W piątek 7 grudnia godzinach popołudniowych Harry Cook, mieszkaniec Geelong (Australia), zaobserwował psowate stworzenie, które może się okazać wilkiem workowatym. Pokazywał on właśnie przyjacielowi swoją posesję, gdy zauważyli zwierzę stojące w dolinie.
"Spojrzeliśmy w dolinkę, a tam stało to obce zwierzę. [...] Jego futro miało brudnoszarą barwę i białe pasy w części lędźwiowej i grzbietowej."Zwierzę miało ~1m wysokości, małą głowę, długie nogi, szczupłą budowę i cienki ogon skierowany w górę. Było nieowłosione, lub miało drobną, gładką, niezauważalną z takiej odległości szczecinkę. Doniesienie to nie obiłoby się takim echem, gdyby nie to, że stworzenie to widziała inna obywatelka Geelong - Liz Wylie. Jej wersja opisu jest niemal identyczna z wersją Harry'ego.
"Wiem, jak wyglądają lisy i wiem, jak wyglądają dzikie psy. To nie był żaden z nich." - mówi.Poszukiwacz i znawca wielkich kotów, Simon Townsend, twierdzi, że najprawdopodobniej jest to chory na świerzb lis (w wyniku zarażenia świerzbowcem zwierzęta tracą sierść).
GeelongAdvertiser