Rekinów w wodach Wielkiej Rafy Koralowej i na całym świecie jest coraz mniej, a wszystkiemu winne jest przełowienie – alarmują naukowcy z Australii, którzy wypracowali nowe metody mierzenia spadku liczebności tych zwierząt.

– Mamy niezbite dowody na znaczne i szeroko zakrojone zmniejszenie populacji rekinów na całym świecie, zbieżne ze wzrostem połowów tych zwierząt w ciągu ostatniego półwiecza – uważają Mizue Hisano, prof. Sean Connolly i dr William Robbins z australijskiego Centre of Excellence for Coral Reef Studies (CoECRS) i Uniwersytetu Jamesa Cooka.

Jak podają badacze w magazynie „PLos ONE”, przełowienie rekinów jest obecnie jedną z kluczowych kwestii ochrony środowiska, gdyż coraz więcej z nich trafia na listę zagrożonych gatunków Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody.

Określenie wielkości populacji rekinów jest skomplikowane – wyjaśniają badacze. – Najprostsze podejście polegające na analizowaniu trendów w rybołówstwie w przypadku tych zwierząt nie działa. Po pierwsze, wiele krajów obejmujących swoim terytorium rafy koralowe nie posiada wiarygodnych danych na temat połowów. Po drugie, około 75 proc. połowów przebiega nielegalnie. Poza tym, rekiny mogą być łowione i wyrzucane bez zgłaszania tego, kiedy rybacy poszukują akurat innych gatunków – wyjaśnił prof. Connolly.



Dlatego badacze zdecydowali się oszacować wskaźniki urodzeń, rozwoju i śmiertelności rekinów, aby określić wskaźnik wzrostu populacji. – Dwa pierwsze są łatwo dostępne, ale ciężko wyliczyć wskaźnik umieralności rekinów i innych większych zwierząt – podkreślił naukowiec.

Australijczycy wykorzystali kilka alternatywnych modeli, które łączyły wskaźniki urodzeń i rozwoju z różnymi metodami wyliczeń wskaźników śmiertelności. Uzyskali w ten sposób długofalowe prognozy dla populacji dwóch gatunków rekinów: żarłacza szarego i żarłacza białopłetwego.

Następnie badacze użyli swoich projekcji, aby sprawdzić, czy ich modele wyjaśniają różnice między liczbą rekinów na rafach, na których prowadzi się połowy i na tych, które są nietknięte.

Badania potwierdziły tezę, że spadek liczebności rekinów wynika z połowów, czego dotychczas nie można było stwierdzić analizując trendy w rybołówstwie. – Wszystkie metody nakreśliły nam spójny obraz postępującego spadku liczebności, ale dały też nadzieję na odbudowanie populacji, jeśli tylko właściwie się ją ochroni – podkreślił autor badania Mizue Hisano.

Naukowcy mają nadzieję, że ich podejście zostanie wykorzystane przy innych badaniach dotyczących zagrożonych gatunków, w przypadku których brakuje statystyk do określenia wielkości populacji.

zródło TVP.pl

http://www.tvp.pl/wiedza/aktualnosci/re ... ch/5359302