KryptoZoo
https://www.kryptozoologia.pl/forum/

Wąż kapitana Seabury'ego
https://www.kryptozoologia.pl/forum/viewtopic.php?f=40&t=987
Strona 1 z 2

Autor:  Filip Dela [ 11 Lip 2007, 18:43 ]
Temat postu:  Wąż kapitana Seabury'ego

Cały tekst (wątek) pochodzi z książki Thomas'a De Jean'a - "Księga tajemnic i rzeczy niezwykłych".

Wąż kapitana Seabury'ego...


  "Opowiadania o wężach wodnych zwykle uważane są za fantazję, ale tylko przez osoby, które nie zetknęły się ze sprawą statku "Monongahela" i jego niesamowitego połowu...
  "The New Bedford Morning Mercury" był pierwszą gazetą, która opublikowała sprawozdanie z tej wyprawy w jednym z lutowych numerów 1853 r. - prawie rok po całym wydarzeniu.
  Dane mówią, że kapitan Seabury, żeglarz doświadczony w wielu wyprawach, był dowódcą statku "Monongahela" tego feralnego poranka 13 stycznia 1852, kiedy to jeden z majtków zwrócił jego uwagę na coś niezwykłego w wodzie, około pół mili od zatoki portowej. Kapitan Seabury spojrzał przez lunetę. Zobaczył ogromnego stwora jakiegoś dziwnego gatunku, który wił się w wodzie jakby w agonii. Statek płynął wolno w lekkich, choć zwodniczych, podmuchach bezwietrznej strefy Pacyfiku.
  Żeby dokładniej przyjrzeć się morskiemu potworowi kapitan wysłał trzy łodzie. Sam również popłynął. Gdy przepływali obok stworzenia, wydał wszystkim łodziom rozkaz do ataku i jako pierwszy wbił swój harpun głęboko w ciało potwora. Jak zwykle w takich wypadkach, załogi wszystkich łodzi wiosłowały co sił, żeby uciec z zasięgu rozwścieczonego zwierzęcia.
  W chwilę póżniej ogromna głowa, długa na przeszło 3 m, wynurzyła się z kipieli i runęła na łodzie. Dwie z nich wywróciły się do góry dnem w ułamku sekundy. Potwór zanurkował. Kapitan Seabury uskoczył przed liną, którą stwór ciągnał z wbitym w jego cielsko harpunem. Patrzył z przerażeniem, że lada moment zabraknie liny,a wtedy razem z łodzią zatonie. Nagle stwór zatrzymał się, jakby osioągnął dno albo wyczerpał siły.
  W czasie gdy toczyło się walka "Monongahela" podpłynęła bliżej. Potwór nie dawał żadnych oznak życia. Seabury rozkazał sztywno zamocować linę na "Monongaheli", sam popłynął na spotkanie z kapitanem Samuelem Gavittem na "Rebeca Sims", która płynęła nie opodal.
  Następnego ranka, zgodnie z tym co mówil kapitan Gavitt, "Monongahela" rozpoczęła wciąganie liny. Marynarze zdążyli wciągnąć zaledwie połowę liny, gdy ogromne zwłoki wypłynęły na powierzchnię. Był to gigantyczny, potworny zwierz, niepodobny do żadnego stworzenia żyjącego na ziemi lub w wodzie.
  Kolosalne cielsko potwora miało około 15 m grubości i 35 m długości. Szyja o średnicy 3 m zakończona była 3 metrowej długości głową przypominającą łeb gigantycznego aligatora, zaś w olbrzymich szczękach naliczono 94 zęby. Wszystkie miały 8 cm długości i były wygięte do tyłu jak zęby węża.
  Stworzenie było brązowoszare, z biegnący wzdłuż całego ciała jasnym pasem o szerokości 1 m.
Nie miało ani płetw, ani też żadnych kończyn. Przyjęto więc, że stwór poruszał się przy pomocy swego długiego na 4,5 m ogona - guzowatego tworu podobnego do ogona jesiotra.
  Kapitan Seabury wydał rozkaz, by zwierzę rozciągnięto na pokładzie i przygotowano przyrządy do rozbierania wielorybów. Odcięto ogromny i budzący grozę łeb, zaś resztę zwłok wrzucono do morza. Przedtem jednak sporządzono rysunek potwora, pod którym cała załoga złożyła podpisy. Łeb został włożony do ogromnego słoja. Kapitan Seabury napisał raport o pojawieniu się i zabiciu potwora, a następnie przekazał go kapitanowi Gavittowi, aby ten dostarczył go do "New Bedford", gdyż "Monongahela" musiała już ruszać w swój rejs.
  Sprawozdanie kapitana dotarło bezpiecznie i zostało bez większego entuzjazmu wsadzone między inne akta. Ale, co stało się z "Monongahelą" i jej bezcennym skarbem - nigdy się nie dowiemy. Wiele lat później na brzegach wyspy Umnak znaleziono kawałek burty z nazwą statku. Los "Monongaheli"
i potwora stały się kolejną tajemnicą morza...

