"Oszołom" napisał(a):
Nie wiem, czy zauważyłeś, że w Polsce obecnie również się uprawia winorośl. Owszem, w książkach piszą, że "klimat był wtedy cieplejszy, niż dziś" - ale te książki były pisane paręnaście i więcej lat temu, w czasach przed obecnym ociepleniem. Klimat we wczesnym Średniowieczu musiał więc być zbliżony do obecnego.Nawiasem wówiąc, winorośl jest rośliną mikroklimatu i w takiej np. okolicy Sandomierza przetrwała tę całą małą epokę lodową. Winnice sandomierskie zniszczyły dopiero wojny napoleońskie.
Oczywiście, to prawda. Tyle że w epoce pierwszych Piastów winorośl rosła na znacznie większym obszarze Polski niż teraz. Nie zamierzam się wykłócać tu czy w X-XIII w. klimat Polski był cieplejszy niż teraz czy podobny do dzisiejszego, na pewno jednak był to kilkusetletni okres wysokich temperatur, wyższych niż w okresie wczesnonowożytnym.
"Oszołom" napisał(a):
Grenlandia zawsze była mniej zielona od Islandii, wysp szkockih i Norwegii, skąd pochodzili osadnicy skandynawscy. Zawsze istniała tu czapa lodowa, tylko mogła ona sięgać bliżej lub dalej brzegu. Lasy, o których piszesz, to była lasotundra - odpowiednik kosodrzewiny oraz karłowatych zarośli świerkowych i bukowych w Karpatach. Łąki tundrowe istnieją na Grenlandii (w południowej części wybrzeży) również obecnie. Nie każde mejsce na tej wyspie jest tak samo niegościnne. Nazwa Grenlandii nie tyle miała pierwotnie coś wspólnego z zielenią, co wg Farleya Mowata była zniekształconą przez Skandynawów pierwotną nazwą celtycką (oddawaną w starożytności jako Ziemia Kronosa lub podobnie, później Cronlandia i Gronlandia), co jest sensownym wyjaśnieniem.
Z całym szacunkiem dla Farleya Mowata, ale nie jest on autorytetem w zakresie historii Północnego Atlantyku. W ciągu ostatnich kilkudziesieciu lat dokonał się znaczny postęp wiedzy paleoklimatycznej i archeologicznej o dziejach osadnictwa na wyspach Atlantyku. Nie ma żadnych dowodów iż Celtowie czy jakikolwiek starożytny lud europejski odkrył Grenlandię przed jej odkryciem przez wikingów islandzkich w końcu X w. Nazwę Groenland nadał Eryk Rudy, chcąc zachęcić potencjalnych osadników, oczywiście była ona w znacznym stopniu przesadna, jednak w jakimś stopniu oddawała fakt że istniały tam wówczas lasy brzozowe (szybko zlikwidowane przez osadników) i łąki rozleglejsze niż dziś, była tam możliwa hodowla owiec, kóz i krów. Polecam książkę Przemysława Urbańczyka "Zdobywcy północnego Atlantyku", Wrocław 2004, wyd. Fundacja na rzecz Nauki polskiej.