Zażarta "dyskusja" z jednym z szanownych forumowiczów podsunęła mi pewna myśl, pewnie z góry skazaną na przegraną ..ale

Wszak wiadomo ilu ludzi tyle charakterów. Badaczy dzielimy głownie na dwie grupy, Tych co zbierają materiały, wyciągają wnioski, obserwują, stają się skarbnicą wiedzy na dany temat i tych którzy idą, jadą, zdobywają, poznają i próbują. Astronom siedzi przed kompem, przed lunetą..ma wykresy w małym paluszku odkrywa planety..astronauta, choć nie ma pojęcia o liczbach smakuje tych planet dosłownie i w przenośni. Sam się troszkę włóczyłem, głownie po Azji, gdyby nie to np: w życiu bym nie wiedział jakie jest w dotyku futro nerpy i choć bym czytał o tym, znał skład..i tak nigdy nie wiedziałbym jakie jest. Więc do sedna. Właśnie Azja jest dla nas stosunkowo bliska i tania nawet na przeciętne portfele. Uważam, ze właśnie tam jest masa gatunków jeszcze nie opisanych lub znanych tylko autochtonom. Wiem wiem, można zapytać..a lasy tropikalne, a dorzecze amazonki..ale cóż to już diametralnie inne portfele. Mamy tu zbiór ludzi doświadczonych i znających się na rzeczy. Może by tak coś zorganizować, przecież tylko chęci, założyć konto, zbierać kasiorke starać się w miarę możliwości o sponsoring. Ustalić najbardziej "ciekawy" rejon, porę roku..co jest b. ważne i trochę sprzętu. Na takie coś trzeba sobie dać trochę czasu około 2 lat..a czas leci szybciutko, niestety. Na takiej wędrowce, czasem wystarczy otwartość i uśmiech na twarzy a domy miejscowych stają otworem, użyczą jadła i noclegu. Wiec może, z uwagi, ze pewnie jest tu dużo młodych ludzi z wyobraźnią, porzucić wypoczynek nad Bałtykiem i ruszyć w niezapomniane? Mogę posłużyć radą. I naprawdę jeszcze są to koszta niewielkie..ale jak długo, turystyka staje się olbrzymim przemysłem już nawet w Rosji. Wiedzą skubańcy co mają:))