KryptoZoo
https://www.kryptozoologia.pl/forum/

Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...
https://www.kryptozoologia.pl/forum/viewtopic.php?f=17&t=1324
Strona 1 z 1

Autor:  Mangel [ 15 Paź 2007, 18:39 ]
Temat postu:  Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

W czasie wycieczki po Karpatach Słowackich (a było to jakieś dwa lata temu) bardzo chciałem odwiedzić stanowiska archeologiczne. (taka moja mała obsesja historyczna każe mi się pchać wszędzie tam gdzie wieje wiatr minionych lat)
Nasz przewodnik obiecał że jeśli mu trochę dopłacę to pokaże mi coś niezwykle ciekawego. Zazwyczaj podchodzę to takich obietnic jak do zwykłych prób wyciągnięcia ode mnie pieniędzy, nie mniej moja mama postanowiła że chce zostać na trochę sama i zapłaciła mu żebyśmy zeszli jej na trochę z oczu.
Przewodnik zabrał mnie na jakiś zapomniany przez ludzi (choć nie przez zwierzęta) szlak którym szliśmy dobre pół dnia. Nie miałem tam zasięgu komórkowego ani radiowego.
Kiedy zrobiliśmy postój opowiedział mi o celu naszej wędrówki i o tym dlaczego mnie tam zabiera.
Twierdził że w średniowieczu (albo może i wcześniej, konkretne daty nie padały ale musiało to być już w czasach gdy kościół miał mocną władzę w tej części Europy) pewien misjonarz usłyszał o wiosce odciętej od świata, kompletnie zapomnianej chyba przez wszystkich. Rzecz jasna pokombinował ze Ci ludzie pewnie długo nie mieli też kontaktu z bogiem i ruszył na poszukiwania tejże wioski.
Okazało się że jedyną drogę do wioski kilkaset lat wcześniej zasypała lawina skalna i jakoś nikt nie kwapił się do jej oczyszczenia. Przewodnicy którzy go prowadzili zostawili go przy skalnej zaporze i wrócili do domów.
Kilka dni później ten sam pielgrzym wrócił do miasteczka z którego wyruszył, był cały poobijany, brudny i poważnie ranny w rękę. Twierdził że w wiosce którą znalazł zamieszkał szatan i demony. Ludzie jakoby mieli bać się słońca i jeść trupy ludzi na surowo lub po niewielkiej tylko obróbce (ciekawe co to była za obróbka, tego jakoś się nie dowiedziałem).
Oczywiście słowo świętego męża wystarczyło tamtejszym władzom, drogę oczyszczono i mały oddziałek żołnierzy wkroczył do zapomnianej wioski.
Okazało się że misjonarz nie kłamał. W wiosce mieszkali ludzie którzy bali się mocnego światła i jedli surowe mięso. Znaleziono też szkielety które miałby być gotowane w celu oddzielenia mięsa od kości i tym podobne rzeczy świadczące o kanibalizmie. Jednak to co najbardziej miało przerazić żołnierzy stało się też gwoździem do trumny mieszkańców wioski.
Okazało się mianowicie że wszyscy, co do jednego, pili krew. Nikogo już nie obchodziło czyja to była krew, w każdym domu znajdował się pewien zapas tego nektaru nocy.
Wyłapano tylu kanibali ilu tylko się dało. Reszta wykorzystując noc i znajomość terenu dała nogę w góry.
Oczywiście natychmiast pojawiły się teorię jakoby to oni byli odpowiedzialni za zniknięcia ludzi w tym regionie (co jest możliwe, jednak musze nadmienić że jest to bardzo górzysty teren i łatwo się w nim zabić nawet bez czyjejś pomocy). Zaczęła się wielka obława na uciekinierów która jednak trwałą kilka lat.
W tym czasie ci których złapano i nie zabito od razu mieli zostać zamknięci w czymś w rodzaju zagrody. Karmiono ich tylko chlebem i wodą, po jakimś czasie zauważono też że polują oni na szczury których było w tej zagrodzie sporo. Żeby było ciekawiej ci którzy jedli te szczury żyli na tyle długo że zdążono wykonać na nich karę śmierci, podczas gdy ich towarzysze, niejednokrotnie słuszniejszej postury, umierali jakby z głodu. Ten fakt potwierdzał tylko przypuszczenia jakoby byli uzależnieni od krwi.
Ci którzy uciekli przed żołnierzami nie mieli łatwego życia. Ścigano ich i systematycznie linczowano tych którzy dali się złapać. Ukrywali się w kryptach i grobowcach rodzinnych gdzie również się żywili.
Po skończeniu opowieści przewodnik zapytał czy mu wierze, odparłem oczywiście że nie (w byście uwierzyli?). Wtedy zabrał mnie do kilku wiosek których chyba nie było nawet na mapach, tam zaprowadził mnie do kilku osób które powtórzyły tą samą historię co on (ale to on był tłumaczem). Żebyście nie pomyśleli że facet tłumaczył to co innego a co innego było mówione zaznaczam że słowa jakich używali Ci ludzie mniej więcej pokrywały się ze sobą (tzn. brzmiały tak samo ale w zupełnie innej kolejności, nie wiem jak inaczej to wytłumaczyć).
Opowiadali mi również że wampiry (bo jak mieli ich nazywać) nie pochodziły z ich okolicy a tylko przybyły tam. Ich wioska miała być gdzieś daleko (choć nikt nie powiedział gdzie konkretnie, myślę że sami nie wiedzieli gdzie to jest).
Na koniec koronnym dowodem (a tak przynajmniej twierdził przewodnik) były groby w wsiach do których zawitaliśmy. Każda miała swój mały cmentarzyk, jednak poza jego terenem znajdował się przynajmniej jeden grób „wampira”.

