Khodumodumo [występowanie: Afryka]
Afrykańska legenda ludu Bantu
„Pewnego razu, pojawił się na naszym terenie pojawił się bezkształtny stwór, nazwany Khodumodumo (lub Kammapa). Pożerał wszystkie żywe stworzenia, które spotkał. Dotarł do doliny, w której znajdowało się mnóstwo wiosek. Podchodził do każdej zagrody i pożerał ludzi, bydło, kozy, psy i kury.
W ostatniej wiosce znalazła się kobieta, która po ujrzeniu potwora usiadła w kupce popiołu i cała się nim oprószyła. Kiedy potwór już kroczył pobiegła i usiadła w kraalu (taka prymitywna wioska z palisadą). Khodumodumo pożerał wszystkich ludzi i zwierzęta, ale kobieta była cała wymazana w popiele, a że siedziała cicho i nie ruszała się, potwór pomyślał, że jest kamieniem i odszedł dalej. Dotarł do wąskiego przesmyku, który był wyjściem z doliny, ale urósł do takich rozmiarów, że nie mógł się zmieścić i został tam gdzie był.
W międzyczasie kobieta w kraalu spodziewała się wkrótce dziecka i urodziła chłopca. Zostawiła go na chwilę, żeby poszukać czegoś do zbudowania dla niego łóżeczka. Kiedy powróciła, zastała dorosłego mężczyznę z kilkoma włóczniami w ręku i naszyjnikiem ditaola – świętych kości – wokół szyi.
- Gdzie jest moje dziecko? – spytała kobieta.
- To ja matko! – odpowiedział. – Jestem Ditaolane. – powiedział, po czym spytał matkę co się stało z ludźmi, bydłem i innymi zwierzętami. Ona opowiedziała mu całe wydarzenie. Potem spytał: „Gdzie jest bezkształtny potwór, matko?”.
- Wyjdź i zobacz moje dziecko.
Wyszli i wdrapali się na szczyt ściany otaczającej kraal. Ona wskazała mu i powiedziała: „To stworzenie, które siedzi przy przesmyku, wielkie jak góra, to jest właśnie Khodumodumo.”
Ditaolane zszedł na dół, niosąc ze sobą wiele włóczni. Zamocował je na głazach i ustawił grotami w stronę Khodumodumo. Potwór dostrzegł go i pobiegł w jego stronę. Jednak Ditaolane zrobił unik, a potwór był zbyt ociężały żeby skręcić, i wpadł na włócznie. Mężczyzna dobił go kolejną, potwór zadyszał i umarł.
Wyjął nóż i zaczął ciąć potwora, gdy nagle usłyszał męski głos wydobywający się ze środka: „Nie zrań mnie!”. Więc wbił nóż w kolejne miejsce, a mężczyzna zajęczał gdy niechcący trafił w jego nogę. Potem Ditaolane ciął w innym miejscu i usłyszał muczenie krowy, a potem głos mężczyzny: „Nie zrań krowy!”. Potem dobiegł z wnętrza potwora szczek psa, beczenie kozy, gdakanie kury. Długo unikał skaleczenia ich, aż w końcu uwolnił wszystkich.
Ludzie skakali z radości gdy odzyskali wolność i powrócili do swoich wiosek chwaląc swojego wybawcę i mówiąc: „Ten młody mężczyzna musi być naszym wodzem.” Przynosili mu dary z bydła i innych zwierząt. Wkrótce zyskał ogromną sławę we wszystkich wioskach, a także żonę. Zbudował własny kraal, osiedlił się, ożenił i żył w spokoju.”
Przetłumaczył i poprawił: Chupas™
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Chupasa:
Czym tak naprawdę był Khodumodumo? Na liście BCSCC widnieje jako niedźwiedź. Za tą teorię przemawia fakt jego agresji i drapieżnictwa, jaka cechuje np. grizzly czy kodiaka. Jednak jak powszechnie wiadomo w Afryce niedźwiedzie nie występują, a migracja jednego z Europy byłaby czymś niedorzecznym. Poza tym, wyraźnie występuje stwierdzenie "wielki jak góra". A jakie to kryptydy afrykańskie są wielkie jak góry? Mokele-mbembe, inkanymba i inne rzekome dinusie, o których doniesień z tamtąd nie brakuje. Moim zdaniem Khodumodumo był właśnie dinozaurem, który podobnie jak mokele i spółka przetrwał do tamtych czasów. Większość tej historii (ludzie wyjęci z żołądka potwora) jest zapewne zmyślona i dopowiedziana przez tubylców, co zresztą cechuje większość takich opowieści.
Jednak czym tak naprawdę był Khodumodumo nie dowiemy się nigdy - z powodu jego śmierci.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ostatnio edytowany przez Chupas, 15 Gru 2006, 17:52, edytowano w sumie 1 raz
|