keron - tak się składa, że pająki to nie owady, a pajęczaki; wije zaś to krocionogi. Trafiłeś więc tylko z patyczakami, które to porównanie jest średnie, bo są to owady nielotne
Największe znane obecnie latające owady to chyba motyle tropikalne o sporej rozpiętości skrzydeł, ale ich metoda lotu nie jest tak energochłonna, jak u szarańczaków. Na upartego można by się jeszcze czepiać ważek, bo wiadomo, że przed tysiącami lat ich rozmiary były imponujące - ale gdyby w Copiapo widziano ważkę, nikt nie mógłby opisać wyglądu jej skrzydeł. Jeśli widziałeś lot tego owada, to wiesz, że w ruchu jego skrzydła zlewają się w jedną smugę, no i są przejrzyste, wręcz niezauważalne. Powtarzam zresztą - żaden świadek nie twierdził, że stworzenie z Copiapo machało skzydłami "z prędkością śmigłowca".
Tak na marginesie - dzisiejsze gady/jaszczurki nie mają wyłupiastych oczu? A gekona widziałeś? Zresztą, jeśli z oddali patrzy się na stworzenie w ruchu, posiadające oczy duże w stosunku do czaszki, może się zdawać, że są "wyłupiaste" - co nie znaczy, że muszą być takie, jak u kameleona. Szczecina na ciele to mogą być po prostu przekształcone łuski, a linia takiego stworzenia nie byłaby wzięta z kosmosu, jak to sugerujesz, ale mogłaby być wywiedziona od praprzodków ptaków (archeopteryx). Jeśli już krytykujesz teorię, wykaż jej słabości w logiczny sposób
Jasne, że większość biologów patrzy na takie tekściki, jak ten mój z przymrużonym okiem. Też mam dystans - w końcu stwór z Copiapo mógł być faktycznie wytworem wyobraźni / źle zidentyfikowanym ptakiem itd. Ale właśnie dlatego kryptozoologia jest fajna, bo można sobie w niej trochę (z głową) pofantazjować. W końcu do niedawna żyjącą latimerię też uznano by za fantazję.