Cześć. Od dawna interesuje mnie jedna ciekawostka, mianowicie chodzi mi o dziwne ślady na śniegu, które widziałem kilka dobrych lat temu, nie pamiętam dokładnie ale chyba była to Zima 200? roku Dolny Śląsk. Nie daje mi to spokoju. Więc mam nadzieje że ktoś w końcu odpowie mi na to pytanie. Teraz konkrety, była to godzina ok 16-17 ściemniało się. Pojechałem do lasu, gdzie na jego początku na pniu zostawiłem karmnik dla ptaków zostawiłem tam różne otręby itp. No i na miejscu znalazłem połamany karmnik, było tam wiele śladów ptaków, saren i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie dziwne ślady stóp na śniegu. Nie miałem możliwości zrobić pomiarów ale rozmiar stopy wynosił ponad 50, stopa kształtem przypominała ludzką z tym że z przodu odbite były 4 palce a z boku bliżej pięty piąty mniejszy palec, dokładnie nie pamiętam ale chyba od strony wewnętrznej. Odległość śladów, jednej stopy od drugiej (tzn chodzi mi o długość kroków) ok 1,5 metra!!! Więc analizując to wszystko stwierdzam że to "coś" było prawdopodobnie wyższe od człowieka, mogło poruszać się szybkim krokiem lub skokami. Nie wiem dlaczego ale przeszedłem śladem tych tropów, (ciekawość dzisiaj pewnie bym tego nie zrobił xD) i w pewnym miejscu na trasie śladów, była wygięta gałąź mniej więcej na wysokości pasa, na której znajdował się kosmyk sierści długości ok 4-6 cm, kolor brązowo-szary, podobne trochę do koloru futra dzika. poszedłem jeszcze kawałek i zawróciłem, bo robiło się już ciemno więc wróciłem do domu. I to tyle na ten temat więcej tych śladów nie widziałem czytałem wiele artykułów na ten temat m.in na tej stronie ale nie znalazłem nic odpowiadającego dokładnie temu tematowi.

*Czy wiecie co to mogło być?

*Pewnie nie napisałbym tego na forum gdyby nie fakt ze dwójka moich znajomych nie powiedziała mi o dziwnym zdarzeniu jakie ich spotkało podczas powrotu z imprezy z innego miasta, nie mieli transportu dlatego wracali torami przez las w okolicach tamtego miejsca, i z ich słów wyglądało to mniej więcej tak że: usłyszeli w lesie coś jakby pisk, podobny do głosu dziewczyny, a następnie w krzakach coś zaczęło się ruszać i to coś szło w ich stronę, nie widzieli dokładnie co to było bo była noc. Widzieli tylko czerwone oczy i ciemną postać, uciekli z tamtego miejsca, a gdy postanowili odpocząć ale po chwili znowu usłyszeli ten głos i szum w krzakach, dlatego uciekali co sił w nogach". Tak mniej więcej wyglądały ich wypowiedzi. A ja skojarzyłem fakty, nie wiem czy to było to samo, wydaje mi się to dość możliwe, w końcu jeden "potworek" w okolicy to i tak za dużo zwłaszcza że las nie jest jakoś imponująco duży tak samo pobliskie lasy również hehe .

*Jedyne istoty przypominające to coś wg mnie to:
- Pomórnik (Polska Chupacabra) ale widywano ją podobno w okolicach Goleniowa więc skąd ona tutaj? Poza tym Chupacabra ma inne ślady.
- Wendigo wielka małpa.
Ale w okolicy nie słychać o żadnych dziwnych zdarzeniach czy zaginięciach itp. nic się nie dzieje, nikomu nie giną zwierzęta itp. Kiedyś podobno w tamtym lesie zaginęła kobieta i nie wiadomo co się z nią stało. Ale to było wiele lat temu. Poza tym nie słyszałem o żadnych czynnikach pasujących do powyżej podanych stworkach. Więc chyba nie jest to tak agresywne stworzenie choć nie mam zamiaru tego sprawdzać
Ciekawi mnie tylko co to jest?
Jest ktoś w stanie odpowiedzieć na moje pytanie???

