Aż dziw, że nie ma o nim jeszcze tematu.

Coś niecoś z kryptozoologia.prv.pl:

"Pod koniec lat 70. w Wielkiej Brytanii sławna stała się sprawa tzw. potwora z zatoki Falmouth, czyli Morgawra - co po kornwalijsku znaczy ,,morski olbrzym". We wrześniu 1975 roku dwójka świadków widziało bardzo masywne zwierzę z garbami na grzbiecie, długą szyją i małą głową zakończoną dwoma różkami. Opowiedzieli, że stwór zanurzył się pod powierzchnię, po czym pojawił się znowu, tym razem z węgorzem w pysku. 5 marca 1976 roku miejscowa gazeta opublikowała list podpisany ,,Mary F.", do którego dołączono dwie fotografie przedstawiające sylwetkę wielkiego potwora z dwoma wyraźnymi garbami na grzbiecie, długą szyją i małą główką. Mary F. - która do dziś się nie ujawniła - napisała, że zdjęcie wykonała miesiąc wcześniej, w pobliżu Rosemullion Head nad zatoką Falmouth. Autorka tak opisywała zwierzę: "Wyglądało to jak słoń unoszący trąbę, ale tą trąba była długa szyja z małą główką na końcu, przypominającą tę u węża. To miało garby na grzbiecie, poruszające się w śmieszny sposób. Było koloru czarnego albo bardzo ciemnego brązowego, a skóra przypominała tę u słonia morskiego... zwierzę wystraszyło mnie. Nie chciałabym przyjrzeć mu się bliżej. Nie wiem, w jaki sposób to poruszało się, kiedy płynęło." Stwierdziła także, że stworzenie było około 15-18 stóp długie i że widoczne było tylko przez kilka sekund. Mary F. przepraszała za kiepską jakość zdjęć, pisząc, że: "Zdjęcia nie są bardzo wyraźne z powodu słońca świecącego prosto na aparat i odblasku na wodzie. No i zrobiłam je naprawdę bardzo szybko." Niestety, dokładna analiza wykazała, że fotografie niemal na pewno zostały sfałszowane. Na szczęście nie były to jedyne dowody istnienia Morgawra. 10 lipca 1985 roku pisarka Sheila Bird i jej brat dr Eric Bird przechadzając się po krawędzi klifu nad zatoką Falmouth zauważyli w wodzie potwora. Mieli przy sobie lornetkę, więc mogli dokładnie przyjrzeć się zwierzęciu. Według ich relacji, stworzenie miało około 5-6 metrów długości, szarą, cętkowaną skórę, długą smukłą szyję zakończoną małą główką, dwa wystające duże garby i długi ogon widoczny tuż pod powierzchnią."

Tajemnicze zdjęcie (najlepsza rozdzielczość jaką znalazłem):

To jest kolejna kryptyda z cyklu: "Podróby Nessie".
Zdjęcie, jest krótko mówiąc żałosne i jest sfałszowane co za tym idzie.
Raptem 5-10 obserwacjii tego stworzenia....do Nessie jeszcze daleko.
Najprawdopodbniej w większości przypadków owym Morgawrem była wydra, ptak morski, foka i tyle...

Dość często opisy rzekomo widzianego Morgawra bardzo dobrze odpowiadały wygadowi żółwia skórzastego (Dermochelys coriacea), który dosyć często odwiedza tamte strony, a do tego jest naprawdę ogromny, jego tułów i płetwy mogą bardzo przypiminać plezjozaura, który akurat zanurzył szyję........



....więc za rzekome obserwacje morgawra mogą być w dużej części odpowiedzialne właśnie żółwie skózaste......