no tak nie doczytalem do konca.. teraz widze hehe "gatunek w polsce hodowany "  wiem gdzie zyja raki le jaest ich tam coraz mniej...

Raków Ci u nas dostatek, z 15 strumieni i rzeczek moge wymienić gdzie żyją nasze rodzime.

Co do sumów, rozwiązanie zagadki się kroii... z hodowli mogło dać noge kilka sumów jakiegobądź gatunku, wymieszało się to to z naszymi i jaki efekt? (mamo coś mi zjada głowe!)
Z tego co pamiętam to krzyżówka dzika i świni domowej zafundowałą amerykańcom taką rozrywke że aż powstają legędy o niej. Mieszanki lwa i tygrysa a także lamy i wielbłąda jasno dają do zrozumienia że w większości przypadków krzyżówka (o ile cholera przeżyje) może dać w kość swoim protoplastom.

Jeśli wiesz gdzie te raczki, to tylko nie wypisuj na forum, bo niedługo ich nie będzie. Ja w moim regionie znam tylko jedno już stanowisko raka szlachetnego (choć kiedyś znałem więcej..ale już go tam nie ma) te ostatnie mają piękne zabarwienie niebieskie z krwisto czerwonymi szczypcami od spodu..śliczne i szczypce potężne.
A jeśli chodzi o naszego bohatera, suma, po co wymyślać krzyżówki lub gigantyzm..w jakim celu? Skoro według niektórych pism biologicznych mogą dochodzić do 5m (choć osobiście bardziej realne są dla mnie 4m w maksie). Nie trzeba go krzyżować aby połknął łabędzia:))))))

Może olbrzymie osobniki za młodu zyły w ciepłych wodach (takie lubią sumy) o szybkim nurcie (prąd wody podobno wydłuża ryby, przynajmniej tak jest u danio pręgowanego) i miał tam pod dostatkiem pożywienia. W Europie żyje jeszcze silurus asotus i s. aristotelis z którymi sum mógłby się zkrzyżować najprawdopodobniej.

Rozsiądźcie się wygodnie i słuchajcie:
O Rybach Królestwa Polskiego:
Sum jest ryba wielkiej głowy, oczów małych, pyska otworzystego, skóry śniadej i śliskiej;długi czasem naośm i więcej łokci(?). Nie tylko ryby jada, ale i gęsi pożyrał na keziorze bliskim wsi Gosławice. W łasze płynącej koło Kozienic dzieci kąpiące się pożyrał, kości ich w brzuchu jego wyjawili. W Dnieprze sum złowiony miał w brzuchu ludzkie kośi i wici żelazne. Mięso jego napełniło dwie beczki.

Skąd to cytat? Bo szczerze mówiąc, intrygujący.

Z książki młodzszego brata ,,Atrakcyjni Królowie Elekcyjni" 

Tylko jaki to jest łokiec? Bo było ich kilkanacie, około metra...

Wszystkie rodzaje łokci stosowanych w Polsce miałe długość ok. 60 cm (bodajże od niecałych 58  do 64 w XIIIw.) a więc ten sum miał ok. 4,8 i więcej.

Mam rzut beretem do Gosławic, ale czy to chodzi o te koło Konina?

Nie wiem, przepisałem wszystko...

Z tego co wiem to wsi o nazwie Gosławice jest w Polsce 7: jedna w województwie opolskim, trzy w łódzkim, jedna w małopolskim, jedna w dolnośląskim i jedna w kujawsko-pomorskim. Tak więc jest trochę możliwości. Poza tym nie wiadomo, czy w momencie powstania tekstu nie istniała jeszcze inna wieś o tej nazwie, teraz już nieistniejąca bądź istniejąca pod inną nazwą.

Może iż to wielkie "bydle"
http://wedkomania.pl/imgs_upload/Image/ ... 120k27.jpg
http://www.podrynia.republika.pl/images/sum.gif
ale w moim przekonaniu łabędzia by nie tknęła, dorosły osobnik jest dość spory, i w razie potrzeby umie się obronić przynajmniej w takim stopniu by swobodnie uciec/ odlecieć.