U mnie w okolicy też słyszałem podobną historię ale jakoś nie zagłębiłem się w to... po prostu obiło mi się o uszy o jakichś ludziach, czerwonych oczach i spieprzaniu gdzie pieprz rośnie... a co do wytłumaczenia to mogło być cokolwiek, jak twierdzą twoi koledzy było ciemno, wracali z imprezy (mogli chlapnąć to i owo), a w nocy każde zwierze większe od kota może wydać się straszne zwłaszcza jeśli jesteś w pobliżu lasu i widzisz świecące oczy a nie widzisz sylwetki...co do odgłosów trudno się wypowiedzieć choć wdg mnie takie odgłosy może wydawać jakiś ptak...

Mógłbyś naszkicować ten ślad? Bo trudno mi uzmysłowić jak on wygląda.

-- 06 Lis 2010, 17:04 --

Być może był to rosomak albo Niedźwiedź.

Ok ale co do śladów które niegdyś widziałem, jestem przekonany ze nie był to człowiek, ani żadne polskie zwierze, jedyne zwierze które ma odrobinę podobne ślady to polski niedźwiedź ale po pierwsze niedźwiedź chodzi zazwyczaj na 4 łapach, po drugie nie robi śladów co 1,5 metra, i po 3 nawet jeśli co robiłby na DOLNYM ŚLĄSKU w dodatku nikt by go nie zauważył hehe Tak z ciekawości napisałem ten temat, ponieważ jest to interesujące, a co do tamtego lasu raczej wole nie wchodzić, a nocą to już w ogóle, chodź raz już wracałem przez niego o 4 rano z buta już po fakcie, bo nie miałem transportu ale byłem na wspomaganiu % tak że nic mi nie było straszne heheh

To komplikuje sprawę.

Może to być Polski Yeti albo coś na rodzaj Chupacabry. Dam ci radę jeżeli zachowałeś tą sierść to wyślij ją do jakiegoś instytutu na badania DNA.

Możesz również udać się do tego lasu ale uzbrój się w wiatrówkę (wystarczy by je odstraszyć), załóż Gogle (może pluć śliną z bakteriami jak smoki z komodo) i weź aparat/kamerę i wyślij fotki na forum.

Wyobraź sobie ludzką stopę większą od normalnej rozmiar nie wiem od 52-55, z tym że z przodu masz 4 palce odrobine szerzej rozstawione i z boku przy pięcie jeden mały palec. Mogło mieć krótkie pazury nie pamiętam, bo jak mowie nie było to wczoraj tylko kilka lat temu Jak trzeba to moge naszkicować mniej więcej

Wiatrówką to można co najwyżej kaczki straszyć...A możesz przybliżyć wygląd tego terenu jak wielki ten las itp??

Jednak miś
Ślady przednich i tylnych łap w czasie biegu się nakładają więc to co pozostaje może mieć kształt ludzkiej stopy.

-- 06 Lis 2010, 17:20 --

oto ślad misia


tak to mniej więcej wyglądało?

Hahah wiesz nie myślałem wtedy o zbieraniu jakichś kłaków jeśli o to chodzi, i w sumie nie nie mam zamiaru iść sprawdzać co to było po prostu chciałem zaspokoić swoją ciekawość co by to mogło być tak, jeżeli masz zamiar sobie pożartować to może na innym forum, chociaż byłem przygotowany na to że ktoś tak zareaguje Ale ta strona została stworzona specjalnie po to żeby pisać i rozmawiać o takich dziwnych zjawiskach, dlatego pisze bo chce wiedzieć, może ktoś też już miał z tym do czynienia i wie co to jest. Zazwyczaj mam wżniejsze sprawy na głowie niż chodzenie po lasach i szukanie czegoś lub śladów czegoś co widziałem 10 lat temu co nie, a ze mam dzisiaj troche czasu i interesuje się róznymi ciekawostkami również w tej dziedzinie, żeby dowiedzieć się czegoś ciekawego, dlatego wstawiłem ten temat.

Bony to ci nie pomogę jeżeli to było 10 lat temu to pewnie już zdechło.
Ale czy te ślady mniej więcej tak wyglądały jak pokazałem?

przecież kolega zaznaczył że piąty palec bliżej pięty więc miś odpada...

Może miał złamany pazur a ten palec to po protu patyk co mu się do stopy przykleił.

