jakąś kryptydę gdyby była taka możliwość. Pokemony były spoko, fajnie sie oglądało 1 serię.
A co do Angli to moze i spokojnie ale chyba chodzi o to zeby bylo trochę ryzyka

@malinos92 nas nie stać na wyspę ale państwo owszem. Jak również można znaleźć jakiegoś milionera który to sfinansuje.

NO tak, masz racje Ale taki milioner to może zorganizować własne poszukiwania i nic z tego nie będziemy mieli. Według mnie żeby coś osiągnąć powinniśmy najpierw coś odkryć żeby zaistnieć w świecie naukowym i zdobyć jakieś dofinansowanie, ale tylko od czego by tu zacząć jest przecież tyle możliwości

Zależy. Kryptydy latające można złapać w sieć. A Chupe w klatkę z mechanizmem zamykania na czujnik ruchu i kozą w środku. Wodne można zagonić w zatokę albo wystrzelić harpun ze środkiem nasennym.

Fakt ale w takim sensie że od której konkretnie zacząć łapankę

najlepiej od tej o której najwięcej słychać , która jest najczęściej dostrzegana ,

Po namyśle doszedłem do wniosku, że największym dokonaniem było by schwytanie Sasquatch'a

1. Jest to bardzo popularna kryptyda, więc świat naukowy może zwrócił by na kryptozoologie.
2. Jest (Są?) miejsce w którym "łatwo" jest go wywabić - Nad jeziorem Snelgrove w Ontario, nawet naukowcom to się udało.

KeviN
tak rzeczywiście największym dokonaniem było by schwytanie jakiegoś Hominida , ale jest też Chupa? ale raczej bardziej na poważnie jest brany Sasquatch,
a możesz wskazać to jezioro w Ontario na mapie ? bo szukam i nie znajdę heh zapodaj linka z góry dzięki

Po prostu w mapach wpisz "Snelgrove lake" wyświetli się jedna propozycja to właśnie o nią chodzi.
W MonsterQuest'cie jeden odcinek był właśnie kręcony nad tym jeziorem.

tajga, tundra, lasy kanady, kongo i Amazonia no ładnie ładnie. A kto z Was spędził powiedzmy 2 tygodnie, tak normalnie u nas np: Bieszczady, rozlewiska Biebrzy, ujście Wisły czy fortyfikacje MRU bez świadomego kontaktu z ludźmi na prowiancie tylko tym który zabrał do plecaka? Dodajmy do tego pełnie lata..więc roje komarów, muszek, kleszcze. Kto z was już spróbował takiego "przedszkola" przed tak poważna wyprawą?:)
Dajmy na to np: tajgę. Wypadałby znać język rosyjski, umieć wypić beczkę wódki aby miejscowi chcieli choć z nami zamienić słowo nie mówiąc o pomocy, znać gatunki np; ryb aby moc sobie przygotować z nich posiłek, wiedzieć jak należy się zachowywać po spożyciu jedzonka (np: zakopywać puszki gdyż jeśli miś wyczuje w nocy jedzonko, nie oszczędzi naszego namiotu i zapasów), znać terminy rojenia się "bolimuszek" - (nazwa potoczna rosyjska) i sposoby łagodzenia dolegliwości po ich ugryzieniach, wiedzieć jak się zachować wśród Buriatów i innych, wiedzieć czym możemy ich obrazić a czym zaskarbić sobie przychylne spojrzenie, wiedzieć co spakować a co jest całkowicie zbędne i stanowi tylko ciężar..itd itp. Naprawdę proponuje na początek nasze rodzime rejony..to dobra szkoła.