Teraz może podzielę się moimi refleksjami po latach. Jeśli przewodnik nie kłamał to całkiem możliwe że ludzie ci jako że krzyżowali się w obrębie małej populacji mogli mieć wadliwy gen który sprawiał że nie mogli przebywać w świetle (jak tylko przypomnę sobie co to za choroba to napiszę.)
Co się tyczy jedzenia zwłok i picia krwi, tereny górzyste nie są zbyt dobrymi gruntami rolnymi zaś trupy ludzi to kuszące źródło pokarmu, zwłaszcza jeśli naprawdę byli odizolowani od świata przed długi czas.
O ile mi wiadomo duże i częste spożywanie krwi powoduje liczne choroby, więc czy nie jest możliwe że ludzie ci przystosowali się (dobór naturalny) do jej spożywania? Jeśli jedli surowe mięso, kto wie? Ewentualnie możemy założyć że cierpieli na niedobór żelaza którego de fakto jest mnóstwo w krwi.

Jestem ciekaw czy moje dywagacje SA prawdopodobne, i czy ta historia również. Jeśli założymy że był to problem lokalny a „raporty” szły od razu do Rzymu, to kto wie? Czy to stąd mogą brać swoją genezę opowieści o wampirach śpiących w grobach i pijących krew?

PS. Myślę że ich osada mogła znajdować się na terenie Rumuni.

PS. PS. Przy okazji, nie jestem pewien czy nie przekroczyliśmy jakiś granic państwowych, bo jak już mówiłem poruszaliśmy się szlakiem chyba całkowicie zapomnianym przez ludzi.

Autor:  Kartel [ 15 Paź 2007, 19:11 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Historia ciekawa, a nawet bardzo ciekawa. Mimo że lubię się bawić okultyzmem (czyt. interesuje mnie), jednak mimo że chciałbym w wiele rzeczy z tego wierzyć, to jednak widać moja głowa jest zbyt sceptyczna.

