Storsjöodjuret to wodne zwierzę (po szwedzku "odjur" znaczy "potwór") zamieszkujące rzekomo 900-metrowej głębokości jezioro Storsjön w połnocno-zachodniej szwedzkiej prowincji Jämtland.

Pierwszy opis stworzenia pojawia się w opowiadaniu napisanym w 1635 roku przez pewnego wikariusza. Większe zainteresowanie nadeszło jednak po 1890 roku. Po pojawieniu się kilku relacji okoliczni mieszkańcy postanowili wyłowić potwora, zyskali nawet poparcie króla Oskara II. Od tamtej pory stwora widziano setki razy. Nie było jednak żadnych naukowych wyników, mimo to poszukiwacze nie tracili wiary.

Zwierzę opisywane jest jako wężowate lub gadowate stworzenie z psią głową, długości około sześciu metrów. Według niektórych relacji zwierzę posiadało garby. Niektórzy ludzie opisywali je jako wężowate z psią głową i grzywą na grzbiecie.

W bezlitosne próby schwytania zwierzęcia zaagnażowanych było wiele osób, zaś w 1986 roku administracja Jämtlandu wciąż uznawała je za niezidentyfikowane (co uczyniło Storsjöodjureta miejscową atrakcją turystyczną) i umieściła zwierzę na liście gatunków zagrożonych wyginięciem. Usunięto je jednak z listy w 2005 roku.

Krążą wieści, że w kilku innych szwedzkich jeziorach także mieszkają potwory. Jednym z podobnych do Storsjöodjuret jest Igopogo z jeziora Ontario.

Źródło: anglojęzyczna Wikipedia
Tłumaczenie: Ivellios

Zdjęcie i szkic: KLIK!

To zdjęcie jest mało wiarygodne. Ale może jest to jakiś głębinowy gatunek wodnego gada, albo wielka głębinowa ryba (w końcu to jezioro ma 900 m głębokości). A może tylko wymysł bezrobotnego szwedzkiego żula, który po kilku głębszych widzi przez mgłę...

W tamtych morzach woda ciepła nie jest....eliminuje od razu gada....
Aczkolwiek nie zapominajmy że, wężowatą sylwetke miały także prastare walenie typu basilosaur itp....
I bardziej bym wskazywał, że to ten stwór pływa w wodach skandynawii(jeśli wogóle pływa).

Ale to jest jezioro, nie morze. Może faktycznie to nie gad, ale nie stawiałbym na walenia. Ostatecznie coś z fok. Psia głowa? To zdecydowanie coś fokowatego. Zobaczcie na głowę lamparta morskiego.

Jezioro ?!
Mój błąd...

Tak sobie, myśle czy owym potworem, może być jakaś rybaq...jeśli nie nowy gatunek to może jesiotr lub "król śledzi" czyli wstęgor królewski.
http://portalwiedzy.onet.pl/49278,1,,,w ... haslo.html
Mam tylko jego szkic....tak on wygląda mniejwięcej tylko, że może urosnąć do 10 m.

Nie eliminowalbym gada ze względu na niską temperaturę wody - jest wiele przesłanek wskazujących na stałocieplność pewnych grup gadów w epoce dinozaurów, gady morskie żyły w tamtym okresie w zimnych wodach.

Może ogromny węgorz.

A może jakaś przerosnięta wydra? Albo jesiotr (nessie, nessie )...

Nie tylko w epoce dinozaurów. Żółw skórzasty stałocieplny oczywiście nie jest, ale gdy się porusza jego mięśnie mają zdolność wytwarzania ciepła, a podskórna warstwa tłuszczu nawet częściowego tego ciepła zatrzymywania. Dzięki temu spotykany jest nawet w zimnych wodach u wybrzeży Norwegii W Bałtyku też jeden okaz znaleziono.
Ale ten stwór żółwiem skórzastym nie jest i gadem też na pewno nie. Wątpię, żeby w ogóle istniał.

Cóż w tej sprawie jestem sceptykiem.
Ale warto dodać, iż w samej skandynawii jest bardzo dużo doniesień o "nesso-podobnych" stworach i ludzie tam mieszkający podchodzą do tych spraw bardzo serio.
Tak serio, że jakiś skandynawski serpent, ma swoją łacińską nazwe.
Nie ma tam, może takiej euforii, jak w przypadku nessi, ale tam tez ludzie głęboko wierzą w te bestie.