KryptoZoo
https://www.kryptozoologia.pl/forum/

Bestia z Gévaudan
https://www.kryptozoologia.pl/forum/viewtopic.php?f=47&t=244
Strona 5 z 6

Autor:  Pabio [ 09 Wrz 2012, 17:24 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Chyba wyraźnie napisałem ze głównie zabijalo zwierze ale czasem, w sprzyjających okolicznosciach, kiedy nie bylo swiadkow zdolnych do poscigu, zabic mogl czlowiek, a tak wogole, to ciekawe czy bys byla tak chetna do poscigu bedac sama w lesie widzac człowieka przebranego za wilkolaka :P Pozatym kryjówek na tym terenie ponoć nie brakuje wiec mysle ze nawet zanim zaalarmowano by kogos kto by bestie mial ubic, ów czlowiek zdążył by sie ukryc tudziez zrzucic kostium, a pamietajmy o tym ze swiadkami raczej byli nieuzbrojeni wiesniacy, pasterze itd...

Autor:  gospo27 [ 09 Wrz 2012, 18:16 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Znaczy jest możliwość przypisania którejś lub któryś z ofiar Bestii jakiemuś psychopacie ale faktem jest że w zbyt wielu przypadkach opisanych z całą pewnością mieliśmy do czynienia, może i z trudnym do zidentyfikowania, ale zwierzęciem. Obserwowano je wielokrotnie dłuższy czas (m.in. przypadek kilkorga dzieci które w styczniu 1765 r zaatakowane przez bestię podczas pasania krów przez ponad pół próbowało odgonić bestię zanim ta w końcu zrezygnowała z tak upartego posiłku, wcześniej raniąc powierzchownie dwoje z dzieci) i nie wydaje mi się żeby ktoś nie rozpoznał przebierańca. Historia o guzikach? Znalazłem tylko jedną relację o tym, jak zauważano kilkakrotnie mogły to być rzeczywiście sutki lub co też jest prawdopodobne sugestia, wśród popularnych teorii wśród współczesnych tamtym wydarzeniom ludzi wyróżniała się ta mówiąca że bestia jest wilkołakiem (jeszcze mniej niż sto lat wcześniej palono za to w majestacie prawa) i człowiek zmienia się w wilka dzięki podarowanemu przez diabła skórze, paskowi lub kamizelce... Sądzę że Wiedźmie chodziło o to że często, szczególnie wtedy gdy na terenie bytowania bestii pojawiło się wojsko (w tym i konni dragoni) pościg ruszał natychmiast na wieść o kolejnym ataku, obławy te angażowały setki ludzi (nawet tysiące) przez to potencjalny ludzki morderca (osoba zapewne niezrównoważona psychicznie jeśli nie szalona) w przebraniu, zapewne ubabrana we krwi od stup do głów miała by nikłe szanse uniknięcia schwytania. :)
A jeszcze słówko do Widźmy, dzięki za link strona bardzo ciekawa.

Autor:  Wiedźma [ 09 Wrz 2012, 18:17 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Pabio napisał(a):
Chyba wyraźnie napisałem ze głównie zabijalo zwierze ale czasem, w sprzyjających okolicznosciach, kiedy nie bylo swiadkow zdolnych do poscigu, zabic mogl czlowiek, a tak wogole, to ciekawe czy bys byla tak chetna do poscigu bedac sama w lesie widzac człowieka przebranego za wilkolaka :P Pozatym kryjówek na tym terenie ponoć nie brakuje wiec mysle ze nawet zanim zaalarmowano by kogos kto by bestie mial ubic, ów czlowiek zdążył by sie ukryc tudziez zrzucic kostium, a pamietajmy o tym ze swiadkami raczej byli nieuzbrojeni wiesniacy, pasterze itd...


Widłami, kijami, kosami i co tam jeszcze się w gospodarstwie znajdzie, też można bardzo skutecznie zabić człowieka. Acz w takich okolicznościach jak opisujesz atak człowieka mógłby być prawdopodobny. Niemniej jednak bezpośredni udział człowieka w zabójstwach bym raczej wykluczyła.

Autor:  gospo27 [ 09 Wrz 2012, 18:30 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Nie wspomniałem tego wyżej ale dochodziła sprawa wielokrotnych relacji o postrzeleniu bestii lub jej zranieniu, człowiek nawet jeśli by przeżył przyciągnął by uwagę paradując z ranami niewiadomego pochodzenia...
Plus brak relacji o przemieszczaniu się bestii na dwóch nogach a na ludzi polować biegając na czterech człowiekowi raczej ciężko. :P

Autor:  Wiedźma [ 09 Wrz 2012, 18:45 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

gospo27 napisał(a):
Nie wspomniałem tego wyżej ale dochodziła sprawa wielokrotnych relacji o postrzeleniu bestii lub jej zranieniu, człowiek nawet jeśli by przeżył przyciągnął by uwagę paradując z ranami niewiadomego pochodzenia...
Plus brak relacji o przemieszczaniu się bestii na dwóch nogach a na ludzi polować biegając na czterech człowiekowi raczej ciężko. :P


Jedna relacja była. Bestia miała w pozycji wyprostowanej, krocząc na tylnych nogach, przebyć wpław rzekę.

