MarcinK napisał(a):
Cytuj:
Istnieje metoda oczyszczania genotypu mieszańców przez umieszczanie ich w naturalnym środowisku, gdzie przyroda robi swoje, odrzucając geny najmniej w niej przydatne
Jakieś źródło? Zauważ że Koniki Polskie utrzymywane są w stanie dzikim (jedynie zimą dostają siano) i jakoś w tarpana się nie zmieniły.
Nie powinno się mówić o konikach polskich, a o konikach polskie typu tarpana. Typów koni polskich (nizinnych starych koni włościańskich) jest mnóstwo - np. koniki kurpiowskie zwane nie wiadomo czemu sybirakami. Tylko - jak to w Polsce - o rodzime typy zwierząt się nie dba. Aż wyginą. Charta polskiego uratowano w ostatniej chwili, ale w każdym normalnym kraju byłoby dziś z niego kilka ras chartów, bo inne charty były do polowania na wilki, a zupełnie inne - na zające. Niemylenie koników polskich typu tarpana z konikami polskimi w ogóle ma znaczenie zasadnicze w dalszych rozważaniach.
Moim źródłem jest w tym wypadku szef pewnego ogrodu zoologicznego, zajmujący się również introdukcjami. Ale to jest logiczne, pod warunkiem, że w populacji mieszańcowej istnieje pełna pula genów czystych. Wiadomo - odrębność genetyczna populacji to skutek presji środowiska właśnie, ponieważ największe szanse przetrwania w nim. Ono odrzuca nieprzydatne w nim geny, a prawie wszystkie geny specyficzne dla innych populacji będą nieprzydatne.
To, że koniki polskie trzymane są pod gołym niebem w lesie, to jeszcze nie znaczy, że żyją we w rzeczywiście naturalnym środowisku ze wszystkimi jego czynnikami, takimi jak (jak sam zauważyłeś w innym miejscu) drapieżniki. Zwłaszcza, jak są jeszcze dokarmiane. Różnica jest z grubsza taka, jak między życiem jaskiniowca, a życiem mieszczucha mieszkającego w lesie na daczy z elektrycznością, bieżącą wodą itd.
![Szczerzy zęby :D](./images/smilies/icon_biggrin2.gif)
. Chronimy konie przed śmiertelnością - jak w takich warunkach może dokonywać się selekcja, niezbędna do oczyszczenia genów? Poza tym trzeba pamiętać, że koniki polskie typu tarpana były hodowane na zasadzie selekcji fenotypowej, wg wzorca (jak u wszystkich ras hodowlanych). Więc raczej są, jak to zwykle bywa w tych wypadkach, silnie zubożone genetycznie i raczej nigdy nic innego niż "wyrób tarpanopodobny" z nich samych nie powstanie. Jeśli chcemy mieć prawdziwego tarpana, to należy stworzyć silną populację konia polskiego typu tarpana, wymieszać ją z wszystkimi innymi końmi polskimi, a następnie wypuścić gdzieś w strefie lasów liściastych lub stepów, gdzie będą mogły na nie polować drapieżniki i najlepiej żeby ich też nie dokarmiano.
Cytuj:
Cytuj:
Tylko że właśnie stojąca grzywa jest uważana za fenotypowy wyznacznik dzikości genetycznej konia
Jest fenotypową cechą konia Przewalskiego, na jedynym istniejącym zdjęciu grzywa u tarpana wygląda tak
<img src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/18/Kherson_tarpan.jpg" alt="Kryptozoologia">
I nie mów że to wina trzymania w ZOO, bo konie przewaslkiego zachowują tam stojącą grzywę.
Stojącą grzywę można też uzyskać poprzez odpowiednie strzyżenie itp.