Ślad podobny jak już mowiłem, (mowa o zdjęciu) ale nie ma palca z boku na piecie heehe, ten pięty palec był coś na kształt kciuka jak u ręki, (myśle że mogła to być pozostałość palca chwytnego, który zaczął zanikać w czasie ewolucji jak u małp czy coś takiego sam nie wiem, albo może jakiś wybryk natury, nie jestem specem w tej dziedzinie, ale interesowałem sie tym troche, kiedyś też duzo paleontologią) tyle ze był na stopie.

A co do lasu to właśnie nie jest duży z tym że w okolicy jest kilka lasów bo dzielą je tylko pola albo małe miasteczka czy wiochy od jednej strony, z drugiej strony miasta jest większe zaludnienie i więcej wiekszych miast, więc ciężko jest to określić jak duży to teren.

paleontologią jak już coś...
Sory że wytykam ci babola ale kurde aż oczy bolą jak widzę takie błędy (co nie znaczy że sam ich nie popełniam)...

Ale dzięki za próbę odpowiedzi na moje pytanie. W każdym razie wiem że takie coś musi być bo ślady same się nie zrobiły, a człowiek raczej tego by nie zrobił, bo po co zadawać sobie tyle trudu żeby zrobić jakieś ślady, w lesie których prawdopodobnie nikt nie zobaczy, poza tym zaznaczam była zima więc po kilku godzinach śnieg zasypał by wszystko i tyle, więc taką opcję od razu można wykluczyć bo jest niedorzeczna.
A wiedzę że Pablo ma jakieś pojęcie o sprawie, ciekawi mnie to ale z drugiej strony może lepiej nie wiedzieć hehe i oby to coś już było jak najdalej stąd W każdym razie wiem że nie chciałbym z tym czymś stanąć oko w oko choćby nawet okazało się ze jest niegroźne, żyje sobie tam gdzieś, prawdopodobnie nikomu krzywdy nie robi, bo było by o tym głośno, a skoro tak to jak każde stworzenie ma prawo żyć, byle jak najdalej stąd hahahah

-- 06 Lis 2010, 17:59 --

No widzisz spoko nie ma problemu, to nawet dobrze wiesz, bo chociaż ktoś zwraca uwagę na to co napisałem i to jest pozytywne. Owszem zwracam uwagę na błędy ale się rozpędziłem w udzielaniu odpowiedzi na pytanie, i nie zwróciłem uwagi haha w każdym razie zawsze ciekawiły mnie dinozaury i ewolucja itp, jak widać słowa PALEONTOLOGIA nie używam zbyt często hahah ;d

Trzeba mieć otwarty umysł, są rzeczy w które można wierzyć lub nie, sam znam ludzi którzy widzieli duchy, topielców a nawet śmierć i każda z nich zarzeka się że to prawda, czasami sam już nie wiem czy wierzyć czy nie wierzyć. Tu opieramy się na śladach które kiedyś widziałeś i opowieści twoich kolegów, połączyłeś te fakty choć z mojego punktu widzenia, wcale nie muszą mieć ze sobą związku...

Bony czemu lepiej żeby to zwierze było jak najdalej stąd?
Ja bym się chciał spotać oko w oko z nieznanym stworem.

No i co byś zrobił jakbyś spotkał takiego nieznanego stwora?
Załóżmy że spotykasz takiego w lesie, stoi 5-10 metrów od ciebie, patrzysz na niego a on na ciebie...i teraz zaczyna się niepewność jak oto zwierze zareaguję co zrobić jeśli zaatakuje...w rzeczywistości w takiej sytuacji każdy z nas wolałby być gdzie indziej

Nie chciałbym bo nie koniecznie musiało by być przyjaźnie nastawione, napisałem oko w oko bo ma podobno czerwone oczy więc niezbyt fajny widok, ponadto nie wiedziałbym jak się zachować, pewnie by mnie zamurowało albo przyjął bym gardę lub złapał jakąś gałąź czy coś co bym miał pod ręką, ewentualnie odpalił bym wrotki i zatrzymałbym się dopiero w domu, gdyby była tak potrzeba, chociaż najlepszą obroną jest atak, takie są ludzkie odruchy przed tym co nieznane, raczej nie podszedł bym i nie podałbym mu ręki mówiąc coś w stylu "siema co tam słychać i czym bądź kimkolwiek jesteś?" hahah
Nie wiem jak bym sie zachował dopiero w konkretnej sytuacji przekonujemy się jaka jest nasze reakcja to zależy od psychiki, stanu emocjonalnego, to jest jeden impuls, a nie miałem nigdy takiej sytuacji i raczej jest mało prawdopodobna, właściwie prawie żadna tak że wiesz.