  P.S. Przepraszam za wszystkie błędy, które mogły się pojawić. Mam nadzieję, że wątek nie powtórzył się i jest ciekawy...

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 18:47 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Jakby co to mój tekst, ale jakimś cudem wylogowało mnie i nie chciało przyjąć, że to od FiFi.
Jak nie wieżycie to sprawdźcie Maile.

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 18:51 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Kolejne Globstery...

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 18:54 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Człowieku!!!
Jakie globstery!!! Wczytaj się w artykuł!!! To zwierzę jeszcze żyło!!!
To nie były zwłoki wyrzucone na plażę!!!

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 18:57 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

"Kolosalne cielsko potwora miało około 15 m grubości i 35 m długości. Szyja o średnicy 3 m zakończona była 3 metrowej długości"

Moim zdaniem już to jest wyjasnieniem tej zagadki grubość 15(???) nie wiarygodne

Wątpie co się niby stało z tym łbem??

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:05 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Proste...
Zatonął ze statkiem... Słój pękł inne ryby dostały się do wnętrza i wyjadły resztki, albo spadł w jakieś niezbadane głębie...
Grubość jest faktycznie niewiarygodna, ale tak podaje książka, a ja tylko przepisuję...
A może chodziło (w tym znaczeniu) o obwód ciała???

Autor:  Chupas [ 11 Lip 2007, 19:07 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

ROTFL!!

Cytuj:
Szyja o średnicy 3 m

To jakiś żart?! Jak miała średnicę 3 metry to aż sie boje spytać o długość...

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:07 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

FiFi napisał(a):
A może chodziło (w tym znaczeniu) o obwód ciała???

To i tak za dużo...

Chupas napisał(a):
ROTFL!!

Cytuj:
Szyja o średnicy 3 m

To jakiś żart?! Jak miała średnicę 3 metry to aż sie boje spytać o długość...

Długość ciała : 35 m (???) niewiarygodne

to tyle co KING-KONG w filmie petera Jacksona (czy jakos tak)

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:13 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

No wiesz...
Nie widziałeś tego na własne oczy...
Wieloryby (np. płetwal błękitny) też mają po 30 metrów, a wymarły rekin Megalodon też przekraczał 30-stkę...
Gdyby wieloryby były kryptydami uwierzyłbyś w to???

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:16 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

wieleryby to co innego
Ale wyoraź sobie serpent o długości 35 m i tylko jeden statek go widział (???)

a co dao marynarki to chciałbym byłoby więcej świadków

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:18 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Może to był ostatni przedstawiciel gatunku???
A co chciałbyś żeby widziała Go cała marynarka amerykńska???

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:21 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

FiFi napisał(a):
Może to był ostatni przedstawiciel gatunku???
A co chciałbyś żeby widziała Go cała marynarka amerykńska???

A poprzednich przedstawicieli nie było widać

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:24 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Może te węże żyły na głębokości 2-3 tys. m (tak jak olbrzymie kałamarnice)???
A ich szczątki zostawały na dnie???

