Wierszyk o stegozaurze, autorstwa Berta Taylora, felietonistę z ,,Chicago Tribune", zacytowany przez Hannę Dobrowolską w książce
Gady. Co prawda na obecny stan wiedzy, ciut nie aktualny, ale co tam.
Dinozaur
Patrzcie, oto dinozaur,
co prehistoryczny laur
zdobył nie za wzrost wspaniały,
lecz intelekt doskonały.
Jak to widać z jego kości,
miał dwa źródła swej mądrości:
jedno z nich - zwyczajnie w głowie,
drugie - tam gdzie nie wysłowię.
Zatem, każde swe marzenie
mógł snuć głową lub siedzeniem
i bez żadnej wątpliwości
abstrakcyjne zawiłości
rozstrzygała głowy strona,
lub też strona - od ogona.
Był więc mądry i dostojny
i w dwa swe mózgi zbrojny.
Gdy mózg przedni był zmęczony,
to poprzez rdzeń przedłużony
parę myśli słał tylnemu,
by się włączył do problemu.
Gdy jednemu błąd wytknięto
- gad stał z miną uśmiechniętą,
bo mózg sąsiad z oponentem
nowym walczył argumentem.
Wszystko dwakroć przemyśliwał,
więc swych zdań nie odwoływał
i mógł myśleć bez zmęczenia
o ,,aspektach zagadnienia".
Szkoda, że ten mądry gad
zgasł przed milionami lat.
***************************************************************************
Stegozaur miał maluteńki mózg, ale ,,tam, gdzie nie wysłowię" we wnętrzu kręgosłupa odkryto u niego komorę na coś znacznie większego...kiedyś uważano, iż był to drugi mózg i stąd ten wierszyk. Z tego co wiem, teraz przeważa pogląd, że było to zgrubienia rdzenia kręgowego albo jakieś gruczoły....
Domimen na pewno będzie lepiej wiedział.