Autor:  gospo27 [ 09 Wrz 2012, 18:59 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

A prawda sorki zapomniałem o tym, pytanie jaka była głębokość... Może rzeczywiście był jakiś przebieraniec, no ale poza tą relacją i drugą z tymi guzikami mało na to wskazuje. :P

Autor:  Pabio [ 09 Wrz 2012, 19:07 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

No nie wiem czy tak mało, bo np spotkałem sie z opisami ofiar którym miano odciąć glowe, i właśnie odciąć a nie rozszarpac...

Autor:  Wiedźma [ 09 Wrz 2012, 19:25 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Pabio napisał(a):
No nie wiem czy tak mało, bo np spotkałem sie z opisami ofiar którym miano odciąć glowe, i właśnie odciąć a nie rozszarpac...


Czytałam o ofiarach z odgryzioną głową, ale o odciętej pierwsze słyszę.

Autor:  gospo27 [ 09 Wrz 2012, 20:11 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Ja też nigdy się z czymś takim nie spotkałem, no jak napisałem mogło się zdarzyć że którąś z ofiar zabił jakiś psychopata, przypisano jej oficjalnie 110 ofiar (nieoficjalnie nawet więcej) i któryś przypadek mógł być jej przypisany niesłusznie ale pierwsze słyszę żeby któraś ofiara miała uciętą głowę, z ofiar często niewiele zostawało były czasami problemy z identyfikacją ale coś takiego nie kojarzę.

Autor:  lcf317 [ 16 Sie 2014, 16:58 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Antoine'a de Beauterne twierdził ze zabił bestie z odległości poświeczona kula wylaną z srebnego kielicha . sądze ze to było zamierzone działanie a pan atoni to wszystko uknąl. woził okaz zwierzęcia prawdopodobnie hieny (według jego histor był w Afryce) . jego opowieść o zabiciu jest nie możliwa gdyż kula zrobiona ze srebra zmienia trajektorie lotu z lufy i sie rozpada wiec musiał bestie upić z bliska przystawić jej bron do głowy . jak tego dokonał? po prostu to był jego bestia która on znał i sam wypuścił w celu wzbogacenia. Braterstwo wilków nawiązuje do tej historii . a dowódcą przewoźników broni został mu ten tytuł nadany po przyprowadzeniu zabitej bestii i pokazanie królowi

Autor:  Chudy Pan [ 16 Sie 2014, 18:16 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Mam pytanie, skąd masz relacje Antoine'a de Beauterne? Nie przeczę, że jest nieprawdą, chcę po prostu dokładnie zweryfikować informacje.

PS

Zwracaj uwagę na pisownie i ortografię. Pamiętaj też o nie odgrzebywaniu starych tematów, bo w przeciwnym razie możesz otrzymać ostrzeżenie. :police:

Autor:  BiGi [ 17 Sie 2014, 11:45 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Strzelał z muszkietu, czarnym prochem, więc kula odlana ze srebra wytrzymała by tyle samo co ołowiana. Tak na marginesie.

Autor:  Chudy Pan [ 17 Sie 2014, 11:58 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

W mój ostatni post wdarł się błąd.
,,Nie przeczę, że jest nieprawdą" miało być ,,nie przeczę, że jest prawdą".

Autor:  Wiedźma [ 17 Sie 2014, 16:23 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

lcf317 napisał(a):
Antoine'a de Beauterne twierdził ze zabił bestie z odległości poświeczona kula wylaną z srebnego kielicha . sądze ze to było zamierzone działanie a pan atoni to wszystko uknąl. woził okaz zwierzęcia prawdopodobnie hieny (według jego histor był w Afryce) . jego opowieść o zabiciu jest nie możliwa gdyż kula zrobiona ze srebra zmienia trajektorie lotu z lufy i sie rozpada wiec musiał bestie upić z bliska przystawić jej bron do głowy . jak tego dokonał? po prostu to był jego bestia która on znał i sam wypuścił w celu wzbogacenia. Braterstwo wilków nawiązuje do tej historii . a dowódcą przewoźników broni został mu ten tytuł nadany po przyprowadzeniu zabitej bestii i pokazanie królowi