Autor:  Mangel [ 15 Paź 2007, 19:17 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Cóż, nie twierdze że on mówił prawdę, ale jeśli się trochę wysilić... to nawet ma sens... (a przynajmniej tak mi się wydaje)

Autor:  Kartel [ 15 Paź 2007, 19:34 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Ja też nie twierdzę, że to nie jest prawda, bo dobrze wiem że są choroby powdują ce wrażliwość na światło, tak samo wiem, że występuje cos takiego jak kanibalizm, więc sama historia jest dosyć wiarygodna.

Autor:  Domimen1991 [ 15 Paź 2007, 19:40 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

No, naprawdę niezła historia. Gdybyś podał jakieś źródła, w których można by było znaleźć więcej infomracji o tej osadzie byłoby super. Czy taka historia mogła się zdarzyć? Owszem, ja nie widzę żadnych znaczących argumentów przeciw...

Autor:  tomek74 [ 16 Paź 2007, 19:42 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

szczerze mowiac tez mialem kiedys uczulenie na slonce,moglem wychodzic na dwor tylko po zmroku,inaczej puchlem.Na szczescie samo mi przeszlo

Autor:  lejsu [ 17 Paź 2007, 15:36 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Bardzo dobra historia i wiarygodna też.

Autor:  SWAT [ 17 Paź 2007, 20:56 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

A masz dowód na istnienie w ogóle tego przewodnika?
I czy pamiętasz chociaż jedną nazwę tej wioski? Przecież nawet wioska której nie ma na mapie musi mieć nazwę.

Autor:  lejsu [ 18 Paź 2007, 15:58 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Takie informacje też by się przydały.

Autor:  shi_ra [ 18 Paź 2007, 18:55 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Ta choroba to porfiria - kiedyś już w podobnym temacie pisałżem to :)
A co do stwierdzenia a szkodliwości spożywania dużych ilości krwi i mięsa - bajka :)

Autor:  Mangel [ 09 Lis 2007, 07:16 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Ok, przepytałem swoją mame z tego co pamięta o tym przewodniku i sam przeszperałem włąsne wspomnienia.

Facet nazywał się Artur Wieś i jest polakiem na stałe mieszkającym na Słowacji. Jako przewodnika mieliśmy go dzięki jakiejś nawpół zapomnianej przez moją matke koleżance która go poleciła. Pojęcia nie mam gdzie on aktualnie przebywa i co robi, ale że wtedy nie był "dyplomowanym" przewodnikiem jestem raczej pewien. Nazwa wioski, moge conajwyżej powidzieć jak się ją wymawia bo niestety ich dialektu nie znam, "Rzdjar" to jakoś chyba tak szło. Jesli potrzeba jeszcze jakiś info chętnie podam, w miare możliwości i pamięci.

Autor:  SWAT [ 09 Lis 2007, 11:29 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

http://www.zdiar.eu/ - mówi Ci to coś?

Autor:  Mangel [ 09 Lis 2007, 14:12 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Yyyy zdecydowanie nie. Po samych zdięciach wiodze że to nie to miejsce, tamto to było trzy domy na krzyż i tyle, żadna miejscowość turystyczna czy choćby zajazdowa.

Gdy tam byłem było max kilkanaście domów (czy raczej chat), kościół, cmentarzyk, kapliczka przy drodze i coś w rodzaju pubu. Nawet za bardzo nie wiem czym oni się tam zajmóją, ale jak się ma pietnaście lat to się raczej o takie rzeczy nie pyta.