Na pewno nie będą mówił, że to wina trzymania w zoo, bo dobrze wiem, że to kwestia genów. Natomiast te ostatnie tarpany miały po prostu stały dopływ genów koni hodowlanych. Ich tereny były już zagospodarowane przez ludzi, a Kozacy wypasali w stepie wolno tabuny koni. Dzikie ogiery porywały z nich klacze do własnych tabunów i to właśnie była przyczyna ostatecznego wyginięcia tarpanów stepowych, traktowanych przez ludzi jako szkodniki. Nauka zgodnie rekonstruuje grzywę tarpana jako stojącą - np. atlas "Ssaki Polski" Włodzimierza Serafińskiego. Długa grzywa jest w warunkach naturalnych po prostu niepraktyczna, bo wilki z upodobaniem wykorzystują w czasie polowań pułapki terenowe, takie jak zarośla kolczastych krzewów i taka grzywa genialnie się w nie zaplątuje... Wyhodowali ją ludzie, prawdopodobnie żeby jeździec miał się czego trzymać w czasach, gdy uprząż była prymitywna.
Zresztą malowidła jaskiniowe przedstawiają konie Abela też zawsze z krótkimi, stojącymi grzywami (wpisz na wyszukiwarce: "horse, cave paintings"). Ponadto wszystkie dzikie koniowate bez wyjątku mają krótkie, stojące grzywy. Owszem, stojącą grzywę można uzyskać przez strzyżenie, ale ten koń ma jednak grzywę częściowo leżącą. Jaki sens miałoby formowanie grzywy nierównej, trochę takiej, trochę takiej?
Cytuj:
Cytuj:
Poza tym, mutacje spontaniczne dotyczą raczej jednej cechy, nie całego wyglądu
Mówię właśnie o czesze umaszczenia. Możliwe że to po prostu mieszaniec konia przewalskiego z koniem domowym, albo po prostu jakaś specyficzna mieszanka kilku ras jak bydło Hecka.
Jakim cudem mieszaniec konia Przewalskiego z domowym miałby uzyskać typ umaszczenia, nieistniejący u jednego ani drugiego, ale istniejący u konia Abela w przeszłości? Nie wspominając o tym, że koń Przewalskiego to gatunek ginący i nie jest łatwo go uzyskać do takich zabaw w krzyżówki. Jakim cudem z mieszańca kilku ras koni domowych miałby powstać koń nieróżniący się praktycznie od dzikiego, posiadający również cechy, których ŻADNA rasa koni domowych raczej nie posiada? Bydło Hecka jest jedynie podobne do tura, ale nie można powiedzieć, żeby było w zasadzie identyczne fenotypowo z nim:
https://naturefreakblog.files.wordpress ... arison.jpg. Zresztą - czy słyszałeś o jakiejś akcji odtwarzania fenotypu konia Abela? Bo ja nie, a raczej o czymś takim byłoby głośno, zwłaszcza, gdyby to miało miejsce na terenie Polski. Ten koń ze zdjęcia podpisany jest jako "dropiaty koń" po prostu, a nie jakiś dziwoląg hodowlany służący odtworzeniu gatunku wymarłego (albo krzyżówkowy z rzadkim gatunkiem dzikim).
Cytuj:
Cytuj:
W dodatku niespecjalnie estetyczne z ludzkiego punktu widzenia, bo koń wygląda jak ubłocony i raczej mało prawdopodobne, żeby jakakolwiek inna rasa wyhodowana przez człowieka tak wyglądała, nie wspominając o tym, że nigdy nie widziałem, ani w realu, ani na zdjęciach, konia o takim ubarwieniu.
Dlatego mówię o spontanicznej mutacji jaka objawiła się u tego osobnika.