No Radio Erewań, jak Boga kocham. Wszystko się zgadza, tylko nie samochody, a rowery i nie rozdają, tylko kradną...
Francois Antoine de Beauterne tytuł królewskiego arkebuzjera (bo tak on się mniej więcej z francuskiego na polski tłumaczy) otrzymał zanim w ogóle postawił stópkę w Gevaudan, za wieloletnie tłuczenie wilków. Do Gevaudan przybył na osobisty rozkaz króla Ludwika XV, 23 czerwca 1765 roku. 21 września tegoż roku de Beauterne ustrzelił w Chazes wyjątkowo dużego wilka, którego natychmiast kazał wypchać i zademonstrował w Wersalu jako Bestię. Bestia się tym nie przejęła za bardzo i w grudniu tegoż samego roku powróciła do swojego zwyczaju stołowania się na wieśniakach.

I tu nam wkracza całkiem inny osobnik, niejaki Jean Chastel, oberżysta i posiadacz kilku synów, z których jeden, Antoine, miał, służąc w królewskiej marynarce, odwiedzić Afrykę, przywożąc stamtąd młode hieny. Dwa lata po gimnastyce Beauterne'a w Chazes, markiz d'Apcher, którego poddanych Bestia z upodobaniem jadała, zorganizował kolejną obławę w rejonie Mont Mouchet, a było to dziewiętnastego czerwca 1767. Podczas tego właśnie polowania Jean Chastel zastrzelił dziwne zwierzę, mające być Bestią, a które wedle niektórych przekazów (później wkładających w lufę jego muszkietu srebrną kulę, no bo czym wilkołaka zastrzeliwać) miało być hieną, przywiezioną przez jego syna z Afryki. Zwłoki zwierzęcia wysłano natychmiast do Wersalu, ale niczym ich nie zakonserwowano, a przypominam, był czerwiec, upalny, jak to we Francji. Zewłok dotarł zatem do Paryża w postaci cuchnącej bomby biologicznej, nie przypominającej niczego konkretnego, więc Buffon, odpowiadający za królewską menażerię, nakazał toto zakopać. Tym sposobem nie wiemy do dzisiaj co biegało po Gevaudan.

Wszystkie fakty leżą choćby na wikipedii. Można poczytać i nie siać dezinformacji.

Autor:  SWAT [ 17 Sie 2014, 18:17 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Nikt nie planował ów kości wykopać kiedy truchło poszło do ziemie? Czy nie ma wzmianek o miejscu pochówku "potwora"?

Autor:  Wiedźma [ 17 Sie 2014, 18:36 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

SWAT napisał(a):
Nikt nie planował ów kości wykopać kiedy truchło poszło do ziemie? Czy nie ma wzmianek o miejscu pochówku "potwora"?


Wiadomo, że gdzieś na terenie ogrodów wersalskich, ale one duże, to se można szukać długo i namiętnie bez dokładniejszych danych.

Autor:  lcf317 [ 20 Sie 2014, 10:32 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

BiGi napisał(a):
Strzelał z muszkietu, czarnym prochem, więc kula odlana ze srebra wytrzymała by tyle samo co ołowiana. Tak na marginesie.
kula wykonana z srebra zmiana trajektorie z każdej broni jak nie wierzysz to obejrz sobie pogromców mitów

Autor:  BiGi [ 20 Sie 2014, 13:47 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Nie muszę, znajomy strzelał z karabinu, (modelu nie pomne ale producentem była firma Pedersoli) kulami odlanymi ze złomu srebrnego ( z tego co zrozumiałem znajomy pozbierał wszystko co walało się w domu i w rodzinie, i oddał do przetopu). Na 3 strzały wszystkie 3 były w tarczy, powtarzalność była w normie. Niestety nie wiem jaka była czystość srebra ale to chyba bez znaczenia. Do dziś się dziwie czemu miało to służyć :?:

Autor:  Chudy Pan [ 29 Sie 2014, 13:15 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Mam jeszcze jedną obiekcję co do broni. W tamtych czasach broń palna nie była tak celna jak dziś, co oznacza, że zwierza ciężko byłoby trafić, a co dopiero zabić z większej odległości. Nie byłoby to niemożliwe, ale strzelec musiałby mieć naprawdę dużo szczęścia.

Autor:  BiGi [ 29 Sie 2014, 19:03 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Muszkiet z XVIII wieku niecelny? Wprawny myśliwy mógł położyć zwierza z ok 120-130 metrów, jednak w praktyce było to około 70m. Muszkiety wczesne były niecelne później tą cechę wyeliminowano, wszystko zależało do strzelca.