Autor:  Domimen1991 [ 09 Lis 2007, 16:13 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Cytuj:
zajmóją


Takiego orta to ja już dawno nie widziałem  ;)

Autor:  Mangel [ 09 Lis 2007, 18:10 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Cóż, w pośpiechu zapominam o otrografii, dysleksje niby zwalczyłem, ale pośpiech robi swoje... btw offtop się zaczyna, sory ale nie o otr. tu gadamy, chciałbym wiedzieć co o tym myślisz a nie jakie masz zdanie na temat mojego "języka polszczyźnanego"  ;)

Autor:  Domimen1991 [ 09 Lis 2007, 20:03 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Myślę, że może to być prawda pod kilkoma warunkami:

-nie zmyśliłeś tego (historia z lasem Witkowice)
-przewodnik nie ściemniał

bo historię można uznać za prawdopodobną... Tylko że ile my już znamy takich bajeczek, które mogłyby się wydarzyć, a wcale nie miały miejsca. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś kiedyś coś z tym zrobi i pokaże nam, że wiele jeszcze pozostało do odkrycia...

Autor:  Tryk [ 09 Lis 2007, 21:05 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

W sumie kanibalizm to nic nowego, a taka wioska odizolowana od świata może mieć inne nawyki.

Autor:  Mangel [ 10 Lis 2007, 08:46 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Cóż, las Witkowice to akurat znam, ale związku nie widze. Tu nie ma nic z magii i chyba raczej Ci wieśniacy nie znali się nawet na czytaniu (w każdym razie jako przyszły archeolog w to wątpie).

Myślałem nad tym troche, jeśli w tak małej populacji odciętej od świata bóg wie ile (ciekawe jest to że nie podał dokładnej daty odcięcia wioski, na ile jest możliwe że kilku chłopów utrzymało się kilka set lat w odosobnieniu?) pojawił się gen odpowiedzialny za porfirie (a może i za "wampirze zęby") to może rozwiąrzemy choć jedną zagadke nurtującą ludzkość.

Nie jestem pewien ale chyba możliwe jest aby cechy recesywne stały się cechami dominującymi? I jeszcze jedno, o ile prawdopodobne jest że ich organizmy mogły "przyzwyczaić się" do picia krwi? W końcu to świetny sposób na uzupełnienie żelaza w organiźmie.

Jeszcze jedno, jak myślicie, na ile prawdopodobne jest to że oni faktycznie istnieli, faktycznie byli represjonowani i faktycznie uciekając roznieśli troche swich genów po Europie?

Autor:  Tryk [ 10 Lis 2007, 09:06 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

MI to wygląda o tak:
- Ludzie odcięci od świata nauczyli się z braku pożywienia atakować wszystko co się rusza ( np. ten biskup co go niby ugryzł jeden,
- Tak jak mówił Mangel organizmy tych ludzi mogły się przyzwyczaić do picia krwi, w końcu my też ją pijemy w jakimś sensie np. jedząc czerninę, oni mogli robić to samo tyle, że z ludzką krwią,
- Co do tego, że wychodzili nocą - przecierz jest taka choroba, która za to odpowiada.

Nie wiem jak Wy, ale mi to wygląda na kanibalizm...

Autor:  Virgo C. [ 10 Lis 2007, 21:24 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Prędzej z braku pożywienia spożywali ciała zmarłych. Jeśli faktycznie wieś była odcięta od świata i położona była na terenach mało urodzajnych to składanie takiej ilości mięsa do ziemi faktycznie mogło z czasem okazać się dla nich marnotrastwem.

Autor:  Mangel [ 27 Mar 2008, 13:33 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Temat zdechł, może go troche przetrzeźwie...

Autor:  silikoid [ 27 Mar 2008, 14:46 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Moim skromnym zdaniem, ci ludzie po prostu w odosobninu zdziwaczeli..i w końcu zdziczeli. Jedli ludzi (a co? Mięco, nie?[ale tylko obcych bo swoich dziwnie]), poruszali sie w nocy (łatwiej coś upolować i nie zostać upolowanym). Niektóre tradycje zostały np. noszenie ubrań i rozmawianie bo precierz to robił każdy w ich rodzinie więc czemu oni mieliby przestać? Po latach orgainzmy przezwyczaiły się do mięsa i braku roślin. I tylę, biskupa zaatakowali bo naruszył tereny, a jak złapali wpadli an pomysł żeby go zjeść. Jakieś pytania? Nielogiczne?