Oryginalność ubarwienia tego konia to nie tylko występowanie umaszczenia "zabłoconego", ale i całego zestawu plam barwnych, tworzących sumaryczne skomplikowane ubarwienie konia, dzielące powierzchnię ciała zwierzęcia na kilka różnie ubarwionych sektorów. Raczej należy tu mówić o iluś genach sprzężonych. Oczywiście to umaszczenie, przypadkowo najlepiej maskuje zwierzę na ziemi słabo pokrytej śniegiem lub w lasach brzozowych i również zupełnie przypadkowo wygląd konia sprzed wielu tysiącleci... Zresztą, na to umaszczenie nakłada się właśnie więcej dzikich cech - ogólny pokrój ciała i stojąca grzywa. Rozumiem, że Ty byś chciał je wywieść od mieszańca z którymś dzikim lub półdzikimi koniem i ewentualnie z ludzkich zabiegów "fryzjerskich" - ale takie nagromadzenie przypadków jest po prostu STATYSTYCZNIE NIEPRAWDOPODOBNE.
Cytuj:
Cytuj:
odnośnie innych ras, to napisałem przecież wyżej, że to jest wyraźnie umaszczenie WYJŚCIOWE do istniejących obecnie typów ubarwienia konia
Źródło
Skąd niby mam wziąć źródło do opisu JEDNEGO KONIA, znanego mi tylko ze JEDNEJ FOTOGRAFII
![Szczerzy zęby :D](./images/smilies/icon_biggrin2.gif)
? Tu nie potrzeba żadnego źródła, wystarczą oczy. Ten koń ma "zadatki" zarazem na właściwego konia dropiatego (tylna część ciała), konia białego (który jest pozbawioną plamek wersją konia dropiatego), siwka (przednia część ciała), srokacza (podział ciała na sektory). Do tego na dolnej części ciała ma umaszczenie typowe dla koni gniadych i kasztanowatych, choć umaszczenie jasnogniade całego ciała występowało już u koni Abela.
Cytuj:
Cytuj:
Uważam, że powinno się zebrać konie Abela w 3 wersjach umaszczenia na wybiegu obsadzonym brzozami, sosnami i świerkami żeby każdy mógł zobaczyć, jaki sens miało ich umaszczenie
![Shocked :o](./images/smilies/shocked.gif)
Najpierw trzeba porównać ich DNA z DNA koni Abela. Dalej ich umaszczenie miało sens tylko w środowisku z drapieżnikami i teraz bez intensywnej selekcji się nie obejdzie.
Na razie chodzi o stworzenie na wzór konika polskiego typu tarpana konika polskiego typu konia Abela, żeby spopularyzować świadomość, że w Polsce istnieją geny takich koni. Niczego więcej się tą drogą nie da otrzymać. Jeśli chcemy mieć prawdziwego konia Abela, to należy postąpić jak w opisanym wyżej przypadku tarpana. A więc otrzymać dużą liczebność takich koni, przekrzyżować je z wszystkimi możliwymi końmi polskimi, a następnie wypuścić gdzieś na północy. Przy czym myślę, że w Polsce nie ma miejsc idealnych i trzeba wybrać teren w bardziej północnych krajach. Najlepiej taki, gdzie by było pół na pól tajgi i tundry, przy czym wśród tej pierwszej w mniej więcej podobnych proporcjach występowały lasy brzozowe, sosnowe i świerkowe.
A do badań genetycznych trzeba mieć pieniądze i zaplecze naukowe. Tego się w Polsce nie otrzyma, bo polscy naukowcy nie są zainteresowani nowościami, tylko przeżuwaniem dotychczasowej wiedzy, coraz bardziej zacofanej, na której chcą budować swoją pozycję społeczną wszechwiedzących celebrytów
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
(wiem to z osobistych wielokrotnych doświadczeń, a potwierdził to nieoceniony w swojej szczerości Radek Sikorski, mówiąc, że polska nauka nie istnieje). A mnie chodzi o to, żeby sprawa ruszyła z miejsca, a nie - pozostała w sferze marzeń. Przed wojną nikt koni włościańskich spod Zwierzyńca nie porównywał z tarpanami pod względem DNA, bo nawet nie było takich metod.
Poza tym, tu chodzi też o edukację, co napisałem wyraźnie wyżej.