Kurka panowie problem mam (głównie zwracam się do specjalistów od kotków). To może opiszę po kolei:
Jakiś miesiąc temu urodziły mi się (tzn. mojej kotce
) kociaki: sztuk 3. Po dwóch-trzech tygodniach miały otwarte oczka, biegały psociły itd. W czasie zabawy z nimi zauważyłem, że coś żałośnie pomiaukuje na skraju lasu (czyli za ogrodzeniem
). Wyjżałem, i co widzę? Kolejny mały kotek, choć na pewno nie z mojej gromadki (zupełnie inny styl ubarwienia). Miał złamany ogon prawie u podstawy. Pewnie ktoś go podrzucił, bo nie dał się do siebie zbliżyć, dotknąć etc. od razu uciekał w krzaki. Zaznaczam, że w tym czasie był wielkości moich małych kotków. Często widziałem zza okna, jak wcina z misek moich małych bestyjek. Po tygodniu zadomowił się w stodole (to taki spichlerz dla niekumatych) razem z małymi. Tylko wtedy wydawał się już o wiele większy od młodych. Zbagatelizowałem to. Dziś (czyli po miesiącu) małe kotki są jakie są (czyli takie jak powinny być, wiem bo wiele pokoleń juz widziałem
) a przybłęda jest co najmniej DWA RAZY większy. Co więcej, straszy mi psy (podczas gdy inne koty żyją z nimi w pokoju - jeśli nie uciekają
), a nawet przegania od żarcia, ma nietypowe ubarwienie jak na kota (rudo/pomarańczowo/ciemno - ciapkowaty). Udało mi się go jako tako udomowić (tzn. nie atakuje jak go biorę na ręce) i jest w dotyku zupełnie inny niż małe kociaki (z którymi dorastał) - cały taki jakby ciężki, spięty, a nie jak młode wiotki i leciutki. Głowę ma trochę inaczej niż one: taki kloc
Boję się, że ktoś go mógł wyrzucić bo to wcale nie jest kot!
Dużo się słyszy o sprowadzanych dzikich zwierzakach dla ekscentrycznych właścicieli - i obawiam się że ktoś go wyrzucił bo właśnie taki jego "dziki kociak" (a raczej dzika kotka) urodziła młode, a za takie hodowle (nielegalne) są niebotyczne kary.
Możecie mi podać jakies cechy charakterystyczne dla takich dzikich kotów żebym mógł jakoś sprawdzić czy on jest nim na pewno? Dla mnie to duży problem, wolałbym nie mieć żbika w domu :/