Ludzie, zostawcie juz tą historię. Jakiś Amerykanin o niekoniecznie polskich korzeniach nudził się i wymyślił jakąś historyjkę. Tak się składa, że najłatwiej wierzymy w opowieści sprzed wieków i najlepiej z jakiegoś dalekiego kraju. Co my tu mamy.
1. Jakieś tajemnicze miasteczko w dalekiej Polsce. Kto to sprawdzi, a jeśli już to dodamy że już go nie ma bo ... zostało zniszczone w czasie wojny. Czy ktoś z Was zna przyklad jakiegoś miasteczka, nawet małego, które zostało zniszczone w czasie wojny i nie przetrwało do dzisiejszych czasów? Ja nie!
2. Tajemnicze lasy na północy Polski. W grę wchodziłyby tylko Bory Tucholskie ale to tak mało prawdopodobne że aż ... głupie. Polska jest i była dość mocno zaludniona. Nie ma tu wielkich, zalesionych przestrzeni. Ludność "tubylcza" musiałaby znać te istoty. Musiałby zostać jakiś ślad w opowieściach ludowych, pieśniach etc.
3. Absurdalny jest fragment o owłosionym człowieku który zaciągnął to dziecko do ... jaskini!!! Przecież każdy wie że dzicy ludzie mieszkają w jaskiniach
, tyle tylko że ma północy Polski nie ma jaskiń. No ale komu w USA będzie się chciało to sprawdzić
4. Czarni jeźdzcy, sugeruje się że to Kozacy. Na Pomorzu?!! Litości.
5. Relacja pochodzi od... no właśnie. Babcia mówi, że dawno dawno temu jej rodzice mówili że ktoś tam widział takich ludzi. Dodatkowo wychodzi na to że tak do konca nie jest jasne czy to byli dzicy ludzie czy ludzie-demony, licha leśne itp. A może to sam diabeł Boruta we własnej osobie. Takich postaci w doniesieniach ludowych nie brakuje. Przypomnijcie sobie jak wygląda np. Płanetnik. I co też mamy wierzyć że to Sasquatch?
Proponuję więcej racjonalizmu. Dajmy sobie spokój z takimi pseudo-doniesieniami.