Co do tropu, jeśli piszesz, że odstający palec bliżej pięty był wewnętrzny, to mógł być palec I a nie V. Jeśli odległość między śladem stopy tej samej strony (prawej lub lewej) czyli właściwy krok mierzył około 1,5 m to przy rozmiarze tropu zwierze poruszało się raczej powoli.
Tak przy okazji jak już wspominałem wcześniej zajmowałem się zbieraniem dowodu istnienia człekokształtnego zwierzęcia polskiego odpowiednika Yeti. Tylko w wolnej chwili postaram się zebrać to wszystko w jeden artykuł.
Jeszcze tak dodatkowo pięć lat temu w Morawskich Beskidach z okna autokaru ujrzałem białą postać poruszającą się kołyszącym krokiem. Przez dość sporą odległość i punkty odniesienia w postaci pobliskich drzew mogłem oszacować wysokość istoty na ponad 3 m wzrostu.

A co do dziwnych zjawisk, ja w życiu widziałem 3,

*jednym pozornie dziwnym zjawiskiem był dziwny punkt na niebie, okazał się to satelita SSI, wiele osób zastanawiało się już nad tym co to, bo widziałem po komentarzach, w końcu przeczytałem informację na dany temat i wszystkie informacje się zgadzały, godzina, kierunek lotu itd.

*co do drugiej rzeczy, to jak by się uprzeć mógłbym powiedzieć że było to spowodowane przez warunki pogodowe, chociaż też nie do końca. Też dość ciekawa historia

Ktoś może mnie spytać dlaczego tak , a on nie widział nic tak samo jak większość nie wiem może jestem bardziej spostrzegawczy a może zwracam na to większą uwagę, nie wiem dlaczego.
Ale co do tej sprawy którą opisałem powyżej nie znalazłem wyjaśnienia ...Jeszcze nie...

-- 06 Lis 2010, 18:57 --

O skoro tak to czekam na artykuł jak napiszesz to daj mi znać, chętnie przeczytam jak będę miał czas.

-- 06 Lis 2010, 19:10 --

No 3 metry wzrostu hehe przyjemniaczek nie ma co ciekawe czy Marcin K chciałby się zobaczyć oko w oko z takim koleżką hehe Tzn żeby spotkać się z nim oko w oko to musiałby chłopak zabrać ze sobą drabinę...

haha to było dobre

To akurat kiepski argument. Jakieś 10 lat temu udokumentowano pobyt niedźwiedzia w Sudetach. Obecnie niedźwiedzi w Polsce jest już sporo. Już na przełomie tysiącleci mniej więcej wędrujące osobniki docierały na Roztocze. Wędrujące młode samce potrafią znacznie się oddalić od miejsca stałego występowania tego gatunku.
Zdaje się, że dziś już Pogórze Karpackie zostało trwale zasiedlone przez niedźwiedzia, choć na pewno nie wszędzie. No, a poza tym mamy izolowaną populację na Mazurach.

