Wydawana na Florydzie gazeta "St Petersbourg Times" przekazała relację pochodzącą od pana Russa Sittloha i jego żony, mówiącą o kilkukrotnej obserwacji wężowatego zwierzęcia wodnego w kanale na wyspie Madeira Beach. Sittloh był tymi obserwacjami zaintrygowany do tego stopnia, że postanowił zainwestować w kamerę - urządzenie, postawione w oknie jego domu, monitoruje kanał, w którym zaobserwowano zwierzę. Co ciekawsze zarejestrowane materiały oraz przebieg prywatnego śledztwa Sittloh publikuje na swoim profilu na photobucket.com

nie widać co dokładnie jest na zdjęciach więc ciężko jest podjąć się oceny doniesień tej pary, poczekamy, może uda mu się zarejestrować coś więcej

Typowa tania sensacja. Najprawdopodobniej jest to jakiś gatunek węża wypuszczony (a może uciekinier) z hodowli. Na tej samej zasadzie mogę powiedzieć, że wielokrotnie widziałem tajemnicze, wielkie żółwie w fosie miejskiej w centrum Wrocławia. Tyle, że po "zbadaniu" sprawy okazało się ... że to żółwie czerwonolice. Ktoś je tu wypuścił. Mieszkają sobie w fosie o kilku lat, jak przeżywają zimę to ich sekret ale nie tłumaczyłbym tego mocami nadprzyrodzonymi. A co do wielkości to ... duży dla każdego znaczy co innego. Poza tym z daleka te żółwie wyglądają na duże, może to kwestia załamania światła w wodzie?

Dla nas każdy gad jest duży A dla mnie te zdjęcia to jeden wielki fotomontaż i gościu szuka szybkiej sławy. Być może to jakiś wąż, bo nie takie rzeczy zdarzały się z anakondami. Widziałem film jak anakonda kanalizacją wpłynęła do mieszkania kilkaset metrów dalej, zjadając kota pechowych sąsiadów.

Cóż, popieram Pawła... Prawie nic nie widać na tych zdjęciach, nędzne jakieś podróbki