Obroną przed atakiem w 90% od spodu...(10% zostawiam na atak z boku)  może być tylko celne dziobnięcie w oko..co jest b. mało prawdopodobne. Skrzydła tez już na niewiele się zdadzą..chyba, ze pozwolą swoją nośnością wyrwać się z pyska, ale napewno nie odstraszą i nie pokiereszują naszego sumika. Poza tym niestety łabędzie nie potrafią startować z miejsca, więc o natychmiastowym odlocie nie ma mowy. Ale jeśli wogóle był taki przypadek...to właśnie był przypadek. Na podobnej zasadzie jak około 5 lat temu szczupak na mazurach zaatakował dorosłego człowieka i go poranił..bajecznie to brzmi, człowiek jest większy od łabędzia:))) Tylko należy dodać, że ów człowiek siedział sobie na pomoście i moczył stopy, drapieżnik ocenił tylko stopę jako ofiarę i uderzył. Skończyło się paroma rankami, pewnie dumnie noszonymi przez właściciela

Miałem na myśli fakt iż łabędź posiada dziób co w jakiś sposób zostawia go w troszkę lepszej sytuacji, gdyż ewentualnie może podziobać napastnika, również zjedzenia go żywego było by niemożliwe przy rozpiętości skrzydeł łabędzia, jednakże uniemożliwia mu to swobodny start z tafli wody, jednak po jakiejś próbie uwolnienia się zacznie uciekać i prędzej czy później wzbije się w powietrze, a nasz sumik będzie w tym momencie oszołomiony lub jeszcze bardziej rozgniewany.

fakt jak się wyrwie łabądek to nasz sumik może mu ewentualnie nagwizdać i pomachać płetewką:)))

U nas może i tak, bo sumy mamy mniejsze. Ale obiło mi się o uszy, że w Dunaju sum pożarł małego chłopca kapiącego się w rzece. Ale kiedy i gdzie - nie kojarzę.

Zapewne w notce mego autorstwa pt. "Lista ex-kryptyd"... I do jasnej cholery PATRZ NA DATĘ OSTATNIEGO POSTA W TEMACIE ZANIM COŚ NAPISZESZ.

To do jasnej cholery zamknij temat albo znajdź więcej użytkowników! Nie znam przepisu zabraniającego wpisywania się po ponad dwóch latach.
A to co mi się o uszy obiło, to raczej był Radwan niż Chupas

no i witamy na pokładzie Gollum:) Właśnie posmakowałeś jedynej prawdziwie karzącej, nie omylnej ręki sprawiedliwości na forum:)) Nawet jeśli możesz coś wnieść do tematu...czas upłyną i nie waż się odzywać!!!P. A forum jakby zamierało patrząc na okres kiedy aż tu wrzało ..mam nadzieję, że chwilowo.
Jasne, że istnieje możliwość aby sumik zaatakował dziecko, ale to przypadek. Skoro głowa dużego osobnika może być wielkości torsu dorosłego człowieka. A pysio taki sumik ma naokoło głowy:))))

Przepisu nie ma. A jest sens? Strasznie nie lubie tekstu "post nie wnosi nic do tematu" (to absurdalnie głupie, bo zawsze coś wnosi, nawet jeśli to bez sensu, ładu i składu...), ale ty już tak odświeżasz któryś z kolei temat. Nie ma co na siłę lać wody w tematach, forum przez to nagle i magicznie nie odżyje.