Witam serdecznie od 2 lat jestem na tropie czegoś dziwnego,ale do rzeczy. Pierwszy kontakt miałem 2 lata temu. Była zima,w lesie byłem ok 19. Z moim przyjacielem jak co sobotę wybraliśmy się do lasu w celu zrobienia kilka fotek. Naszym celem były dziki, liski, sarenki, oraz wszytko to co żyję i się porusza. Na śniegu było strasznie dużo śladów, bez problemu odgadłem ślad dzika, sarenki, ryjków czy wiewiórki. W pewnym momencie ślady dzików się urwały. Na śniegu nie było widać nic oprócz sniegu W oddali widzę duży pień. Postanawiamy tam iść. Z plecaka wyciągamy po piwku i delektujemy się jego smakiem. Biorę latarkę i świecie po polanie. W blasku latarki widzę coś co mnie przestraszyło. Były to ślady jakich nigdy w życiu nie widziałem. Odcisk na śniegu był strasznie dziwny. Były widoczne 4 palce oraz piąty przy stopie, jak by jakiś pazur ?. Wołam kolege. Wyciaga mocniejszą latarkę. Po krótkiej obserwacji dochodzimy do wniosku, że to coś porusza się w lini prostej na dwóch nogach/łapach. Odległość pomiędzy jednym śladem a drugim wynosił grubo ponad 2 metry !!!. Dopijamy piwko i idziemy za śladami. Dochodzimy do wielkiego krzaka w tym miejscu trop się urywa. Krzak przypominał dziwny kształt, był lekko pochylony do dołu lecz coś mi w nim nie pasowało. Wielkością przypominał średniej wielkości samochód osobowy. Był jak by lekko potrącony,świece dalej za tym krzakiem latarką i widzę kolejne ślady, te same za którymi szliśmy. Ślad kończy się przed krzakiem, i po ok metrowej odległości zaczyna się kolejny. Dochodzę do wniosku, że nasz ZIMOWY BOHATER przeskoczył sobię tego krzaczka i poszedł dalej. Po tym co widzieliśmy postanawiamy wyjść z lasu i udać się kebaba . W drodze powrotnej zastanawiałem się co to mogło być,zebrałem wszystkie info, jeszcze raz zobaczyłem na fotki i ZONK. A teraz mała zagadka .Jak sądzicie jak byście byli zwierzątkami biegającymi po lesie i jak byście wiedzieli, że w pewnym miejscu mieszka coś dużego coś bardzo strasznego czy biegał byś tam na terenie tego czegoś ? Wyżej pisałem, że w pewnym momencie ślady dzików itp się urwały, jak by zwierzeta wiedziały, że tam nie można chodzić !!! Dochodzenie w tej sprawie trwa. Już ma dniach postaram się wrzucić opis, zdjęcia, filmy oraz samą postać tego czegoś

Jeżeli odległość pomiędzy dwoma kolejnymi odciskami stopy wynosiła około 2m to zwierze musiało biec.
Mam przy okazji pytanie o jakie odciski ryjków była tu mowa?
Ślady raczej nie mogły się urywać tylko prawdopodobnie zwierzęta w pewnym momencie zawracały, wyczuwając niebezpieczeństwo.

Mógłbyś napisać, gdzie znalazłeś te ślady? Chodzi mi o rejon kraju, pobliskie miasta itd.

Czekamy na zdjęcia (no chyba że to zwykły żart ze strony szanownego Pana)

może Predator a ja myślę ze ściemniasz , w te ślady może jestem jeszcze w stanie uwierzyć ale w tą odległość miedzy nimi juz nie , tak samo w to futro na gałązce wydaje mi sie to takie naciągane i nie pisz mi ze jak nie wierze to trudno bo nie lubię jak z ludzi robi się idiotów na tym forum było juz kilka takich osób jak Ty miedzy innymi Marcin ale on juz z tym stonował i dobrze bo widać ma wiedze niech ją dobrze wykorzystuje.... co to opowieści twoich kolegów to mogli coś słyszeć i widzieć i zareagowali jak większość by zareagowała na ich miejscu , coś mogło ich gonić np. dzik ale wątpię ze było to 2 metrowe yeti rodem spod Wrocławia , a i na koniec ta garda no tak lewy - prawy prosty i yeti by KO pozdrawiam chłopaki. A co do drugiej historii Sensasik , jak duży był ten ślad???

Myślisz, że specjalnie się tu zarejestrowałem żeby pisać takie farmazony ? Jeśli tak to gratuluję poczucia humoru

-- 07 Gru 2010, 00:00 --




Powiem ci tak jak byś zobaczył to 2 metrowe yeti rodem spod Wrocławia, palił byś wrotki, aż dym by szedł

-- 07 Gru 2010, 00:01 --




Ponad 50 cm

naucz sie czytać ze zrozumieniem:)))lubię jak ktoś sie z kogoś śmieje robiąc przy tym z siebie du...a przeczytaj jeszcze raz mój post i cały temat to może zrozumiesz;) 50 cm... no i bez komentarza....