Autor:  Kiedrzu [ 11 Lip 2007, 19:25 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

FiFi napisał(a):

Wieloryby (np. płetwal błękitny) też mają po 30 metrów, a wymarły rekin Megalodon też przekraczał 30-stkę...



No wszystko fajnie, tyle, że megalodon rzadko 15 metrów przekraczał ....

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:26 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

FiFi napisał(a):
Może te węże żyły na głębokości 2-3 tys. m (tak jak olbrzymie kałamarnice)???
A ich szczątki zostawały na dnie???

skoro tak było to czemu akurat jedyny statek go widział

Kiedrzu napisał(a):
FiFi napisał(a):

Wieloryby (np. płetwal błękitny) też mają po 30 metrów, a wymarły rekin Megalodon też przekraczał 30-stkę...


No wszystko fajnie, tyle, że megalodon rzadko 15 metrów przekraczał ....


Może chodziło o to że zjadał wieloryby ale pamiętajmy że wieloryby nie były takie duże!!!!

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:28 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

No dobra to był zły przykład  ;)
Ale inne zwierzęta napewno przekraczały 30 m.

A całe ekspedycje widziały inne kryptydy???

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:30 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

FiFi napisał(a):
No dobra to był zły przykład  ;)
Ale inne zwierzęta napewno przekraczały 30 m.


Ja też czasami lubie gdybać  :D

nie ale najczesciej one wtedy nie byl;ly badź nie są potwierdzone do tej pory

myśle że same wymiary powinny zakończyć ta dyskuje

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:33 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Taki był artykuł. Nic nie zmieniałem...

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:34 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Moim zdaniem :

TO TYLKO MIT

Ale dobrze, że dokładasz się do istnienia tej strony.

Autor:  Kiedrzu [ 11 Lip 2007, 19:34 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

A czy w tej książce, gdzie była historia o tym wężu morskim Seabury'ego, jest przedstawiony szkic owego stworzenia ?
Jest o nim mowa w tym tekście....jeśli jest tam ukazany ten szkic...opisz go, lub przedstaw go w Paincie(to już było kilka razy praktykowane na forum).



I jeszcze jedno....Tryk....użyj czasem opcji "modyfikuj"...to już nie są żarty....

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:36 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

OK Kiedrzu i juz wracamy do podstwaowego tematu




chodzi mi tylko o używanie opcji modyfikuj...nie pisz dwa posty pod rząd tylko, użyj pocji, o której wspomniałem       

Kiedrzu...

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:37 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Wąż morski z Gloucester też nie był mały (27 m)...
Szkicu niestety nie ma...
Tak samo jak w przypadku śladów stóp diabła...
To ta sama książka. W niej nie ma obrazków.

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:39 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

FiFi napisał(a):
Wąż morski z Gloucester też nie był mały (27 m)...


Ale pewnie nie miał 15 m szerokości ::)

Autor:  Kiedrzu [ 11 Lip 2007, 19:40 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

A może nie 15 metrów szerokości, a 1.5 metra ?
Taki rozmiar jest jak najbardziej dopuszczalny...

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:42 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

W książce jest ok. 15 metrów, ale to mógł być błąd w druku...

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:42 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

FiFi napisał(a):
W książce jest ok. 15 metrów, ale to mógł być błąd w druku...

Też prawda...

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:43 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

No i jesteśmy w tym samym punkcie  :(

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:45 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

Ale 35 m serpent i tylko jeden statek go widział,
ZOSTAJE PRZY SWOIM CZYLI:
TO TYLKO MIT

Autor:  FiFi [ 11 Lip 2007, 19:50 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

35 metrów całkowitej długości, a nie serpentyn...
Przecież w artykule wyraźnie jest napisane, że wąż był w agonii... Może coś zmusiło Go do wypłynięcia na powierzchnię, a jego skrzela nie były do tego przystosowane (tak jak u ryb głebinowych)... Może naprawdę żyje na wielkich głebokościach...

Autor:  Tryk [ 11 Lip 2007, 19:55 ]
Temat postu:  Odp: Wąż kapitana Seabury'ego

WYGLĄDAŁ jak w agoni pisze w tekście

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/