z ostatniej chwili:) Jezioro Osiek k/Torunia. 30 lat temu wpuszczono sumy, teraz wylicza się je na 100 kg sztuka. Po uiszczeniu opłaty (chyba ok 100 zł/na rok) można spróbować zapolować...no ale co innego powiedzieć co innego zrobić. Prezes koła opowiadał, że sumiki nie gardzą kaczką jak także młodym łabędziem (pewnie miał na myśli małego). I zależy mu aby je już odłowić, ostatnio jeden z nich porwał mu sieci. Teraz przygotowują mocniejsze, możne odłów będzie skuteczny. Ale na pewno nie odłowią wszystkich sztuk. Wiec skoro 100kg wąsacz, czapie kaczuszkę..co zrobi np: 300 kg?:)

nie ma 300kg. sumów, jak do tej pory nie złowiono żywego ani nie znaleziono zdechłego. Newet w mitach wędkarskich takie "byki" nie występują

Arku czasem warto poczytać nie tylko siedząc przed netem. Trzy pierwsze z brzegu chwycone książki..które podają max wg suma do i ponad 300 kg, np.: Mały słownik zoologiczny, Wielki Atlas ryb, Ryby wód polskich itd itp. Ale jeśli tylko net..to nawet przeczytaj sobie w Wikipedii. I skąd możesz wiedzieć, że nigdy takiego nie złapano lub nie zdechł... pewnie uważasz, że chłop w XVIII wieku po wyciągnięciu takiego sumika na wóz drabiniasty wrócił do chałupy, siadł przed netem i wpisał go do rekordów załączając parę fotek aby wszyscy wiedzieli. Były takie czasy, uwierz, że netu nie było:)

No właśnie z tym mam mały problem.
Jestem wędkarzem chętnie czytam o takich gigantach i wiem że rekor Polski wynosi 102 kg., wiem że w Rosji łowiono także takie "byki" i trochę większe. Ale na pewno w Polsce lub za granicą nie złowiono w ostatnich latach (latach internetu) takiego o masie 300kg. Ponieważ odbiło by się to echem, może odmainy afrykańskie mają wyższe miary?
Ale tutaj mówimy o jeziorze Drawno tak jak kolega Kryptyd zaczął ten temat.
Ok, może się mylę, jeżeli złowiono takiego byka w Polsce, to naprawdę złożę hołd temu wędkarzowi, naprawdę, temu panu poślę maila z gratulacjami bo to zaszczyt.
Po tej wskazówce do wiki wyczytałem że mogą uzyskać wymiary do 5 metrów......wierzę, ale nasze chyba nie?. pozdrawiam i połamania kija

a teraz wyobraźcie sobie ze jesteście w wodzie a obok pływa 2 metrowy sum co czujecie?tez interesuje sie trochę wędkarstwem i widziałem na własne oczy złowionego ponad metrowego suma i naprawde w realu takie cos robi ogromne wrażenie a co dopiero dwa razy większy....

sum buduje gniazda i pilnuje ikry, szczupak wyciera się na rozlewiskach po czym spływa do głębszych zbiorników kompletnie nie interesując się ikrą. Po wylęgu młode szczupaczki zapamiętale kultywują kanibalizm.

-- 02 Sie 2010, 09:23 --

chym...coś nie tak odczytałem sorry..stare wiadomości:) Arku z sumowatych za rekordzistę jest właśnie uznawany nasz sum..afrykańskie nie mogą mu fiknąć rozmiarami. Jakbym spotkał takiego pod woda pewnie pobawiłbym się z nim, wrażenia pewnie niesamowite:)

Kilka lat temu słyszałem taką historię, że kiedy miano robić jakieś prace renowacyjne przy tamie połączonej z elektrownią w miejscu gdzie Narew wpada do Wisły, nurkowie poprosili o klatkę. Według ich relacji w wodzie pływały kilkumetrowe sumy. Co mogło być przede wszystkim związane korzystnymi warunkami (cieplejsza woda).

No nie ma takich sumów bez przesady, wymysł albo nie wiem już co;) mutacja z rekinem? nie wiadomo. dopóki nie złapią można tylko wnioskować.

twoim zdaniem nie ma kilku metrowych sumów....? tym bardziej w ciepłych wodach mogą być około 2 metrowe sumy , na miejscu nurka byś sie nie przestraszył?