Autor:  Mangel [ 05 Kwi 2008, 10:32 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Logiczne, nie logiczne ale jeśli oni naprawdę umierali z braku krwi to chyba wiem już czemu. Poszperałem troche (w końcu pisze się tą mature z biologii, nie?) i znalazłem ciekawostkę. Mianowicie jeśli organizm zostanie przyzwyczajony do dużych dawek żelaza w porzywieniu zawiesza jego produkcje. Jesli oni jedli surowe mięso/pili krew od urodzenia to może ich organizmy się przestawiły i nastąpiło coś w rodzaju uzależnienia?

- Widzenie w ciemności można wykształcić w ciągu jednego pokolenia (tzn nie widzenie w dokłądnym tego słowa znaczeniu ale tak zwane "nocne oko" które posiadają chociażby policjanci pracujący na nocnych zmianach).
- Wampirze kły to wada genetyczna, jeśli się krzyżowali ze sobą bóg-wie-ile to każdy z nich mógł to mieć.
- Porfiria również jest wadą genetyczną, mogło być jak w przypadku kłów, rozniosło się z każdym kolejnym pokoleniem.
- O albiniźmie przewodnik nie wspominał, nie mniej jestem niemal pewien że musieli być bladzi jak ściany z białym dekoralem (albinizm często występuje w przypadku organizmów z dużą ilością wad genetycznych), jak nie to to i tak za bardzo opalać się nie mogli.
- Czarne włosy, z nane z opowieści o wampirach, wszak taki kolor włosów mógł być u nich cechą dominującą.

Ogólnie rzecz biorąc szukam i szukam nowych informacji ze względu na moją przyszłą maturę (zdaje historię, geografię, biologię...) dlatego to dobry trening, chętnie dowiem się co myśli o tym reszta bo odzew jednoosobowy jest raczej przygnębiający.

Autor:  Chupas [ 05 Kwi 2008, 12:00 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Mangel napisał(a):
- O albiniźmie przewodnik nie wspominał, nie mniej jestem niemal pewien że musieli być bladzi jak ściany z białym dekoralem (albinizm często występuje w przypadku organizmów z dużą ilością wad genetycznych), jak nie to to i tak za bardzo opalać się nie mogli.

To nie musiał byś nawet albinizm.... skóra mimowolnie blednie jak się mało przebywa na słońcu.

Autor:  Virgo C. [ 05 Kwi 2008, 16:13 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Zresztą jeśli mieli być albinosami to automatycznie odpadają czarne włosy.

Autor:  Mangel [ 06 Kwi 2008, 06:19 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Virgo C. niekoniecznie. Miałem ostatnio wolontariat w hospicjum dla dzieci, jest tam chłopak albinos o ciemnych włosach. Ponoć przypadek jeden na 1000000....

Autor:  SWAT [ 04 Maj 2008, 15:39 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=6917
Link do tekstu o wampirach w Polsce.

Autor:  Mangel [ 08 Maj 2008, 22:41 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

Heh, jakby pokombinować to jedno z drugim można powiązać :D.

Autor:  pawel911 [ 10 Lut 2009, 23:25 ]
Temat postu:  Odp: Wampiry z Karpat, tylko mnie nie bijcie...

a wspominał przewodnik jaki rodzaj ubran nosili typowy dla sredniowiecza czy skóry itp. Nawiasem mówiąc sam jestem strasznie blady i lekarze do tej pory nie wiedza co mi jest i mam dość spore kły jak na człowieka a wampirem nie jestem :hihi: więc wątpie że to były jakies wampiry tylko zwykli kanibale.Być może mieszkali w takim miejscu w górach dolina czy coś że brak słońca był normalny i stąd ta jasna skóra.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/