Autor:  Chudy Pan [ 30 Sie 2014, 09:40 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Nie mówię, że był bardzo niecelny. Chodziło mi o to, że muszkiet nie był aż tak celny jak broń nowoczesna. Poza tym nawet teraz strzelanie do szybko poruszającego się celu nie jest zbyt łatwe. Tym bardziej, jeśli wiesz, że takowy cel może Cię rozszarpać na strzępy. Poza tym, zgodnie z relacją Wiedźmy, która jest o wiele dokładniejsza, strzelał Jean Chastel, który był oberżystą.

Autor:  Wiedźma [ 30 Sie 2014, 19:17 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Chudy Pan napisał(a):
Nie mówię, że był bardzo niecelny. Chodziło mi o to, że muszkiet nie był aż tak celny jak broń nowoczesna. Poza tym nawet teraz strzelanie do szybko poruszającego się celu nie jest zbyt łatwe. Tym bardziej, jeśli wiesz, że takowy cel może Cię rozszarpać na strzępy. Poza tym, zgodnie z relacją Wiedźmy, która jest o wiele dokładniejsza, strzelał Jean Chastel, który był oberżystą.


I myśliwym, jedno nie przeszkadza drugiemu. A do ówczesnych muszkietów był raczej przyzwyczajony. Myslisz, że wtedy strzelców wyborowych nie było? :D

Autor:  Chudy Pan [ 31 Sie 2014, 07:39 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

O tym, że był myśliwym dowiaduję się po raz pierwszy.

Autor:  Wiedźma [ 31 Sie 2014, 14:22 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Chudy Pan napisał(a):
O tym, że był myśliwym dowiaduję się po raz pierwszy.


A toś waćpan mało oczytany w Bestyjnych materiałach. Jean Chastel był oberżystą, jak mówiłam, ale także pprofesjonalnym myśliwym, jak również, w wolnych chwilach, kłusownikiem. On i jego synowie słynęli ze swych umiejętności tropicielskich. Korzystał z ich usług, jako przewodników i tropicieli, któryś z panów, polujących na Bestię, o ile pamiętam był to de Beauterne (albo Denneval). Jego żołnierze urazili jednak Chastelów wzgardliwym traktowaniem, w ramach rewanżu zatem Chastelowie umyślnie podali żołnierzom złe wskazówki, wysyłając ich na bardzo dlugi i niewygodny spacer po pustkowiach Gevaudan. No i współpraca padła.

Autor:  Chudy Pan [ 01 Wrz 2014, 17:06 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Aha. Dobrze. Jeśli dobrze zrozumiałem, to źle potraktowałem Twój tekst uznając go za bardzo dokładny i zawierający wszystkie ważne informacji. Wobec tego od teraz zawsze jak coś napiszesz, będę to dokładnie sprawdzał. Czy wobec tego będziesz mogła podawać bardziej dokładne źródła informacji, a nie, że ,,fakty leżą na wikipedii"?

Autor:  Wiedźma [ 01 Wrz 2014, 17:19 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Chudy Pan napisał(a):
Aha. Dobrze. Jeśli dobrze zrozumiałem, to źle potraktowałem Twój tekst uznając go za bardzo dokładny i zawierający wszystkie ważne informacji. Wobec tego od teraz zawsze jak coś napiszesz, będę to dokładnie sprawdzał. Czy wobec tego będziesz mogła podawać bardziej dokładne źródła informacji, a nie, że ,,fakty leżą na wikipedii"?


Nie wiem skąd ci przyszło do głowy, że mój tekst jest superdokładny, sama się przecież zastrzegałam, że nie wszystko dobrze pamiętam. a jak chcesz sobie poczytać o Bestii, to bardzo proszę:

http://www.betedugevaudan.com/

Autor:  lcf317 [ 23 Wrz 2014, 17:52 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

ja już się wypowiedziałem dla mnie to teoria spiskowa. a co do tresury to widziałem parę artykułów jak ludzie w cyrku szkolili hieny w latach 80 -90 i hiena da się wyszkolić jak normalnego psa

Autor:  BiGi [ 23 Wrz 2014, 18:48 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

A za wszystko odpowiedzialni są masoni. I reptilianie!

Autor:  Chudy Pan [ 23 Wrz 2014, 20:48 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

I GTW(Grupa Trzymająca Władzę)

Autor:  dawidOw2 [ 21 Gru 2014, 14:26 ]
Temat postu:  Re: Bestia z Gévaudan

Czytałem o tej besti na początku wpisu.Powiem wam ze mam wilka w domu i n nie wyobrażam go sobie w rozmairze Krowy.Ile by on jadł.A zębiska pewnie wielkosci noza kuchennego.

Strona 5 z 6 Wszystkie czasy w strefie UTC
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/