Imie:  Damian
Nick:  Dallah
Email:  dallah@(...)
WWW: 
Numer_gg: 
Indentyfikator tlen:  brak
Data:  03-12-2007 17:09:10
Wpis:  Otóż na początku na pewno nikt mi nie uwierzy i zeby nie było nie bylismy pod żadnymi środkami odurzającymi ale napisze relacjie...
Otóż z tydzien temu gdy byłem z kumplami w lesie połazić oczywiście, było około 15-16 no i chodzimy i tak oglądając sie po lesie tak kątem oka zauważyłem pewną zgarbioną postać czy zwierze około 2,5m oglądnołem sie szybko ale to znikło myślałem ze zdawało mi sie... jednak za jakieś 5 min. znowu sie pojawiła i teraz juz każdy to cos widział ze starchu pamietam nie wiele ... koło 2 - 2,5 m na oko. ciemna postać zgarbiona oczy czerwone jak lasery.... była od nas do 30-50 m... postaliśmy nie ruszając sie, obawialiśmy sie ze jak uciekniemy to zacznie nas gonić... to cos postało i poszło ale na 4 łapach a stała na 2... na następny dzień jak poszliśmy tam to napewno mi nie uwierzycie liście i ziemia taka wypalona była...nikt aparatu nie miał ;/
no i to moja opowieśc ale i tak w nią nikt nie uwierzy...

hmmmm.... coś mi się wydajem, że chłopak troche ściemnia, choć musimy jeszce  obgadać ( ).Trochę mogli pomyśleć, mógł zebrać ekipe i wziąźć aparat...(na drugi dzień)


PS tak wiarygodne jak Chupa na kśiężycu

A nie strzelało kolcami z grzbietu albo trującymi kulami kwasu?


Zgadłeś facet, zgadłeś.

Nie napisała nic więcej? Jaki to las, miejscowość itp?

Swoją drogą historia jak z horroru...

Pierwsza sprawa wydaje mi się, bez urazy, że to pisał jakiś dzieciak, wystarczy zobaczyć ile błędów było popełnione.

Kolejna sprawa jak zwykle historia typu horror klasy B, czyli mała grupka osób w lesie, COŚ, wypalona ziemia, brak aparatu bla bla bla... ziew.

Następne oczywiście podana tylko godzina, żadnych bliższych namiarów.

I jak to pięknie podsumował Czupas: