Ja mam w domu coś w podobie. Wodoodporną latarkę ładowaną kinetycznie, rzekomo do nurkowania. Działa to tak, że w środku jest jakiś magnes, czy coś w ten deseń, który sobie lata (tzn nie sam - potrząsać trzeba) pomiędzy dwoma miedzianymi cewkami (tak to się nazywa?). I tak powstaje energia, która ładuje baterię, dzięki której świeci dioda. A wszystko to zalane plastikiem, dzięki czemu nie ma opcji żeby cokolwiek przeciekało pod wodą.
Wygląda ona mniej więcej tak
https://ssl.allegro.pl/item477194011_la ... ryjna.htmlProblem w tym, że to kawał badziewia.
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic445167.htmlKoleś z powyższego tematu faktycznie miał pecha. Psikus w tym, że od tego potrząsania po kilku ładowaniach już nie tylko magnes a całe wnętrzności latarki latają w obudowie...