Zakładając że te dwa filmy mają ze sobą coś więcej wspólnego niż tylko tytuł to faktycznie widoczne obrażenia dają dużo do myślenia.
Po pierwsze ofiara musiała być rozerwana. Żadne lądowe zwierzę nie dysponuje zębami (siekaczami) tnącymi tak duże zdobycze (porównaj rekiny, zęby szczęk zachodzą na siebie tnąc jak nożyce). Drapieżniki raczej rozszarpują ofiary niż przecinają wpół. Z resztą na filmie widać raczej rozszarpanie
Po drugie, albo drapieżnik mógł dobrać się do trzewi, zjadł conieco a reszty, tj. "usunięcia" dolnej części ciała dokonały inne drapieżniki, albo drapieżnik rozszarpał ofiarę i zabrał ze sobą dolną część ciała do np. kryjówki. Zauważcie, że od pasa w dół to najbardziej umięśniona część ciała człowieka (mięśnie ud i pośladków), a więc najbardziej wartościowa zdobycz.
Wydaje mi się, że to raczej duży drapieżnik rozerwał zdobycz. Mniejsze drapieżniki obgryzły by kości. Potrzeba dużej siły aby u świeżej ofiary rozerwać kręgosłup w okolicy lędźwiowej. Jest to przecież, obok odcinka krzyżowego, "najsolidniejszy" odcinek kręgosłupa
. Trzymając się wersji niedźwiedzia ma on dostatecznie dużo siły do rozrywania zdobyczy, mocne łapy i długie pazury aby przytrzymywać zdobycz. Silne szczęki (chwyt zdobyczy) i bardzo mocne mięśnie karku (niezbędne przy rozszarpywaniu zdobyczy przytrzymanej łapami). Prawda, niedźwiedzie nie mają zębów tzw. łamaczy (patrz psowate) zdolnych do zmiażdżenia kości kręgosłupa ale ich przedtrzonowce i trzonowce są na tyle solidne aby mocno trzymać kość podczas rozszarpywania.