Alert Ruż napisał(a):
W sumie mamut włochaty też jakiś ogromny nie był, jak sobie to niektórzy pewno wyobrażają :
http://strangesounds.org/wp-content/upl ... size-1.gif . Oczywiście bez porównania do karłowatego, ale jeśli faktycznie te maluchy pochodziły od kolumbijskiego, to włochaty też mógł się tak skurczyć jak komuś zależy
Mamut włochaty był wielkości pokrewnego słonia indyjskiego, tylko bardziej krępy i silniej zbudowany i dlatego cięższy, co zresztą było zapewne przystosowaniem do zimnego klimatu.
dartvader1 napisał(a):
Moim zdaniem mamut jak i tygrys szablo zębny były by w stanie przeżyć na Alasce oraz Syberii więc kto wie ja myślę że połowa megafauny przeżyła ale czy to dobrze zastanówcie się?
A czy są jakieś relacje o napotkaniu tygrysów szablozębnych w tych krainach? Między mamutem a tygrysem szablastozębnym są poważne różnice.
Mamut był związany z lasami nawet bardziej, niż współczesna sarna. Potrzebował koniecznie drzew, pod którymi mógłby się się chronić przed opadami, ponieważ jego skóra była pozbawiona gruczołów łojowych. Terenów trawiastych potrzebował do żerowania, ale je mógł znaleźć - choć oczywiście w mniejszej ilości - również w lesie. Mamuty mogą ukrywać się więc w tajdze.
Natomiast tygrys szablozębny z tego co wiem zamieszkiwał tereny otwarte. Ludność tak na stepach południowej Syberii, jak i w tundrze dysponowała od tysiącleci zwierzętami wierzchowymi, umożliwiającymi penetrację praktycznie całego terenu. Czy możliwe jest, żeby mieszkańcy przeoczyli tak dużego ssaka? Szczególnie, że tygrysy szablastozębne były, zdaje się, zwierzętami stadnymi - podobnie jak lwy.