Ale czyż teoria humadoinalnej rasy wilków nie jest kusząca? Może to właśnie na podstawie istnienia takiego stwora powstały te wszystkie legendy?
artykuł z kryptozoloogia.prv.pl :
Wilkołak z Wisconsin
Pewnej nocy 1936 roku, niedaleko autostrady 18 w pobliżu Jefferson w Wisconsin, Mark Shackelman natknął się na dziwną bestię kopiącą w starym indiańskim kopcu. Zwierzę pokryte było czarnymi włosami i miało więcej niż 2 metry wzrostu. Biła od niego woń
zepsutego mięsa. Najdziwniejszą rzeczą było to, że stworzenie miało wyraźnie zarysowany kciuk i palec wskazujący, a także trzy pozostałe palce. Pysk zwierzęcia przypominał coś pośredniego pomiędzy małpą a psem, co w połączeniu ze spiczastymi uszami dawało niezwykły wygląd - klasycznego wilkołaka.
Następnej nocy Shackelman powrócił w pobliże starożytnego grobowca i zobaczył stworzenie ponownie. Tym razem zwierzę zdawało się wydawać jakieś niewyraźne dźwięki, przypominające jednak w dość dużym stopniu mowę ludzką.
Syn Shackelmana, dziennikarz ,,Kenosha Labor", Joe opisywał później dziwne spotkanie ojca: ,,Mój ojciec najpierw pomyślał, że musi to być coś związanego z szatanem, więc zaczął się modlić, później twierdził, że to coś okazywało pewien strach przed modlitwą." Kiedy stary Shackelman i stworzenie powoli oddalali się od siebie, zwierzę ,,wydało trzysylabowy warczący odgłos, brzmiący jak 'gadara', z naciskiem na drugą sylabę." Potem stwór znikł.
Kryptozoolog, Loren Coleman tak to komentuje: ,,Zadziwiające, że to wyrażenie jest bardzo podobne do dźwięku wydawanego przez stworzenie widziane w północno-wschodnich stanach USA - gadurę."
Spotkanie ze stworem powtórzyło się w czerwcu 1964 roku, 2 mile od miejsca pierwszej obserwacji. Tym razem zwierzę z okien samochodu zobaczył technik telewizyjny Dennis Fewless. Stworzenie było wysokie (2,1-2,5 m) i włochate. Świadek zaobserwował jak przeskoczyło ogrodzenie z drutu kolczastego wysokości 5 stóp. Innym razem, 30 listopada 1968 roku w Deltox Marsh niedaleko Fremont, dwunastu myśliwych widziało niska, włochatą, ciemnobrązową bestię, która zostawiała trójpalczaste ślady w śniegu. Palce zwierzęcia połączone były błoną. Stwór przebiegł tuż przed nimi. Myśliwi bali się strzelać, ponieważ istota podobna była do człowieka.
Doniesienia o ,,wilkołakach" i ,,kangurach" są dość częste w południowym Wisconsin i różnią się od standardowych opowieści o spotkaniach z bigfootem czy sasquatchem. Ostatnio ich zebraniem zajęła się Linda Godfrey, autorka programu telewizyjnego o dziwnym zwierzęciu.