Ślady dinozaurów, które odkryto w Górach Świętokrzyskich, pochodzą sprzed 250 mln lat i są starsze o dziewięć mln lat od najstarszych znanych pozostałości tych zwierząt – informują odkrywcy na łamach najnowszego numeru „Proceedings of the Royal Society B”.
W badaniach brał udział polski paleontolog, Grzegorz Niedźwiedzki z Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowiec w styczniu tego roku zasłynął jako współodkrywca śladów najstarszych czworonogów na Ziemi. Znalezisko zostało dokonane również w Górach Świętokrzyskich.
Ślady zwierzęcia, któremu nadano nazwę Prorotodactylus, mierzą kilka centymetrów długości. Wynika z tego, że prymitywne dinozaury, dinozauromorfy, były niepokaźnymi zwierzętami wielkości kotów. Ważyły również niewiele – kilogram lub dwa. Chodziły na czterech nogach i były zwierzętami dosyć rzadkimi. Z analiz stanowiska paleontologicznego wynika, że ich tropy stanowią zaledwie 2-3 proc. wszystkich tropów zwierząt odciśniętych w tym miejscu.
Prawdziwą sensacją naukową jest to, że ślady datowano na dwa mln lat po tzw. wymieraniu permskim, największej tego typu katastrofie w dziejach Ziemi, w której zniknęło z powierzchni naszej planety 90 proc. gatunków. Aż do czasu najnowszego odkrycia, świat naukowy był przekonany, że dinozaury pojawiły się 15 do 20 mln lat po tej katastrofie.
- W skali geologicznej dwa mln lat to mgnienie oka – wyjaśnia główny autor artykułu, Stephen Brusatte z American Museum of Natural History w Nowym Jorku.
Zdaniem badaczy, bez tej katastrofy dinozaury nie pojawiłyby się. Podobnie było ze ssakami, które zyskały możliwość ekspansji dopiero po wymieraniu, które dotknęło dinozaury 65 mln lat temu.
Tekst pochodzi z serwisu Nauka w Polsce.
Źródło:
http://archeowiesci.wordpress.com/2010/ ... -w-polsce/